Elżbieta Olak

Lekarka sfrustrowana i nieprzyjemna, próbuje pokazać pacjentowi, że jest głupi, denerwuje się gdy zadaje się dodatkowe pytania. Ja byłam na wizycie w ramach NFZ w szpitalu na ul. Borowskiej, więc nie płaciłam, ale i tak uważam czas w kolejce (ponad 2 godziny) i na wizycie parę minut za stracony. Napewno nie poszłabym do niej na płatną wizytę. Odradzam zdecydowanie.

Nie polecam. Totalny PRL!!! Miałem wrażenie, że robi wielką łaskę, że mnie przyjmuje. I zwroty rodem z PRL „się położy…, ubierze się…”. Dramat. Wizyta przebiegła w bardzo niemiłej atmosferze. Nie informuje pacjenta o rozpoznaniu… Na moje pytania odpowiadała obcesowo z widocznym podenerwowaniem i arogancją. Bardzo niesympatyczna. Nigdy więcej… ta Pani to idealny przykład „jaki lekarz nie powinien być”. Szanowna Pani czasy się zmieniły – trochę więcej szacunku do pacjenta i empatii, ale raczej jest to niemożliwe…

Nie polecam. Badanie bolesne, brak empatii, brak wyjaśnień. Choroba nie wyleczona, wielki ból, a pani mówi: "nic nie mogę zrobić do widzenia". Wizyta przebiegła bardzo szybko, pani doktor patrzyła cały czas na zegarek. Skuteczność leczenia niestety zerowa, po terapii antybiotykiem stwierdziła, że nic więcej nie możemy zrobić.

Wizyta przebiegła w bardzo niemiłej atmosferze. Pacjent został wyrzucony z gabinetu, mimo prawidłowej rejestracji. Okazało się, że w gabinecie panuje chaos w rejestracji i całym systemie. Dodatkowo nieumiejętność obsługi komputera przez Panią Doktor nasiliło jej frustrację. Dopiero Pani z rejestracji wyjaśniła sytuację i pacjent został przyjęty. Dość agresywne zachowanie Pani Doktor źle wpłynęło na pacjenta. Był zestresowany i spięty. Samo badanie urologiczne było bardzo bolesne. Zero empatii ze strony lekarza. Brak kontaktu wzrokowego. Wizyta odbyła się w oławskim szpitalu.
Pozdrawiam.

Wybrałam się na prywatną wizytę z nadzieją, że nie będę musiała czekać w kolejce do lekarza, bardzo się zdziwiłam, kiedy okazało się, że przede mną jest na prawdę sporo osób - mimo wszystko cierpliwie czekałam na swoją kolej. Pani doktor bardzo nie uprzejma, nie odpowiadała rzeczowo na moje pytania, niczego mi nie wytłumaczyła. Pokazałam Pani doktor poprzednie wyniki oraz zapisy z konsultacji - w przelocie rzuciła na to okiem. Zapisała mi losowy antybiotyk, dodatkowo coś na kamicę, aczkolwiek powiedziała, że z samego USG nie jest w stanie stwierdzić czy rzeczywiście na nią choruję. Dodała, że nie widzi możliwości aby zapisać mnie na jakieś bardziej szczegółowe badania. Kompletna strata czasu i moich pieniędzy.

Kobieta niemiła, bezczelna, pyskata. Nie informuje pacjenta o rozpoznaniu, możliwościach leczenia. Przepisuje antybiotyki bez informacji o skutkach ubocznych stosowania bez probiotyków.

Złośliwe komentarze zamiast odpowiedzi merytorycznej na pytania. Zero kontaktu z pacjentem.

Wizyta w szpitalu na Borowskiej.

Słabo, bardzo słabo, daje 2 gwiazdki bo co do samych kompetencji to trudno mi oceniać. Miałem robione tylko USG prostaty i pęcherza, pani nie wykazała zbyt wielkiej chęci do komunikacji. Generalnie to po wizycie nawet nie mam co napisać, bo ledwo wydusiłem od pani ze USG nie wykazało żadnych patologii.

Nie polecam. Sprawiała wrażenie bardzo oschłej, nie odpowiedziała na większość moich pytań. Od internisty dowiedziałem się więcej, na podstawie wyników badań, który dr. nie chciało się omówić. Była to moja pierwsza i zarazem ostatnia wizyta u pani doktor.

Nie polecam, radzę unikać bo to szkoda czasu. Lekarz nie angażujący się w swoją pracę.

Byłem u Pani doktor na usg. Podczas badania została wykryta nieprawidłowość urologiczna. Jak zapytałem Panią doktor co to jest i dla mnie oznacza, jedynie usłyszałem, że nie odpowie mi na pytania, bo to nie ona usg zlecała. Oczywiście skutkowałem to tym, że musiałem zapisać się ponownie do urologa i czekać miesiąc w kolejce na wizytę. Po jakimś czasie ponownie trafiłem do Pani doktor (Jakoś tak się zdarza, że zawsze są wolne terminy. Można wnioskować że pacjenci unikają Pani doktor) z prośba o skierowanie na wymaz pod kątem bakterii. Bez problemu dostałem skierowanie, ale okazało się na recepcji, że taki wymaz może pobrać tylko lekarz urolog. Oczywiście musiałem ponownie rejestrować się na kolejną wizytę i czekać w kolejce miesiąc. Pani recepcjonistka była zdziwiona czemu doktor nie pobrała wymazu, bo cała operacja trwa 2 min, a próbki do laboratorium jeszcze nie wyjechały, a pobieranie materiału do badania leży w jej obowiązkach.

Patrząc na takich lekarzy jak Pani Olak, można znaleźć odpowiedź dlaczego są kolejki w przychodniach, dlaczego leczenie jest wolne i nie skuteczne, dlaczego system jest nie wydajny.
Pozdrawiam

Pani doktor niesympatyczna .Pośpiesznie stawia diagnozę i wypisuje receptę. Bardzo niechętnie odpowiada na pytania odnośnie leczenia Ponieważ nie uwierzyłem w diagnozę, zrobiłem badania i okazało się, że dostałbym dużo antybiotyków na chorobę ,której nie mam. Bardzo niemiła podczas całej wizyty.Jeżeli taka jest przyjmując prywatnie to ciekawe jak obsługuje pacjentów z NFZ.