Katarzyna Beata Tralewska-Mateja

Ta pani już jest zgłoszona do izby lekarskiej to się w głowie nie mieści traktowanie i podejście do pacjenta

Nie polecam. Bardzo niegrzeczna. W gabinecie bez mojej zgody jakaś obca osoba/ mężczyzna/ z którym wymienia opinie na mój temat , jakby mnie tam nie było. Odmawia leczenia, bo ja pod wpływem jej napastliwego tonu nie umiem szybko zebrać myśli . W końcu stwierdza, że sama się leczę i to dużymi literami wpisuje coś w moją karte. Na uwagę, że żle toleruję statyn/ tak mam w opisie od kardiologa/stwierdza do tego pana, że to nie ma nic do rzeczy.Co to za lekarz, który zamiast zrobic wywiad i leczyć, stresuje pacjentów. Poczułam się jak gówniara. Popis przed panem /podobno jej synem/ to był już szczyt bezczelności.

Nie polecam . Osoba bez empatii i bez zainteresowania pacjentem . Wizyta trwała dwie minuty po czym pani doktor wyszła bez słowa z gabinetu

Trafiłam do Pani doktor w sobotę wieczorem, wizyta trwała dwie minuty. Pani doktor była bardzo nieprzyjemna i dało się odczuć ze nie jestem miłe widziana. Zlekceważyła wszystkie objawy które opisywałam.

Bardzo niemiła, nie dała szansy opisać objawów, po opowiedzeniu jak doszło do choroby usłyszałam ze panią nie interesuje moja historia. Wrażenie ogólne było takie, że jak śmiałam zakłócić niedziele wieczór tejże pani, a na hasło, że od trzech dni się tak czuje to usłyszałam „Tak długo pani chodzi i do lekarza pani nie poszła i żadnych leków nie wziela?” ?????? chyba po to przyszłam, żeby otrzymać leki i diagnozę
omijać szerokim łukiem, nie polecam

Bardz nie polecam wizyty u tej Pani. Przyszłam z bólem w dolnej części pleców z promieniowaniem do nóg i problemem z chodzeniem, pani stwierdziła, że plecy bolą mnie bo mam okres. Przy badaniu nie dotknęła nawet mojego kręgosłupa, tylko mnie osłuchała. Kiedy powiedziałam, że przez ból nie mogę chodzić i to na pewno nie przez miesiączkę usłyszałam, że jej to nie interesuje i mam dalej brać leki przeciwbólowe.

Nie polecam wizyty u tej Pani, bardzo nieprzyjemna ,przyszłam z utrzymującym się od długiego czasu bólem w okolicach żeber i dostałam tabletki przeciwbólowe..po kilku dniach wróciłam, gdyż nie było żadnej poprawy .Odniosłam wrażenie niezadowolenia na mój widok "Przecież była tu pani kilka dni temu .." wytłumaczyłam,że nie ma poprawy i że to tylko leki przeciwbólowe, odpowiedziała , że też są przeciwzapalne i mam je dalej brać..Powiedziałam , że obawiam się o swoje zdrowie i usłyszałam,cytuję " Jeśli ma pani lęki to proszę do psychiatry" !! Myślę , że dalszy komentarz jest zbędny..

Nigdy nie byłam tak źle potraktowana, zlekceważono polowe moich objawów, na zbycie został mi przepisany antybiotyk, który nie był konieczny. Musiałam dopytywać co zrobić ze zlekceważona częścią która nie dawała mi normalnie funkcjonować, usłyszałam na odchodne żeby faszerować sie Nurofenem. Bardzo nieprzyjemna.