prof. dr hab. n. med. Zbigniew Lew-Starowicz

Szanowni Państwo, W marcu 2016 roku byłem na prywatnej wizycie u Pana Profesora. Pojechałem do niego z poważnym problemem jakim jest skutek uboczny leków z grupy SSRI i SNRI w literaturze medycznej opisywany jako PSSD. Pan Profesor nic nie wiedział na ten temat. Przepisał mi Cialis raz dziennie, który mi wcale nie pomogl. Za niecałe 45 minut zapłaciłem 360 zł. Teraz taka wizyta u Pana Profesora kosztuje 500 zł i zapisy są najwcześniej na czerwiec. Szok! Pan Profesor zupełnie inaczej wypada w telewizji a zupełnie inaczej w swoim prywatnym gabinecie na Nowogrodzkiej. Ja wizyta się bardzo rozczarowałem i naprawdę nie polecam Szanownego Pana Profesora.

Jedyne co mogę dobrego o profesorze powiedzieć, to fakt, że wizytę zaczął punktualnie co do minuty, jak była umówiona i nie urwał z niej nawet minuty, a to nie i wszystkich lekarzy jest takie oczywiste. Ale potem było już tylko gorzej. Pan profesor nie rozmawiał tylko przesłuchiwał jak u prokuratora. W ogóle poza odpowiedziami na swoje pytania nie dopuszczał mnie do głosu, a miałbym do powiedzenia wiele rzeczy, które pomoglyby w diagnostyce problemu. Oschły, oceniający. W pewnym momencie wymsknęło mu się co naprawdę sądzi o moim problemie i było to niemiłe, raniące wręcz. Zmitygował się co prawda i próbował zatrzeć złe wrażenie, słowami że nie to ma na myśli, ale mleko się rozlało. Pan profesor świetnie wypada w prasie i innych mediach. Imponował mi swoimi wypowiedziami, intelektem, kulturą etc. Jednak niestety, przy bliższym poznaniu stracił u mnie i to bardzo bardzo dużo. Więcej już do niego się nie zgłoszę. Szkoda tylko przejechanych 900 km w obie strony i naprawdę niemalych pieniądzach za wizytę.

Żona nie chciała sama się fatygować do profesora po naszej wspólnej wizycie jak zasugerował podczas mojej indywidualnej wizyty. Powód był prosty. Nietrafiony wywiad rozpoznawczy pacjenta dotyczył tylko czasu naszego małżeństwa czyli 22 lata pożycia. Nie padły pytania o dzieciństwo, wpływy rodziców, wydarzenia z okresu dojrzewania, pierwszy seks... lęki...aspekty religijne i inne w procesie wychowania i okresu dorastania żony i mnie no i najważniejsze! uczucia między nami, zaufanie..itd..! Dostałem jakieś leki na dłgotrwaletwardego. Klapa. Wg mnie dość mocno przereklamowany rzemieślnik jadący obecnie na fali sukcesów z przed lat.

Ocenianie kompetencji profesora jest niestosowne. Jestem po czwartej wizycie, to prawdziwy profesjonalista w fachu nie tylko seksuologa ale też psychiatry. Z czystym sercem polecam leczenie wszystkim z problemami, zwłaszcza poważnymi. Jest to człowiek pełen taktu, szacunku, konkretny i bezpośredni, szybko orientujący się w temacie ale też otwarty i reagujący na nieprzewidziane zmiany w trakcie terapii. Inną sprawą jest, że wszyscy, którzy liczą na ozdrowienie podczas jednej wizyty z założenie są w błędzie, dlatego warto wydobyć trochę cierpliwości bo efekty są godne mistrza.

