lek. Mieczysław Barański

Nie polecam. Zachęcona pozytywnymi opiniami skorzystałam z wizyty. Uważam, że wydałam 360 zł na marne. Po pierwsze lekarz nie przeprowadził szczegółowego wywiadu. Po Tk zatok stwierdził, że taka moja uroda. Nie kierując na wymaz z zatok. Myślę, że takie podejście przy obecnych możliwościach jest nie na miejscu. Po drugie nie wypisał mi żadnego leku, dopiero po moich prośbach przepisał mi steryd i nawet nie wyjaśnił jak taki lek stosować. Po zużyciu opakowania powrót choroby. Więc naprawdę dawno tak nie zmarnowałam pieniędzy. Naprawdę każdemu odradzam.

Lekarz pomimo dwóch wizyt nie potrafi stwierdzić co mi jest. Po kilku dniach w szpitalu dostaje kolejny antybiotyk i zdziwienie, że laryngolog nie widział. Na koniec powiedział nie nie da rady poradzić NIC. Więc posłucham rodzinnego i zmienię lekarza.

Wizytę miałam w poniedziałek z powodu przewlekłego kaszlu. Poszłam, lekarz obejrzał moje dotychczasowe wyniki i kazał przyjść na wtorek rano na czczo aby obejrzeć moją krtań. Tak też zrobiłam. Następnie po badaniu lekarz stwierdził, że po mam przyjść na jeszcze kolejny dzień czyli już na środę, bo on musi się zastanowić co ze mną zrobić, gdyż wyniki wskazują, że jestem zdrowa a objaw jest. Ucieszyłam się, że ktoś serio chce mi pomóc. Z niecierpliwością czekałam na ostatni dzień wizyty ( podkreślam, trzeci dzień pod rząd!). Wchodzę w wyczekana środę do gabinetu, siadam i doktor do mnie mówi: ale ja Pani nie mam zapisanej, trzeba opłacić wizytę w rejestracji, tak to działa, a nie że Pani sobie przychodzi mi przed pacjentami i oczekuje na przyjęcie... Zdębiałam. Zaczęłam wyjaśniać, że sam kazał mi tak przyjść i że nazywam się xXx i miał się wczoraj zastanowić co z moim przypadkiem, po czym lekarz do mnie wypalił: acha... . Nawet mnie nie pamiętał!! Bardzo nie polecam.

Problemem zgłoszonym przy rejestracji było sprawdzenie po pewnym wypadku oraz wyczyszczenie uszu. Wizyta skończyła się po około minucie lekarz po moim zdaniem mało dogłębnym sprawdzeniu powiedział ze jest w porządku i proszę wyczyścić sobie wodą z mydłem. Ta jakże cenna minutowa wizyta kosztowała 150zł za praktycznie powiedzenie dzień dobry i trzaśnięcie drzwiami. Odradzam korzystania z usług tego lekarza strata czasu i pieniędzy.

Ku przestrodze rodziców!!!
Powodem wizyty był lekki niedosłuch mojego pięcioletniego syna po przebytym zapaleniu ucha. Ogólnie to była druga wizyta u doktora i na pewno ostatnia. Po szybkim obejrzeniu uszu doktor stwierdził, że nadal jest stan zapalny i konieczne jest dalsze leczenie antybiotykiem. Ale najgorsze jest to, że kiedy byliśmy pierwszy raz i teraz usilnie mi Pan wmawiał, że muszę dziecku usunąć trzeci migdałek, bo jeśli będę to odwlekać, to zrobię dziecku krzywdę, że ogłuchnie. Na pierwszej wizycie doktor tylko na podstawie tego, że syn czasem chrapie i może z dwa razy w swoim życiu miał chore ucho, wypisał skierowanie na zabieg usunięcia migdałka. Oczywiście żadnego zabiegu nie było, bo pediatra nam to odradził. Przerażające jest to, że Pan Barański wmawia nieświadomym rodzicom i zastrasza ich wizją kalectwa ich bezbronnych dzieci. Intuicja kazała mi pójść do innego specjalisty i tak trafiliśmy do pani doktor, która ma bardzo dobre opinie. Pani doktor zbadała syna profesjonalnie, powiedziała, że niedosłuch po zapaleniu ucha jest czymś naturalnym i jest spowodowany pozostającą w uchu wydzieliną i że zapisywanie kolejnego antybiotyku jest absurdalne, bo to w niczym nie pomoże. Zmieniła kierunek leczenia, zapisała leki na rozrzedzenie i wchłonięcie wydzieliny. A co najważniejsze stanowczo odradziła usuwanie migdałka, wytłumaczyła, że w tym wieku jest on największy i dotyka do trąbek słuchowych (a nie w nie wrasta tak jak mi wmawiał pan Barański), a niedługo zacznie się już wchłaniać. Powiedziała jeszcze, że nie jestem pierwszą zdezorientowaną matką, która przychodzi od doktora Barańskiego i szuka pomocy.

Generalnie lekarz bardzo mily i ma podejscie do dzieci. Natomiast nie do konca podobalo mi sie jego podejscie do ,,tematu,, zaplacilam 100zl i wyszlam z gabinetu z taka sama niewiedza jak do niego weszlam. Pan doktor malo rzeczowy.

Lekarz bardzo drogi i byłoby dobrze jakby był skuteczny a niestety nie jest. Do tego opryskliwy. Nie polecam są znacznie lepsi niestety w sezonie wakacyjnym na urlopach stąd mój wybór. Ale nie trafiony tak jak jego diagnoza. Ucho nie zostało wyleczone...

Jestem bardzo rozczarowany podejściem tego lekarza do pacjenta.Pierwsza prywatna wizyta trwała 3 minuty.Lekarz wypisał receptę i kazał przyjść po tygodniu do kontroli.Na recepcie zapomniał się podpisać ! Moja druga wizyta również była bardzo krótka Lekarz radził mi ,żebym nie moczył ucha i nie korzystał z klimatyzacji i za to skasował drugą stówę.
Nie polecam !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Zdecydowanie nie polecam! i jestem w szoku za tak wiele pozytywnych opinii na temat tego lekarza, na podstawie których na niego sie zdecydowalam. Wizyta z 3,5 letnim dzieckiem trwała u niego 5 minut, był strasznie opryskliwy, diagnoze wystawil na podstawie sekundowego badania, a na moje pytanie na temat komplikacji operacji kazal mi sie zapoznac w internecie. Naprawdę dawno nie spotkała sie z tak niekompetentnym lekarzem i z taki podejscie do pacjenta. NIE POLECAM!

Bardzo rozczarowała mnie ta wizyta. Spodziewałam się bardziej dokładnego badania uszu u mojego rocznego synka, który jest po obustronnym zapaleniu ucha środkowego. Brak jakiegokolwiek sprzętu w gabinecie. Ciężko w tym wieku u dziecka zbadać uszy i słuch, jednak idąc na wizytę prywatną oczekujemy lepszego badania, niż u lekarza ogólnego. Doktor wykonał takie samo badanie jakie miało miejsce w mojej przychodni rodzinnej. Co najdziwniejsze, lekarz ogólny stwierdził, że mój synek ma jakieś korki w uszach, że są zapchane, a na wizycie prywatnej dzień później okazało się, że nic mu nie dolega. Pytanie jakie sobie zadaję, za co w ogóle płacimy idąc na taką wizytę? Trwała ok 10 minut, niczego nie wniosła, wyszłam z niej niezadowolona, dziecko dalej ma wymioty i biegunkę, ciągnie się za uszy. Kto odpowie, jeśli podjęto błędną diagnozę i ucierpi na tym słuch mojego dziecka?