Jak poradzić sobie po rozwodzie?

13 odpowiedzi
Kiedy odeszła ode mnie żona nie wyobrażałem sobie, że jeszcze w jakikolwiek sposób kiedyś sobie z tym poradzę. Zawalił się mój cały świat. Byłem z żoną bardzo zżyty, co wszyscy widzieli. Niejedna osoba zazdrościła nam związku. Jesteśmy już rok po rozwodzie, a ja dalej jestem zagubiony. Jak mam dać sobie radę? Nie mam dzieci, całe dnie spędzam w pracy. Często sięgam po używki.
Dzień dobry,
widzę, że Pana wyobrażenia, niestety się spełniają. Minął rok, a Pan nadal nie może poradzić sobie z tym, co Pana spotkało. Stara się Pan zapomnieć, pracując, używając używek, ale to przynosi ulgę tylko na chwilę. Wspomnienia, uczucia wracają i bolą jeszcze bardziej. Pyta Pan, jak dać sobie radę w takiej sytuacji. Trudno odpowiedzieć mi na to pytanie w krótkim liście. Zazwyczaj rozwód wiąże się z poczuciem straty bliskiej osoby, a co za tym idzie i żałobą. To podobny stan jak po śmierci bliskiej osoby. Żal i strata. Żeby przeżyć tę żałobę, potrzeba czasu, ale i wysiłku związanego z przyjęciem faktów. W Pana przypadku z jakiegoś powodu „czas nie leczy ran”. Mogą być tego różne przyczyny. Wiem za mało, aby poradzić Panu, co robić. Nie chcę się pomylić i pochopnie udzielić rady. Proszę zastanowić się nad rozpoczęciem psychoterapii. W pracy z terapeutą będzie Panu łatwiej przeżyć żałobę, pogodzić się z tym, co się stało i ruszyć do przodu. Po nocy zawsze przychodzi dzień.

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?
Rozwód jest na drugim miejscu listy stresujących wydarzeń życiowych, opublikowanej przez amerykańskich psychiatrów, zaraz po śmierci współmałżonka.
Nic dziwnego zatem, że ciężko to Pan przeżywa. Odbudowanie życia po rozwodzie to czasem długi proces. Może polegać na odbudowaniu sieci kontaktów społecznych, zaangażowaniu w hobby, wreszcie - znalezieniu nowego partnera i być może założeniu nowej rodziny. Dobry terapeuta może być wsparciem w tym procesie. Moim zdaniem nie warto przepuszczać życia przez palce czekając, aż "coś samo minie". Zwykle, aby nastąpiła zmiana trzeba postarać się bardziej niż do tej pory. Terapia może być do tego impulsem.
Sytuację, w której bezpowrotnie rozpada się relacja z bardzo bliską nam osobą, można porównać do utraty spowodowanej śmiercią. W obu przypadkach przechodzimy przez proces żałoby, składający się z wielu etapów, którego zakończeniem jest pewnego rodzaju akceptacja doświadczonej straty, adaptacja do nowej sytuacji i nierzadko przeorganizowanie swojego życia. Z Pana opisu wynika, że aktualnie nadal znajduje się Pan w sytuacji, w której emocje względem byłej żony wciąż pozostają żywe i trudno odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Używki, choć przynoszą z pewnością chwilową ulgę, nie stanowią rozwiązania sytuacji a można powiedzieć, że nawet w jakiś sposób od niego oddalają, utrudniając kontakt z własnymi przeżyciami. Warto natomiast rozmawiać o tym, co się dzieje z bliskimi sobie osobami. Można także zasięgnąć porady specjalisty, który nie tylko udzieli wsparcia, ale też pomoże lepiej zrozumieć Panu siebie samego w tym niełatwym momencie życia i podsunie dodatkowe rozwiązania. Na co dzień natomiast dobrze jest planować dzień tak, by znalazł się tam czas nie tylko na pracę, ale też na spotkania w gronie bliskich osób, czy różnego rodzaju przyjemne aktywności (np. sport, wycieczki, spacery, kino itp.).
W takiej sytuacji proponowałabym dwa wyjścia - pierwsze, to udać się do Poradni d/s uzależnień w celu diagnozy, czy nie wystąpiło u Pana uzależnienie. Jeśli tak, najpierw trzeba zająć się tym problemem. Dopiero w drugiej kolejności można udać sie do terapeuty indywidualnego, w celu przepracowania żałoby po stracie oraz odbudowaniu swojego życia w różnych obszarach.

