Znalazłam się w dość trudnej sytuacji i nie wiem, jak mam się zachować. Od ponad pół roku jestem w z

5 odpowiedzi
Znalazłam się w dość trudnej sytuacji i nie wiem, jak mam się zachować. Od ponad pół roku jestem w związku z pewnym mężczyzną, który jest bardzo inteligenty, opiekuńczy, pracowity i potrafi naprawdę wiele. Niestety okazał się być alkoholikiem, który pije ciągami kilka razy do roku.
Pierwszy ciąg, który miałam okazję zobaczyć na własne oczy miał miejsce kilka miesięcy temu. Było to destrukcyjne picie wódki (szklankami), pójście spać i znów w kółko to samo. Wódka - spanie - wódka - spanie, zero jakiegokolwiek kontaktu. Posiedziałam tak przy nim 2 dni i wyjechałam. Dwa dni po moim wyjeździe (kiedy nie miał za co pić, a dopadły go lęki) wezwał sobie karetkę i odwieziono go na detoks, gdzie postawili go na nogi. Okazało się, że to nie pierwszy raz. On przekonał mnie, że po wyjściu pójdzie na terapię i spotkania AA i faktycznie tak było, bo jeździłam tam razem z nim. Zamieszkałam z nim ponad miesiąc temu.Teraz od tygodnia zaczął znów popijać piwo. Zaczęło się od jednego dziennie, bo jak twierdził - są upały i chce mu się pić i piwko mu nie zaszkodzi. Bardzo mi się to nie podobało, ale nie chciałam się kłócić, bo normalnie funkcjonował, chodził do pracy i robił wszystko w domu. Ostatni weekend jednak był straszny bo wypijał już po przynajmniej 6 jak nie 8 piw (prawdy się nie dowiem, bo co rusz znajdowałam gdzieś kolejne puste puszki po piwie). Wczoraj pił i stwierdził, że to "ostatni dzień" i dzisiaj rano znów to zadeklarował i pojechał do pracy. Kilka godzin po przyjeździe do pracy napisał do mnie pytanie, czy może wypić jedno piwko w pracy... Ręce mi opadły. Nie wiem co mam robić, jak się zachowywać wobec niego. Jest to naprawdę wspaniały człowiek i nawet pod wpływem alkoholu jest bardzo grzeczny, nie awanturuje się, nie krzyczy, jednak boję się że coś się stanie, ponieważ podczas jego ostatniego ciągu zaczął wymiotować leżąc na wznak i gdybym go nie obróciła to mógłby się udusić własnymi wymiocinami.
Bardzo proszę o radę, jak ja mam się zachowywać, co robić i czy mogę zrobić coś, aby on chciał zerwać z tym nałogiem?
Dzień dobry,

Osoba uzależniona nie umie zapanować nad swoim zachowaniem. Czuje nieodparty przymus i za wszelką cenę dąży do wykonywania czynności lub zażywania substancji, od których jest uzależniona, mimo oczywistych szkód i nieuchronnych strat. Próby powstrzymywania się kończą się niepowodzeniem. Gdy osoba uzależniona z jakichś przyczyn nie może wykonywać nałogowych czynności lub zażywać substancji, pojawiają się u niej objawy abstynencyjne, tzw. "głód". Człowiek w sidłach uzależnienia może trwonić majątek, popaść w długi i problemy, może okłamywać bliskich. To choroba, która dotyczy całej rodziny. Straty każdego rodzaju: materialne i emocjonalne obejmują wszystkich. Życie z osobą uzależnioną to życie w stanie permanentnego stresu, pogotowia i napięcia. Dobrze, że nie chce się Pani pogodzić z chorobliwą sytuacją i szuka rozwiązania. Nie pomoże Pani partnerowi, jeśli będzie próbowała go "ratować", tzn. kontrolować jego picie, walczyć, by go powstrzymać, domagać się obietnic poprawy, ukrywać problem, minimalizować szkody. Niedopuszczanie do tego, aby ponosił on konsekwencje swojego picia to wikłanie się w kierunku współuzależnienia. Takie postępowanie nie przyniesie oczekiwanego rezultatu, a Panią może doprowadzić do rozpaczy, bezsilności, utraty sił i nadziei. Zachęcam Panią, by zgłosiła się po profesjonalną pomoc. Taką pomocą mogą być np. grupy Al-Anon - grupy wsparcia dla osób będących w związkach z, lub będących członkami rodzin osób uzależnionych lub po prostu ich przyjaciółmi.

