prof. dr hab. n. med. Zygmunt Zdrojewicz

Nie polecam! Za 250 zł lekarz zobaczył moje wyniki, trwało to ok 10 sekund, ok 6 sekund dotykał okolic tarczycy, zapytał czy biorę tabletki antykoncepcyjne, zaczął rozmawiać o swojej książce o tajemnicach kobiecego orgazmu (byla to wizyta endokrynologiczna!!!), kontynuował swój monolog abym kupiła książkę i wróciła po specjalną dedykację. Dostałam jakiegoś ataku kaszlu chyba przez te durne maski wiec nie mogłam nawet odpowiedzieć ile mam lat i nie poczekał aż odpowiem. A jak wcześniej zapytałam czy nie potrzebuje jeszcze jakichś badań lub usg to twierdził że jestem zdrowa. Nic kompletnie nic nie zalecił ani nie przepisał! Wizyta trwała jakies 3 minuty. Wyjaśniłem ze mam dzieci i chce się za siebie wziąć. Nie przeprowadził żadnego wywiadu. W skrócie: wydalam kilka słów na wyniki bo wiadomo ze nie skieruje lekarz na takie dogłębne, 250 na wizytę, nadal czuje sie źle i nie wiem jak sobie pomóc, zrazilam sie jeszcze bardziej do lekarzy. Jestem wsciekła że wydałam tyle pieniędzy, bo byłam pewna ze jak juz tyle sobie liczą to porzadna wizyta. Była to moja pierwsza wizyta u endokrynologa i pewnie ostatnia :( A zdrowie samo się nie ustabilizuje.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Nie polecam! Doktor nie przeprowadził ze mną żadnego wywiadu medycznego, ledwo spojrzał na wyniki, które wskazują na niedoczynność tarczycy (dodam że jestem w 16 tyg. ciąży i dostałam wskazanie na uregulowanie hormonow od ginekologa), a doktor zalecił jedynie brać suplement diety kelp-jod (gdzie wynik tsh: 6,53), w ciąży powinno być do 2!. Więcej jodu mam w preparacie pregna plus, który zażywam w ciąży, co lekarza to nawet nie zainteresowało że biorę takowy, a mimo to wynik wzrósł! Za 255 zł nie wykonał nawet usg! Wizyta w CDT Medicus. Badanie polegało na kilkusekundowym dotyku okolic szyi. Większość wizyty to tylko opowiadane przez doktora historie i żarty związane z seksem, a nie po to poszłam by nasłuchać się farmazonow. Zero konkretów. Jestem zdegustowana. Liczyłam na fachową pomoc. Po wizycie boję się jeszcze bardziej o zdrowie mojego dziecka, gdzie niedoczynność może się wiązać z wadami u dziecka! Przyszłe mamy, omijajcie szerokim łukiem tego pana!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Nie polecam tego endokrynologa... Moja wizyta trwała góra 3 minuty. Gdzie Pan doktor nie zapytał dosłownie o nic. Nadczynność tarczycy mam od kilku lat i ostatnio się pogorszyło. Mam guza który z roku na rok rośnie i obecnie powinna być zrobiona już biopsja a Pan doktor stwierdził, że nie ma takiej potrzeby. Badanie wyglądało dość dziwnie doktor podotykal szyi i palcem zmierzył puls na nadgarstku po czym powiedział, że nic się nie dzieje, Pan doktor wypisał mi leki których nie mogę i mówiłam o tym od samego początku, a szanowny Pan doktor powiedział cytuję "nic ci nie będzie". Za ową wizytę zapłaciłam 150 zł, a na koniec prosząc o fakturę usłyszałam, że widzimy się za 6 tygodni i wtedy dostanę dwie...

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

PROFESOR TO WSPANIAŁY , WYBITNY LEKARZ Z OGROMNĄ WIEDZĄ NAUKOWĄ ORAZ Z WZOROWYM I PROFESJONALNYM ZAANGAŻOWANIEM DLA PACJENTA..Jeździłem po wielu lekarzach prze kilkanaście lat ze swoimi wieloma, złożonymi dolegliwościami..Żaden lekarz nie dał mi skierowania na badanie hormonów i nie ustalił przyczyny moich dolegliwości przez które straciłem chęć do życia i czekałem, kiedy umrę!!...Profesor po 10 minutach i przebadaniu mnie (57 lat) od razu powiedział, co mi jest, co potwierdziły wyniki zleconych mi badań..Po kuracji pod kierunkiem PROFESORA wróciłem do Zdrowia...

