lek. Barbara Ziółkowska-Hańce

Zdecydowanie ostrzegam przez ta osobą. Pani doktor leczyla moj problem ze skora ciezkimi lekami sterydowymi,kiedy nie przyniolo efektu zrobila sie bardzo niemila i powiedziala ze musze sobie sama juz radzic z problemem. Kiedy polły mi sie łzy bo Pani doktor mnie zwyczajnie olała z problemem, postanowila postawic diagnoze psychologiczna twierdzac ze jestem znerwicowana osobą i stad problemy. Na koniec dodała ,ze ma nadzieje ze juz jej dam spokój z wizytami bo chyba widze,ze ona mi nie pomoże. Arogancka,niemila, złośliwa osoba...

P. Basia w 2018 r., gdy jeszcze pracowała przy ul. Strzelców, po wielu latach błędnych diagnoz przez innych lekarzy od razu zdiagnozowała po kłykcinach obecność wirusa HPV (po zaleconym badaniu genetycznym na szczęście nieonkogennego). Po kilku zabiegach zamrażania kłykciny odpadły bezpowrotnie, P. Doktor jednocześnie udzieliła kilku ważnych informacji o chorobie i jej przebiegach. P. Doktor jest osobą bardzo otwartą, kontaktową, zaangażowaną w pacjenta i jego leczenie, o wielkim sercu.
P.S. Mam nadzieję, że miś z różą nadal się uchował :-)

Niestety muszę zgodzić się z większością opinii. Wizyta zaczęła się nawet Ok poszliśmy z synem z problemami skórnymi tj kurzajki. U syna stwierdziła że to nie jest kurzajka, ale przynajmniej go zbadała dokładnie. Kiedy przyszła kolej na mnie sytuacja się odwróciła. Doktor stwierdziła, że je zamrozi, w zasadzie nie oglądając z bliska. Po tym jak zauważyła że nie ma do tego odpowiedniego sprzętu i nie wie gdzie jest, uznała wtedy że nie trzeba. Zasugerowałem że może jest w innym pokoju i może rejestracja pomoże zorganizować sprzęt. Wyszła bez słowa, wróciła z kartą do udzielenia zgody i kazała wyjść czekać aż sprzęt dotrze. Była już wtedy poirytowana. Mówiła, że w Norwegii, w której mieszkała takich zabiegów nie robi lekarz tylko pielęgniarka. Na koniec rzekła, ze kurzajki robią się ze stresu. Ja mam wrażenie że jedna narośl to nie była kurzajka, mimo to ja zamroziła. Boli dużo bardziej niż w przypadku pozostałych zmian. Wkrótce czy nie pogorszyłam sytuacji tym zabiegiem. Odradzam.

Odradzam wizytę u tej pani doktor.
Ogólna niechęć do człowieka, badanie dziecka z odległości metra. Brak jakiegokolwiek badania.
Stwierdzenie braku choroby na zasadzie "wydaje mi się że nie ma "
A kasa za wizytę nie mała.

Pani doktor jest najlepszym specjalistą z jakim się spotkałam w dziedzinie dermatologii. Pomogła mi z wysypką, z którą wrociłam z egzotycznego kraju, której dwóch innych dermatologów nie mogło wyleczyć (zapisywali sterydy plus zastrzyki), a pani doktor wyleczyła ją maścią robioną w aptece, której skład sama wypisała. Maść kosztowała 8zł, a poprzednie zabiegi proponowane przez innych dermatologów, które notabene nie pomogły, ponad 100zł.
Pani doktor lubi porozmawiać na inne tematy, co wydaje mi się na plus, pokazując, że traktuje pacjenta jak człowieka, a nie tylko kolejną jednostkę do obsługi.

Zdecydowanie nie polecam, wizyta kosztowała mnie sporo nerwów, byłam wręcz obrażana. Brak kultury i taktu.
Pojawiłam się z córką z licznymi kurzajkami na stopie, Pani doktor zaleciła smarowanie i chodzenie boso bo córka miała spoconą stopę po zdjęciu buta. To ponoć powód kurzajek. Zapytałam jakie mamy inne opcje bo już smarowaliśmy wielokrotnie bez skutku. To oraz inne moje pytania odebrała jako atak i zrobiła sie mocno nieprzyjemna. Wypytywała mnie o zawód, kim jestem? Ona przecież lekarzem. Byłam dociekliwa i pytałam do czego dążymy, czy środek przepisany będzie mocniejszy niż te ogólnie dostępne. Usłyszałam, że nie będzie ze mną rozmawiać tylko zapisze mi wszystko na kartce. Potem sugerowała, żebym zbadała tarczyce bo na pewno powinnam sie leczyć taka jestem nerwowa. Poszła skserować karte wizyty twierdząc, że ktoś taki jak ja to na pewno do sądu pójdzie. Moja córka wyszła bo nie mogła tego słuchać. Na koniec jednym zdaniem podsumowała jakie proponuje postępowanie z kurzajkami, odparłam że od tego powinna zacząć i tylko tego oczekiwałam. Usłyszałam, że mam wyjść i uważać na schodach bo tak się rzucam, że na pewno spadnę!!!
Zdecydowanie nie polecam.

Zdecydowanie nie polecam, pani doktor stwierdziła, że nie będzie wykonywać zabiegu ciekłym azotem, który jest refundowany przez NFZ , ponieważ nie ma czasu i ewentualnie poleca bardzo drogi laser. Poza tym te pytania gdzie pracuję, co to ma do leczenia, notabene jestem już na emeryturze.

Wspaniały lekarz pełen profesjonalizmu i dobrego podejścia do pacjenta.
Dopyta o wszystko, wyjaśni co i jak oraz odpowie na pytania.
Wysłucha i udzieli rad.
Serdecznie polecam Panią dermatolog !
Napewno jeszcze wrócę

Nie polecam. Sama wizyta trwała max
8minut gdzie przez większość czasu doktorka pytała co robię i mówiła o sobie. Źle rozpoznała chorobę i totalnie zbagatelizowała mój problem mówiąc że sama sobie to załatwiłam.

Byłam u Pani dermatolog Ziółkowskiej-Hańce kilka razy w przeciągu ostatnich lat, z różnymi dolegliwościami skórnymi, za każdym razem po przepisanych przez nią lekach lub maściach objawy ustępowały. Bardzo podoba mi się, że robi dokładny wywiad zanim postawi diagnozę, nie przepisuje leków "w ciemno". Gorąco polecam tego lekarza.