Pozdrawiam serdecznie

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?
Witam Panią. Alkoholizm jest chorobą. Jeżeli będzie Pani chciała się nią zająć, niestety, to się nie uda. Partner sam musi uznać, że jest chory i wziąć odpowiedzialność za swoją chorobę. Nikt inny tego za niego nie zrobi. Raz już podjął się leczenia i wie Pani jak się to skończyło. Jeśli tego nie zrobi, proszę samej skorzystać z terapii własnej. Skupienie życia na tym, czy pije, ile wypije, przynosi Pani ciągłe napięcie, złość i frustrację. To są naturalne uczucia, które towarzyszą osobie, której bardziej zależy na leczeniu aniżeli alkoholikowi. Proszę zadbać o siebie. Powodzenia, Iwona.


Witam, postanowiłem się wtrącić do porad ponieważ:
- to co obie koleżanki opisały daje uświadomiło Pani co Panią czeka w przyszłości.
- Dlatego tak naprawdę dla Pani zdrowia psychicznego najlepszym wyjściem jest zostawienie partnera. Mimo, że to brutalne i egoistyczne rozwiązanie dla Pani najlepsze.
Może Pani jednak pójść drogą ultimatum :
"jeżeli jeszcze raz wypijesz choć jedno piwo odejdę"
Jeżeli wypije to MUSI Pani być konsekwentna i odejść,
inaczej przegra Pani też swoje życie.
Zanim jednak Pani postawi to ultimatum, może Pani poinformować ( bez namawiania) partnera, że gdyby chciał to mógłby poddać się hipnoterapii (hipnozie).
Przy różnego rodzaju uzależnieniach Hipnoza skuktuje
w około 80% jednak tylko wtedy, kiedy osoba uzależniona naprawdę chce porzucić nałóg na zawsze.
Jednak nie jako przysługę dla kogoś dowód wdzięczności dla kogoś, "zrobię to dla Ciebie ", "zrobię to dla nas" NIE -
"zrobię to dla siebie, bo chcę się pozbyć nałogu. " TAK "
Generalnie osób z innym nastawieniem nie przyjmuję.
Pozdrawiam serdecznie


Dzień dobry Pani, To ważne, że szuka Pani pomocy w tej sytuacji, im wcześniej tym lepiej poradzić sobie z sytuacją współuzależnienia. Dla osoby z problemem alkoholowym najważniejsze jest skorzystanie profesjonalnego wsparcia, samemu trudno poradzić sobie z nałogiem. Większość alkoholików ma trudności z podjęciem leczenia. Jak zmotywować taką osobę do leczenia, jakie są najskuteczniejsze i sprawdzone metody - opisałam w swoim artykule, który jest dostępny na moim profilu znanylekarz. Zachęcam do lektury a także do umówienia się na wizytę, aby bardziej szczegółowo przyjrzeć się swojej sytuacji i poszukać rozwiązań jej. Zapraszam na bezpośrednią wizytę w Warszawie lub za pośrednictwem internetu ajkczaja&gmail.com Pozdrawiam serdecznie Agata Czaja-Michaud- psycholog i specjalista psychoterapii uzależnień z 15 letnim stażem pracy z rodzinami mającymi problem z nałogiem
Dzień dobry. Po pierwsze nie ma Pani żadnego wpływu na to jak będzie się zachowywał partner. Zachowywał w szerokim tego słowa znaczeniu (w tym również – czy będzie pił alkohol). Wpływ ma Pani tylko na własne zachowanie, a jeszcze ogólniej – na własne życie. W życiu jest tak, że na niektóre rzeczy mamy wpływ, a na inne nie. Musimy umieć je rozróżniać. Co może Pani zrobić: żyć swoim życiem, realizować swoje potrzeby, nie dawać przyzwolenia na przemoc ze strony innych osób, próby szantażu, kłamstwa. To Pani partner ma problem i musi go rozwiązać. Pozdrawiam.

Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie

  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.