Nie polecam pana doktora, jeżeli zależy nam na poważnym podejściu do pacjenta. Byłam u pana doktora z podwyższonym TSH na początku ciąży i on stwierdził, że to nic, mam nie panikować i używać w domu soli jodowanej. Wizyta trwała może 5 minut, łącznie z tym, że pan doktor zdołał w tym czasie wyjść do toalety. Podczas konsultacji doktor pomacał moją szyję i stwierdził, że wszystko jest ok. Za 6 tygodni kazał wrócić z nowym wynikiem TSH po zmianie soli w kuchni. Naprawdę poczułam się zlekcewazona, doktor mówił mi po imieniu, traktował jak jakieś nieogarnięte dziecko i na dodatek sprawiał wrażenie, jakby gdzieś się spieszył. nie wątpię, że doktor Zdrojewicz ma ogromną wiedzę, ale podejście do przypadku bardzo słabe. Oprócz tego w gabinecie nie ma USG, więc płaci się 150 zł za magiczne dotknięcie profesorską ręką, która wyczuwa, czy organ jest prawidłowej wielkości, czy nie.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Witam ,cóż po pierwszej wizycie nie można dużo powiedzieć ale nasza wizyta z mężem trwała pół godziny ,Pan doktor bardzo miły ,rzeczowy człowiek o wysokiej kulturze osobistej .Mam nadzieje ,że nam pomoże .

Znam i leczę się u Pana profesora już od 3 lat. Nie mogę powiedzieć o nim złego słowa. Jest sympatyczny, konkretny i zna się na swojej specjalizacji. Jedyny minus jest taki, że czasem faktycznie prosi o przyjazd do Wrocławia (jestem ze Świebodzic). Profesor sam nie wykonuje żadnych badań tylko zleca ich wykonanie. Po wynikach nie mógł jednoznacznie postawić diagnozy dlatego skierował mnie do Kliniki Endokrynologii we Wrocławiu. Tam pod okiem profesora zrobiono mi b.d. badań ( myślę, że nawet więcej niż trzeba było, no ale to duży plus). Teraz wiem co mi dolega i leczę się pod tym kątem. Od tego czasu jestem kontrolnie u profesora co 2 m-ce i cały czas mam z nim kontakt w razie jakiś problemów. Nie wiem czy traktuje tak samo wszystkich swoich pacjentów, ale ja jestem ogólnie zadowolona.

Zdecydowanie nie polecam tego endokrynologa. Zacznijmy od tego, że nigdy (!!!) nie przeprowadził ze mną dokładnego wywiadu lekarskiego, który miałby z pewnością wpływ na postawioną diagnozę. "Rzucił" jedynie okiem na wyniki, wypisał receptę i udzielił zdawkowych informacji stwierdzając niedoczynność tarczycy. Nie rozpoznał choroby Hashimoto, mimo przedstawionego mu zdjęcia usg, wyników badań (w tym: TSH, ft3, ft4, anty-TPO i anty-TG). Ponadto traktował mnie zdawkowo - podczas każdej wizyty miałam wrażenie, że się spieszy, udzielał okrojonych, chaotycznych informacji (i to tylko wtedy, gdy pytałam, nigdy z własnej inicjatywy). Wyraźnie starał się zakończyć rozmowę jak najszybciej. Płaciłam za konsultację 150 zł, a trwała ona około 3 minut, w porywach 5. Nie wykazywał najmniejszego zainteresowania i zaangażowania w leczenie pacjenta. Wyglądało to tak, jakby w jak najkrótszym czasie chciał przyjąć jak najwięcej pacjentów i zamknąć drzwi gabinetu. Po tym, jak zrezygnowałam z usług profesora i zdecydowałam się na innego, rzetelnego lekarza, uświadomiłam sobie, jak wielu badań nie zlecił, jak wąsko omawiał ze mną mój przypadek i jak wiele innych (poważnych) symptomów chorobowych przeoczył. Jestem mocno rozczarowana, że za takie pieniądze ktoś może tak lekceważyć chorego. Ponadto sądzę, że tytuł naukowy profesora zobowiązuje do większego profesjonalizmu. Naprawdę odradzam.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Podzielam opinię mala26. Moja wizyta trwała ok 2-3 minuty najwyżej. Ewidentna niedoczynność tarczycy w opisie wyników laboratoryjnych nie została przez lekarza zauważona. Polecił 10 seansów w okolicznej komorze solnej na wszelki wypadek.Nie był zainteresowany moimi wątpliwościami i pytaniami. Moje objawy nieleczonej niedoczynności tarczycy nasilały się. Na szczęście jest internet i dzięki wielu artykułom na ten temat z gotową wiedzą poszłam do internisty u którego kontynuuję leczenie od kilku lat.
Wizyta w Medicusie bardzo mnie zawiodła i jeszcze za to zapłaciłam

Nie wiem jakim jest lekarzem, bo po pierwszej wizycie wyszłam zszokowana i skołowana. Wizyta trwała mniej niż 5 minut jak nie 3. Zapłaciłam 125 zł w Lubinie w Medicusie i nic nie wiem. Jedyne co to kazał zrobić usg plus parę wyników z krwi i przyjechać do Wrocławia. Nie po to szukałam lekarza w swojej okolicy, żeby jeździć do Wrocka. Nie wysłuchał mnie. Ledwo co spojrzał na wyniki badań, które zlecił mi wcześniej ginekolog i napisał na kartce jakie badania mam zrobić gdzie np wynik prolaktyny miał przed oczami, a badania hormonalne są drogie, ale jego to nie interesuje najwyraźniej. Zanim zdążyłam załapać o co mu chodzi już prosił następnego pacjenta. Jestem zawiedziona