lek. Edward Prędkiewicz

Odradzam, zwłaszcza osobom otyłym Przyszłam z bólem stopy i kręgosłupa, a także po to, żeby zacząć diagnostykę do rehabilitacji, bo jestem gruba i potrzebuję rehabilitacji. Pan doktor kazał zdjąć ut ale na stopę nawet nie spojrzał, potem powiedział że "Kształt pani ciała wskazuje że będzie panią bolało", polecił wkładki do butów i wizyta została zakończona. Nie trwała nawet 5 minut.

Miałam dzisiaj teleporadę u Pana Doktora (poprzez LuxMed). Jest to wysokiej klasy profesjonalista, naprawdę bardzo dobrze zna się na złamaniach kości - potrafił bardzo trafnie postawić diagnozę, przeanalizować historię mojej choroby, i też wytłumaczyć mi dobrze wszystko, też pod kątem wyglądu palca po złamaniu oraz pod kątem kwestii zdjęć rtg. Zalecił konkretne działania. Pan Doktor ma bardzo dużą wiedzę, widać, że jest bardzo dobrym praktykiem, a nie tylko teoretykiem. Gdyby Pan Doktor przyjmował w Warszawie, to na pewno bym korzystała u niego z wizyty stacjonarnej w placówce LuxMed. Bardzo polecam, szczególnie osobom ze skomplikowanymi złamaniami i długo trwającym zrostem kości.

Lekarz nawet nie wstał od biurka aby sprawdzić uraz. Kontakt mało sympatyczny. Nie polecam

Jestem zadowolona z wizyty, przyszlam ze zlamana koscia ogonowa, lekarz dal mi skierowanie na RTG ktory zostal wykonany w trybie ekspresowym od razu i pozniej wynik ze mna szczegolowo skonsultowal. Uspokoil mnie, ze nie potrzeba w tym momencie robic wiecej badan, oraz odpowiedzial na moje wszystkie pytania i watpliwosci.

Stanowczo nie polecam wizyty u tego ortopedy. Wszystkie negatywne opinie poniżej są słuszne. W moim przypadku było identycznie. Doktor nie raczył również wstać zza biurka by zobaczyć uraz co gorsza nie dostałem żadnych zaleceń do leczenia i gdyby nie szybka interwencja natsepnego dnia u innego lekarza mógł się to skończyć gorszej. Dziś muszę uczęszczać na rehabilitację z tego powodu. Zero zaangażowania,emaptii ze strony lekarza. Nie polecam

Niestety, ale nie polecam wizyty u tego lekarza. Zaangażowanie równe na poziomie 0. Przyszłam z bólem kolan, doktor średnio zainteresowany, nie przeprowadził żadnego badania. Jedynie dostałam receptę z długą listą leków. Od lekarza oczekiwałabym jednak większej checi pomocy i zrozumienia źródła problemów.

Lekarz faktycznie prędki w stawianiu diagnozy. Nie wstał nawet zza biurka, nie skierował na usg. 2 przysiady pacjenta obserwowane zza biurka i już diagnoza. Nastraszył mnie, że już nigdy nie będę mogła biegać i od razu skierował na zastrzyki nie dając jednak nadziei na całkowite wyleczenie i prawdopodobne nawroty za rok. Nie wspomniał nawet o fizjoterapii, którą mam w pakiecie. Nastraszona diagnozą poszłam prywatnie do ortopedy, który zrobił usg, wywiad i skierował w pierwszej kolejności na fizjoterapię. Dopiero jak nie pomoże to na zastrzyki. Oczywiście poziom wizyty nieporównywalny.

Lekarz dokładnie zapoznał się z historią choroby i zbadał nadgarstek. Zlecił stosowne badania (RTG i USG), dokładnie zapoznał się ze zdjęciami. Zalecił skuteczne metody i leki.

Bardzo niesympatyczny i niezaangażowany.

Na początku zapytał mnie, po co w ogóle do niego przyszłam, skoro na zdjęciu RTG wszystko jest w porządku. Od kiedy interpretacja wyników badań leży w gestii pacjenta? Kiedy opowiedziałam o uciążliwym bólu w okolicy lędźwi, ordynarnie zasugerował, że przyszłam tylko po receptę na leki przeciwbólowe. Nie wystawił żadnej diagnozy, zapytał co zalecił rehabilitant i powiedział tylko, że zaleca to samo.

Straciłam tylko czas. Internista i rehabilitant wykazali więcej zainteresowania, przynajmniej mnie przebadali (ten pan nawet nie wstał zza biurka) i udzielili bardziej szczegółowych (jakichkolwiek!) informacji na temat kontuzji.

Od dłuższego czasu bolała mnie stopa- okolice palucha. Zgłosiłam się w Luxmed do lekarza. Lekceważąco (wspomniałam ,że często nosiłam obcasy stwierdził) że to na pewno haluks i z tym da się żyć. Zlecił RTG.
Zgłosiłam się na kolejną wizytę z opisem RTG- w którym o haluksie nic nie było napisane, mówiąc, że ból się nasila. Potwierdził diagnozę haluks i zalecił wkładki indywidualne. Opisane 2 wizyty odbyły się na początku maja.
Z nasilającym się bólem funkcjonowałam 2 miesiące. W połowie lipca, z poczuciem niedowierzania w diagnozę, zgłosiłam się do innego lekarza również w lux med. Otrzymałam skierowanie na USG. Lekarz wykonujący USG stwierdził zapalenie trzeszczki z płynem, użył również stwierdzenia "obok haluksa Pani nawet nie stała".