Mam problem z partnerem. Ostatnio w rozmowie o fantazjach wyznał mi, że fantazjuje o seksie z byłymi

Mam problem z partnerem. Ostatnio w rozmowie o fantazjach wyznał mi, że fantazjuje o seksie z byłymi partnerkami, koleżankami z pracy, różnymi osobami, z którymi korespondował w przeszłości (nawet, gdy nie doszło do spotkania), myśli też o mnie i przypomina sobie jakieś sytuacje między nami. Nie mogę z niego za wiele wyciągnąć, mówi zdawkowo, że "wyobraża sobie seks z wieloma osobami". Jednocześnie twierdzi, że mnie kocha i nie jest zainteresowany romansem, ani nawet te osoby go nie fascynują w rzeczywistości. Zapytałam czy jest zauroczony kimś, odpowiedział, że nie, nawet go to nie interesuje. Myśli o tych osobach, bo albo go podnieca sytuacja z przeszłości, albo "o kimś trzeba myśleć", a że zna swoje koleżanki z pracy, to tak jest najłatwiej i przychodzi mu do głowy "tak po prostu".
Muszę w tym miejscu napisać, że osobiście niepokoi mnie to, że sfera seksu jest aż tak pochłaniająca dla mojego chłopaka. Ogląda filmy porno, gra w gry porno, lubi uprawiać seks, przez 10 lat podrywał kobiety w sieci, żeby z nimi świntuszyć, tak poznał też i mnie, ale nasza znajomość przerodziła się w związek. Ma też inne aktywności, ale poświęca tej tematyce i tak sporo czasu, wydaje mi się, że trochę nadprzeciętnie. Piszę tak, ponieważ wyróżnia się np. na tle moich poprzednich partnerów.
Zastanawiam się też (niepokoi mnie to), że on de facto gdziekolwiek się nie znajdzie, tam "czerpie inspirację" do fantazji. W nowej pracy jest zaledwie od miesiąca, a już pojawiła się kolejna tematyka jego fantazji, czyli koleżanki, wcześniej były partnerki, czy osoby, z którymi świntuszył wcześniej, przed poznaniem mnie - do tej pory mówi, że wyobraża sobie jak wyglądałby seks z nimi, choć w rzeczywistości im odmawiał, jeśli to proponowały, ponieważ były to mężatki. Podnieca go jednak sam fakt, że "był pożądany" i "ktoś miał na niego ochotę". Czy to normalne, będąc z kimś w związku, żeby myśleć o takich rzeczach?
Ja nigdy nie patrzyłam pod kątem seksualnym na moich kolegów z pracy, ze studiów. Tylko, gdy ktoś mi się podobał szczególnie, ale nigdy, gdy były to dla mnie osoby neutralne pod względem emocjonalnym. On twierdzi, że nie ma problemu, żeby sobie wyobrażać koleżanki z pracy, choć nic do nich nie czuje i nawet nie jest zainteresowany flirtem i podrywaniem ich. Czy to zależy od płci, libido, czy może właśnie uzależnienia od pornografii?