Mam poważny problem z dolną 4-wórką z prawej strony. Ponad 2 lata temu miałam wykonane leczenie kana

Mam poważny problem z dolną 4-wórką z prawej strony. Ponad 2 lata temu miałam wykonane leczenie kanałowe, które trwało dość długo, ze względu na bardzo wąskie kanały. Lekarz dentysta bardzo się przy nim napracował i starał dokładnie wykonać swoją pracę. Ząb był przez całe leczenie bardzo wrażliwy, czasem lekko pobolewał. Został jednak zamknięty i wszystko było w porządku. W grudniu poprzedniego roku, wyczułam że coś zaczyna się dziać z zębem, od razu wybrałam się do lekarza, okazało się że wdał się stan zapalny, zostało wykonane zdjęcie RTG, dostałam antybiotyk. W styczniu kolejne zdjęcie RTG, stan zapalny nie ustał do końca, mimo że nie czułam już żadnych objawów, opatrunek został zmieniony. Kolejną wizytę miałam umówioną na marzec, lecz niestety została odwołana z powodu ograniczenia a później funkcjonalności gabinetu. Niestety fleczer który miałam zaaplikowany wypadł z czasem, dzwoniłam do mojej dentystki, nie mogła mnie przyjąć, przepisała Clindamycin oraz poleciła plomber, jako tymczasowe wypełnienie. Niestety ciągle mi wypadał. Antybiotyk zażywałam zgodnie z zaleceniami do końca. Stan zapalny się zmniejszył jednak nadal czułam pod pałacami lekkie zgrubienie, czekając na ponowne otwarcie gabinetu mojej Pani doktor, z początkiem maja stan zapalny powiększył się do takiego stopnia, że ból był nie do zniesienia. Przez 3 dni praktycznie nie spałam. Miałam ogromny obrzęk... W życiu jeszcze nie przeżyłam takiego stanu. Niestety gabinet w którym się leczę był całkowicie zamknięty więc awaryjnie udałam się do innego, został przepisany mi antybiotyk, a do zęba zaaplikowano antybiotyk i został zamknięty, po kilku dniach okropnego bólu, na który nie pomagał nawet ketonal, obrzęk ustał (2 tygodnie temu). Skończyłam antybiotykoterapię tydzień temu, gabinet niestety nadal przyjmuje w ograniczeniach, tylko w sytuacjach nagłych, nie leczą kanałowo...
Pech chciał że w dniu wczorajszym wszystko nawróciło, ten okropny ból, a dziś obudziłam się znów z tak wielkim obrzękiem...

Nie mam już sił i cierpliwości do tego zęba. Miałam prowadzone już niejedno leczenie kanałowe, ale wszystkie były bezproblemowe, w przypadków tej czwórki ewidentnie widzę, że dzieje się coś niedobrego...
Mam teraz wątpliwości czy jest sens w ogóle podejmować się reendo, czy też lepiej nie podejmować ryzyka kolejnego nawrotu tak silnego bólu, a wręcz paraliżu życia i czy nie rozsądniej będzie usunąć ząb a następnie pomyśleć o implancie. Koszt tego rozwiązania jest nieco większy, jednak mam wrażenie że to pewniejsza metoda rozwiązania mojego znacznie uprzykrzającego życie problemu.
Obawiam się również nawrotu stanów zapalnych, skoro w tej chwili ząb się tak zachowuje...

Bardzo proszę o poradę i wskazanie Państwa przypuszczeń...