Ustosukowując się do opinii mojego poprzednika (poprzedniczki? - jeśli tak, to tym lepiej) stwierdzam, że w chwili obecnej dr Starowicz raczej jest w czołówce.
Co do meritum - akurat nieźle się orientuję w temacie, bo jestem wychowany na książkach A.Jaczewskiego (to akurat promotor mojej żony) i M.Wisłockiej.
Nie chcę być niegrzeczny, bo wtedy moja opinia nie zostałaby zaakceptowana przez moderatora, ale odsyłam do literatury w tym przedmiocie. Porównajcie sobie np. "Sztukę kochania" Wisłockiej czy "Książkę dla chłopców" Jaczewskiego i Żmijewskiego z "Seksem partnerskim", czy "Seksem nietypowym" Starowicza.
Co do wartości w/wymienionego jako lekarza - jedyne co ten człowiek potrafi robić, to zapisywać leki, które mają wszystko "załatwić". W zasadzie zero terapii, zero uczucia czy wejścia w sytuację pacjenta. Badania (np. praparatu na libido dla kobiet, nie będę pisał nazwy bo byłaby to kryptoreklama) przeprowadza w ten sposób, że rozsyła po zainteresownmych ankietę (bez próby placebo).
To co Z.L.Starowicz reprezentuje sobą jako naukowiec, wykracza poza minimum wszelkich standardów.
Ludzie - nie dajcie się nabrać na reklamę, bo odnoszę wrażenie, ze jest to jedyna rzecz, jaką potrafi ten "seksuolog" robić.

Zbyt szeroko rozdano certyfikaty seksuologa.
Spowodowało to sytuację typową dla dziedzin zabiegowych,
bezpardonowe niszczenie konkurencji,tak jak jest w chirurgii urologicznej,
w ginekologii i położnictwie.
Znany profesor,jak Kwias, Darewicz B, Lew-Starowicz "zarabia" liczne złośliwe,a nawet ordynarne wpisy-posty,
a "młody wilk" ma same pochwały pod niebiosa,bez zahamowań...(sic!)
Wygląda to cokolwiek nienaturalnie...

Polecam Pana Profesora, ma wieloletnie doświadczenie i ogromną wiedzę kliniczną.
Zna się też świetnie na muzyce,no to i wyczuwa doskonale stany emocji kobiety-pacjentki.

Kochamy i szanujemy Pana Profesora.
Złośliwe Posty są niechlujne, niekulturalne w formie,obrażające P.Moderatora, którego jesteśmy Gośćmi - i powinny być w ogóle wymazane!
Niesmak powoduje,że wielu uczciwych, gdy zetkną się z tekstem to odczuwa potrzebę sprzeciwu.
I arytmetyka jest bez sensu tam, gdzie są emocje estetyczne i odpór moralny.
A "bezpłodne mędrkowanie" na temat farmakologii jest banalnym rezonerstwem.
Oczywiście,że stosuje się w medycynie preparaty o pozornie przeciwstawnym działaniu;farmakologia,a zwłaszcza psychofarmakologia,to "wyższa szkoła jazdy".
Próba stosowania arytmetyki,gdzie jest "rachunek różniczkowy"...
Pan Prof ma stopnie specjalizacji z neuropsychiatrii dorosłych.
Mówi się o nominowaniu Profesora do bardzo ważnej Nagrody, nie chcę zapeszyć,
tym bardziej, ze nieżyczliwy Panu Profesorowi online... zazdrosny jest
Kochamy i szanujemy Pana Profesora.

Zapraszanie urologów było dużym błędem,oprócz P.Prof.Basi Darewiczowej.
Gdy opierano się na psychologach,to takie rzeczy się nie działy.
Pan Prof.Leszek Gapik i inni,dbali mocno o poziom etyczny środowiska razem z Profesorem Lwem, drRobachą i koleżeństwem.

Niektórzy, co wykazał zresztą moderator, wpisują sobie! peany i są na topie w rankingach, nie tylko tu!
A Profesorowi, Konsultantowi Kraju wpisywane są złośliwe, niemerytoryczne posty.
Chyba z koleżeńskiej zazdrości, bo jest powszechnie szanowany i lubiany!.
Pytałam znajomych chirurgów, od kiedy mogą robić specjalizację seksuologię, byli zdziwieni.
Przecież seksuologia nie polega na wycinaniu czy ucinaniu...? ;)

nie polecam,leci sztampą i nie ma u "mistrza" zainteresowania problemem człowieka,przereklamowany, aczkolwiek nie neguję jego wiedzy, tylko wiedza to nie wszystko, trzeba trochę jeszcze więcej w tym zawodzie,w którym p.starowicz jest dobrym rzemieślnikiem a nie lekarzem