Trzymam kciuki i pozdrawiam,
Gabriela Sułkowska
Rozwód zawsze jest traumatycznym przeżyciem. Stres, który towarzyszy panu należy rozładować pozytywnie. Używki tego nie załatwią. Proponuję wizytę u psychologa
Witam.
Przechodzi Pan kryzys emocjonalny. Można powiedzieć, że jest Pan w żałobie po utracie kogoś ważnego. Rozwój jest bardzo trudnym wydarzeniem w życiu szczególnie, kiedy łączyło Państwa coś dobrego. Zachęcam do zadbania o swój komfort psychiczny. Zapracowywanie się czy używki to tylko sposób na ucieczkę od odczuwanych przez Pana emocji. Warto się im przyglądnąć, skorzystać ze wszelkich możliwych źródeł wsparcia: przyjaciół, rodziny. Jeżeli to nie przyniesie ulgi należy skontaktować się ze specjalistą w celu opracowania doskwierających Panu uczuć.
Pozdrawiam,
Jadwiga Wojnicka
Rozwód, rozstanie to zawsze trudny czas. Szczególnie, kiedy była Pan z żoną zżyty i tworzyliście fajny związek. Przeżycie straty nie jest łatwe, w całej gamie uczuć bardzo podobne do żałoby. Taką żałobę po rozstaniu trzeba przeżyć. Rozpacz, smutek, żal, ale też i zlość, wściekłość czy tęsknotę. Warto dopuścić te i inne uczucia do siebie, pozwolic sobie na przezycie, Zamulanie ich uzywakami czy ucieczka w pracę nie pozwala na przezycie, odwleka w czasie pogodzenie sie z nową rzeczywistością i akceptację teraźniejszości bez żony. Pozdrawiam
Dzień dobry, rozwód to duży stres psychospołeczny. Jest to strata bliskiej osoby często porównana nawet do śmierci w rodzinie. Dlatego tak jak potrzebujemy czasu na żałobę, by wrócić do równowagi po śmierci bliskiej osoby, tak samo potrzebujemy czasu na przeżycie żałoby po rozstaniu, rozwodzie. Ile czasu? To sprawa indywidualna. Niektórym wystarczy kilka miesięcy lub nawet tygodni, inne osoby potrzebują roku lub dwóch. Dlatego po pierwsze: Zachęcam Pana by dał sobie Pan trochę czasu. Po drugie: Warto wrócić do swoich zainteresowań lub pasji. Jeżeli takich Pan nie ma, trzeba znaleźć coś takiego. To ma być coś co da Panu poczucie przyjemność, zadowolenia, zajmie czas, pozwoli się rozwijać i budować poczucie własnej wartości. Po trzecie: Używki to nie jest najlepszy pomył, ponieważ bardzo ławo można się uzależnić, gdy traktuje się je jako „lekarstwo”. Dla przykładu - przeciętnie potrzeba około 3-5 lat picia alkoholu w sposób szkodliwy aby się uzależnić, ale jeżeli pije się „aby poradzić sobie z samotnością lub trudnymi uczuciami”, wystarczy nawet rok. Po czwarte: Warto wyjść do ludzi, odnowić stare przyjaźnie lub nawiązać nowe. Po piąte: Można skorzystać z pomocy psychologa, umówić się na konsultację.

