lek. Wojciech Szerszenowicz

lek. Wojciech Szerszenowicz

Szanowna Pani M.
Prowadząc gabinet staram się, aby wizyta, która i tak dla większości jest stresującym wyzwaniem, przypominała raczej zwykłą rozmowę. Z takiej rozmowy jestem w stanie uzyskać odpowiednie informacje o stanie zdrowia, relacjach rodzinnych czy zawodowych. Traktuję pacjenta po partnersku dlatego nie jest prawdą, że oceniam pacjenta jako osobę. Nie oceniam Jego zachowań pod kontem etycznym czy moralnym ale oceniam Jego stan i objawy, i staram się ustalić, z czego wynikają i czy mają podłoże chorobowe. Być może nie jest to forma spotkania dla Pani, może bardziej ceni Pani sobie formy dyrektywne, w których lekarz z góry wie co Pani jest lub takie "monologizujace" gdzie tylko Pani mówi a lekarz się do tej wypowiedzi nie wtrąca, nie odnosi tylko wypisuje leki. Cóż- rzecz gustu.
Ja staram się tłumaczyć i wyjaśniać zawiłości diagnostyczne na podstawie wiedzy i doświadczenia. Bo doświadczenie jest potrzebne żeby móc wyłuskać informacje ważniejsze od mniej ważnych. Sama wiedza jest przecież ogólnie dostępna ale to niestety nie wystarczy. Bo jak wszedzie tak i w psychiatrii są pewne niuansiki, które w procesie diagnostycznym i leczniczym odgrywaja istotną rolę.
Z tego powodu czasami wizyty trwają nieco dłużej niż zaplanowano (o 5-10min) czy czasami zaczynaja się wręcz nieco wczesniej, bo psychiatria to medycyna konwersacyjna, polegająca na rozmowie a nie taśma produkcyjna.
Odnośnie Pani uwagi co do leczenia: od włączenia leku p/depresyjnego do czasu kolejnej oceny stanu zdrowia (a nie wyzdrowienia) potrzeba około 4-5 tyg. (piszą o tym także w ulotkach). Jeśli po 4-5 tyg. lek jest tolerowany a poprawy za bardzo nie ma to można: dalej czekać, zwiększyć dawkę leku lub dodać kolejny lek z innej grupy. Taki jest standard postępowania i tak, jak Pani sama pisze, zrobił kolejny lekarz.
Test Becka do oceny depresji jest testem samoocennym, przesiewowym, dlatego nie powinien być stosowany jako jedyny do oceny depresji (bez uzupełnienia go innymi testami) ZWŁASZCZA przez psychologa klinicznego. Bo samo obniżenie nastroju, także głębokie, wcale nie musi oznaczać już depresji.
Cieszę się, że się Pani poprawiło i znalazła Pani lekarza bardziej odpowiadającego Pani oczekiwaniom.
Wszystkiego dobrego.

lek. Wojciech Szerszenowicz

Szanowny Panie Grzegorzu (?)
Zawsze udzielam odpowiedzi na pytania, które mi się zadaje. Dawkowanie leków, sposób ich włączenia i odstawiania pacjent ma zazwyczaj podany i "rozrysowany" na kartce, z którą wychodzi ode mnie z gabinetu. Zawsze też na koniec wizyty staram się upewnić czy Pacjent zrozumiał informacje zapisane na karteczce (ach jak często to gubią...). Jeśli przestawienie leków sprowadza się do przestania brania jednego i właczenia drugiego leku to nie wymaga to pisania tylko poinformowania pacjenta. Zresztą na każdej recepcie jest przecież obowiazkowa informacja odnośnie dawkowania leku i farmaceuta może to przypomnieć jeśli pacjent zapomniał.
Wizyty mogą się czasami odbywać z małym opóźnieniem bo poprzednia się nieco przeciągnęła. Bądźmy wyrozumiali także dla problemów innych ludzi. Psychiatria to medycyna konwersacyjna a nie taśma produkcyjna. Przynajmniej nie u mnie.
Regułą są wizyty kontrolne trwajace 30min i tyle czasu najczęściej pacjentowi przeznaczam, bez względu na ewentualne opóźnienia. No chyba, że pacjent wbiegł do gabinetu "jak po ogień" bo postawił na zakazie parkowania i "obawiał się otrzymać za to mandat". Na szczeście od 1 lipca br. (ustawowo) KAŻDY kontakt pacjenta z każdym lekarzem (w jednostce prywatnej czy publicznej) jest automatycznie rejestrowany na platformie rządowej P1 (w tym godzina rozpoczęcia i zakończenia wizyty) wiec pewnie w przyszłości będzie można to wyjaśnić.
Pozdrawiam.