Podejrzenie kłębuszkowego zapalenia nerek

Witam! Ok. 2 tyg. od pojawienia się "rzekomo" infekcji wirusowej (asystentka telefonicznie poradziła mi, że nie muszę odwiedzić lekarza - przebywam teraz w Holandii), po której pozostał mi okropny kaszel (nie dałam rady spać 5 nocy z rzędu, telefonicznie asystentka wysłała do apteki kodeinę, po której było jeszcze gorzej), dostałam wysokiej gorączki (najwięcej 40,4, na drugi dzień oscylowała miedzy 38 a 39.5), bolała mnie cewka po oddaniu moczu (tylko w 1 dzień),czułam też leciutki "ból" szczególnie prawej nerki. (Wygląd moczu normalny). Po przebadaniu krwi analizatorem - CRP 166, mocz ( przebadany papierkiem) także z infekcją. Lekarz podejrzewał zapalenie dolnych dróg oddechowych i przepisał mi Amoxicilline 500. W czasie brania antybiotyku miałam zrobione badanie moczu (bałam się o nerki), ale asystentka lekarza przekazała mi telefonicznie, że wyniki są poprawne. Antybiotyk skończyłam we wtorek tydzień temu, czułam się dobrze, w piątek zjadłam podejrzaną potrawę z targu (rybę, słoną), i, zdaniem lekarza, dostałam reakcji alergicznej. Obudziłam się z zapuchniętymi oczami, lekkie obrzęki przeszły na nogi i ręce, miałam lekki świąd skóry, problemy z oddychaniem przy wchodzeniu po schodach, lekki kaszel. Jednak, pojawiły się też lekkie objawy ze strony układu moczowego (bez gorączki). "Pobolewanie" w okolicach prawej nerki i jajnika, leciutkie pieczenie przy oddawaniu moczu. Lekarz znów uspokajał mnie, że z nerkami jest wszystko dobrze, pokazywał mi nawet w komputerze moje stężenie kreatyniny. Wcześniejsze badanie wynosiło, o ile pamiętam 62 ( na początku przyjazdu do Holandii dostałam zapalenia dróg moczowych, które, o ile zrozumiałam, przerodziło się w infekcję uogólnioną ze strasznie wysoką gorączka i bólem w okolicy wątroby, jednak nikt nie leczył mnie antybiotykiem, bo mój organizm sam w końcu poradził sobie z zapaleniem), ostatnie 78. Stwierdził, że jest to prawdopodobnie nawracająca infekcja pęcherza. Jednak wyprosiłam kolejne badanie moczu i krwi. Opuchlizna, zadyszka, przeszły, od czasu do czasu poczuję subtelne "dotknięcie" w okolicy nerki, czuję się dobrze (nie brałam żadnych lekarstw na alergię). Mam prawie 28 lat, ciśnienie tętnicze w czasie brania antybiotyku było nieco podwyższone, ostatnio lekarz stwierdził, że jest prawidłowe (124/??), puls i dotlenienie organizmu tak samo. Miałam w poniedziałek robiony rentgen płuc, po antybiotyku nie ma żadnych zmian w płucach. Czy jeżeli w badaniach moczu i krwi znów nic nie wyjdzie (wyniki w piątek), mogę spać spokojnie? Boję się o kłębuszkowe zapalenie nerek, ponoć zawsze nieprawidłowości wychodzą w badaniach krwi i moczu. Lekarz przekonywał mnie, że jest to b. rzadkie schorzenie i nie sądzi, aby mnie to dopadło, insynuował też, że być może mam skłonności hipochondryczne (żadnych symptomów sobie nie wymyśliłam, nie jestem też jakoś szczególnie zestresowana, choć nieco sfrustrowana niezrozumieniem tutejszego sposobu leczenia). Dodam, że zaczęłam ciężko pracować, a mój organizm nie mógł sobie z tym poradzić, stąd sądzę te różne zapalenia. Bardzo proszę o pomoc. Dziękuję.