Życzę powodzenia.
Dzień dobry. Rozstanie z bliską osobą, jest niezwykle trudną sytuacją. Tym bardziej jest trudne jeśli był Pan z żoną bardzo zżyty. Rozstanie jest związane z przeżyciem żałoby po stracie związku - czyli wszystkich emocji jakie się z tym wiążą. Może pojawiać się smutek, żal, złość, poczucie niesprawiedliwości że tak się właśnie stało. Są to normalne stany w takiej sytuacji, a stosowanie używek może wiąząć się z odcięciem od takich przeżyć. Warto żeby poszukał Pan innych sposobów na radzenie sobie - np. uaktywnił się towarzysko, poszukał wsparcia wśród bliskich, zaczął robić rzeczy sprawiające przyjemność, wprowadził aktywność fizyczną do swojego życia. Ten proces może jeszcze potrwać, także będąc rok po rozwodzie ma Pan prawo czuć się zagubiony. Często potrzeba jeszcze więcej czasu żeby dojść do siebie i np. wejść w kolejny związek. W tym czasie również przydatna może okazać się terapia. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego!
Dzień dobry. Wśród stresujących wydarzeń życiowych, z którymi najczęściej musimy się mierzyć i jednocześnie sprawiają one nam największą trudność w poradzeniu sobie ze stresem im towarzyszącym, na drugim miejscu znajduje się rozwód. Stan, który Pan opisuje jest odpowiedzią na to wydarzenie. Zrozumiałe jest, że odczuwa Pan bardzo mocno koszty psychologiczne całej sytuacji i zmian z nią związanych. Zarówno po śmierci współmałżonka (to zdarzenie znajduje się na pierwszym miejscu stresorów życiowych), jak i po rozwodzie przeżywamy proces żałoby. Jest trudny i naraża nas na duże obciążenia. Zwykle wsparcie bliskich i zaufanych osób jest bardzo pomocne, ale bywa jednak, że nie wystarczające. Zachęcam Pana do podjęcia próby poszukania pomocy psychologicznej. Właściwe wsparcie psychologa pozwoli Panu odzyskać równowagę i wypracować konstruktywne sposoby radzenia sobie ze stresem na przyszłość. Proszę pamiętać, że kryzysowe sytuacje życiowe (a w takiej pewnie dziś Pan się znajduje) są trudne, ale konstruktywnie opanowane pozwalają na lepsze funkcjonowanie, lepsze niż przed wystąpieniem kryzysu. Dlatego warto, aby Pan podjął działania i znów poczuł się szczęśliwy. Pozdrawiam.
Witam Pana. Sytuacja, o której Pan pisze jest związana ze stratą. Radzenie sobie ze strata przypomina żałobę. Pisze Pan, że od rozwodu minął rok a Pan nadal nie może sobie poradzić. W moim przekonaniu warto byłoby rozważyć wizytę u psychoterapeuty, Targa Panem mnóstwo silnych emocji z którymi radzi sobie Pan przez używki i to nie jest konstruktywny sposób. Owszem na moment stępia emocje ale nie rozwiązuje problemu. Proszę skorzystać z profesjonalnej pomocy.
Życzę dobrych decyzji i serdecznie pozdrawiam
Dzień dobry,

myślę, że dobrze by było, aby skorzystał Pan z profesjonalnego wsparcia. Z jednej strony minął już rok, a z drugiej dopiero... Zazwyczaj tyle czasu sobie dajemy, aby przeżyć żałobę, bo jak inaczej nazwać to co Pan przeżywa w związku z rozwodem?
Widzę jednak, że sięgnął Pan po używki, aby znosić trudności, ale nie jest to zdrowe pod żadnym względem rozwiązanie. Proszę przemyśleć wizyty o psychoterapeuty, który będzie Panu towarzyszył w najtrudniejszych dla Pana momentach i pomoże pokonać trwający kryzys.

pozdrawiam
Anna Jerzak/Psychonomia.pl
Szanowny Panie, pisze Pan o pustce, która pojawiła się w Pana życiu po odejściu żony. Pisze Pan również, iż próbuje Pan tę pustkę zapełnić pracą (jednak to zapełnia tylko czas, nie zapełnia pustki emocjonalnej) oraz używkami, które dodatkowo stanowią zazwyczaj pewną formę regulacji emocjonalnej - obniżają napięcie, ułatwiają odwracanie uwagi od myśli, itp. Pyta Pan jak dać sobie radę, co wskazuje na to, iż aktualna sytuacja jest w Pana ocenie w jakiś sposób niekorzystna - chciałby Pan ją zmienić. Można oczywiście próbować i eksperymentować z nowymi aktywnościami, znajomościami, związkami i tak dalej. W taki sposób ludzie zwyczajowo próbują sobie radzić w sytuacjach, gdy tracą coś dla siebie ważnego, znaczącego, istotnego. Raz lepiej, raz gorzej.
Z perspektywy psychologicznej, ważnym jest, aby odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego akurat mnie (czyli Pana) to rozstanie boli tak bardzo, dlaczego ta pustka jest tak duża. No bo przecież, nie każdy odczuwa olbrzymią pustkę po rozwodzie, po zakończeniu relacji. Ludzie rożnie myślą i reagują na podobne sytuacje. Co takiego w Pana osobowości powoduje ból i cierpienie. Gdy się to odnajdzie, można zacząć mysleć co dalej: czy chcę zmienić coś w sobie, czy może raczej szukać sposobó, by znowu tę pustkę zapełniać.
Pozdrawiam

Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie

  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.