Lekarz z powołania, który uratował mój wzrok. Mam 24 lata, 7. lekarzy w Koszalinie, Słupsku i Kołobrzegu nie chciało… podjąć się mojego przypadku wirusowego zapalenia rogówki z maksymalnie zniszczoną powierzchnią i zrostami w polu widzenia. Nazwisko Pani doktor dostałam dopiero od profesorów w prywatnej klinice w Warszawie. Tam usłyszałam, że przypadek na 95% jest przegrany i zakończy się przeszczepem rogówki. Pani doktor uprzedzila mnie, że leczenie będzie długie, ciężkie i niepewne, poinformowała o każdym możliwym ryzyku i pomimo czasu, jaki upłynął od zaatakowania przez wirusa, zgodziła się wziąć na swoje barki mnie i mój totalnie stracony przypadek. Od pierwszej wizyty zaplanowała dokładnie kilka torów leczenia, tłumaczyła co robi i dlaczego, a dla pacjenta świadomość tego co się dzieje jest niezwykle ważna. Z kontroli na kontrole (które odbywały się codziennie) Pani doktor coraz bardziej zaskakiwała mnie ogromem swojej wiedzy i zawziętością, jakiej nie spotkałam jeszcze u żadnego lekarza. Rodzinna atmosfera jaka panuje w całej klinice i podejście do pacjenta sprawiły, że 2 tygodnie żmudnego leczenia minęły w chwilę. Gdy pojawiły się pierwsze pozytywne zmiany w rogówce i zobaczyłam po prostu zwyczajną, ludzką, szczerą radość w oczach Pani doktor zyskalam 100% pewności, że jest to lekarz z powołania. Uczciwy, nie bojacy się podjęcia próby i kierujący się tylko dobrem pacjenta. Panią doktor mogę opisywać wieloma słowami, ale wydaje mi się, że w tym przypadku wystarczy jedno, które zamknie w sobie całą jej pracę, wiedzę, podejście, doświadczenie i temperament - "widzę". Widzę, mimo że nawet w Warszawie nie dawali na to szans. I wszystko dzięki Pani doktor. Do końca życia z całego serca będę polecała każdemu osobę, dzięki której mogę widzieć świat. Jako koszalinianie nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego jakiego specjalistę i anioła stróża mamy tuż pod nosem ????
Więcej