Renata Ostrowska

Kilka lat temu chodzilam do Pani Doktor, bardzo mi wtedy pomogła. Teraz trafilam do innych lekarzy, trochę z przypadku ale leczenie nie przynosilo efektu i wrocilam do dr Ostrowskiej. Strzał w 10, rozumiemy się bez słów. Polecam!

Bardzo pomocna pani ,miła,potrafi wysłuchać i akurat u mnie nie było żadnych problemów ze zmiana leków na moja prośbę .

Chodziłem do Pani Doktor prawie dwa lata.
Myślałem, że jest bardzo dobrym lekarzem, dopóki nie trafiłem do szpitala po raz drugi i lekarze mnie uświadomili, że tak naprawdę jej leczenie mi nie pomagało, skoro trafiłem tam ponownie. Dostałem błędną diagnozę, nie chciała zmienić mi leków, wiedząc, że obecne nie działały i że byłem w kiepskim stanie. Leczenie farmakologiczne opierało się wyłącznie na sertralinie, mianserynie i hydroksyzynie, gdzie powinny zostać przepisane stabilizatory nastroju. Często na wizytach czułem się, jakby moje problemy nie miały żadnego znaczenia, a jakbym sobie wymyślał. Często też na wizytę trzeba było czekać kilka dobrych godzin, bo było wiele innych osób umówionych na tą samą godzinę. Raz nawet moja sugestia co do leczenia została wyśmiana mi prosto w twarz.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Bylam leczona dwa lata i pomimo dawania znać o nieskutecznosci leczenia dostawałam wciąż te same leki, pani doktor nie rozpoznała u mnie CHAD, nie dostałam stabilizatorów, kiedy w końcu znalazłam dobrego psychiatrę nie mógł wyjść z szoku nad tym jak poprzedni psychiatra nie rozpoznał objawów. Podczas wizyty pani doktor wykazuje się brakiem empatii, nie slucha pacjenta, zbywa to co mówi, nie tłumaczy rzeczy. Potrafi też zarzucić pacjentowi przesadzanie i bardzo opornie przypisuje mocniejsze leki (np na lęki) kiedy obecne nie działają. Leczenie lęków i bezsennosci opiera się na ogromnych dawkach hydroksyzyny i miansecu, natomiast potrafi dobrze dobrać antydepresanty stawiając głównie na sertralinę. Przez cały przebieg leczenia nie postawiła też żadnej konkretnej diagnozy i bardzo ciężko o wgląd we własne dokumenty, odmówiła wydania ich nawet w przypadku hospitalizacji uważając to za niepotrzebne.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Byłam w podstawówce kiedy pierwszy raz się z nią zetknęłam. Już wtedy miałam myśli i brak energii, ale zostałam zignorowana. Po paru latach była nagła wizyta prywatna i blagalam o pomoc, ponieważ miałam już nawet ustaloną datę śmierci. Znowu zostałam zignorowana. Gdy znowu parę lat później miałam próbę i potrzebowałam pomocy lekarskiej przepisała mi te same leki co wcześniejszy lekarz i pomimo moich sugestii, by zmienić leki, bo od miesięcy nie działają, nawet dawki nie zmieniła. Brak empatii i chyba nawet chęci pomocy jako lekarz.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Świetny lekarz! Pełen profesjonalizm. Doskonałe podejście do pacjenta. Wysoki poziom empatii. Głębokie zaangażowanie w pomoc. Dobry słuchacz, rozumiejący emocje pacjenta. Pani Doktor bardzo mi pomogła. Jestem wciąż pod Jej opieką, bo tylko jej ufam jako lekarzowi psychiatrze. Polecam gorąco wszystkim potrzebującym pomocy.

Ta pani nie ma pojęcia jak traktować pacjentów . Zgadzam się z przedmówcą kompletny brak empatii . Nie potrafi wysłuchać pacjenta , nie wyobrażam sobie leczenia ludzi przy takiej postawie jaką prezentuje , nie mówiąc już o funkcji zastępcy dyrektora szpitala . Nieodpowiednia osoba na tym stanowisku

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Mi bardzo pomogła, leczyła mnie z depresji. Ale ile pacjentów tyle opinii.
pozdrawiam

Niestety nie zgodze się z opinią przedmówcy. Brak fachowości i profesjonalnego podejścia do pacjenta a także empatii, która w przypadku psychiary powinna byc na 1 miejscu. Mojej córce więcej zaszkodziła niż pomogła.(co chwile faszerujac ja nowymi lekami bez efektu i wymyślając nowe diagnozy) Dopiero we Wrocławiu w klinice mi pomogli.Zdecydowanie nie polecam!!!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Uważam, że to bardzo dobry lekarz. Bardzo mi Pani doktor pomogła w opiece nad chorym synem.