Czy da się jeszcze uratować moje małżeństwo
12
odpowiedzi
Dzień dobry
Odważyłam się napisać , bo nie wiem gdzie szukać pomocy . Jestem mężatką od 13 lat , mój mąż ma taką pracę że ma kontakt z dużą ilością młodych kobiet . Nasze małżeństwo było udane przez pierwszy rok . Zakochani szczęśliwi , sex był super ( ja mam w chwili obecnej 44 lata mąż 56 ) . Zaczęło się od tego że przeczytałam esemesa od jakieś kobiety że było fajnie że dziękuje itp . Zapytałam wytłumaczył że to nic takiego . Stałam się bardziej czujna , nie podejrzliwa ale zaczęłam go obserwować . Późne powroty do domu w toalecie siedział godzinami i pisał sms . Poszliśmy nawet do Pani psycholog z poradnictwa rodzinnego . Powiedział że ona nie wie o czym mówi a pisanie esemesów czy utrzymywanie bliższych relacji z kobietami to nic złego bo on lubi ludzi lubi kontakt z nimi .
Wybaczałam wiele razy wiele razy prosił przepraszał . Byłam zła powiedziałam mu wiele słów których nie powinnam ale padły , zagubiłam się w tym wszystkim .
5 lat temu poznał dziewczynę 30 lat młodszą od niego z dziećmi spotykali się rok może trochę dłużej . Dowiedziałam się przypadkiem od mojego syna bo to była dziewczyna jego kolegi . Przyszedł i mi powiedział . Jak się zapytałam wszystkiego się wyparł się wszystkiego . Ale to był dopiero początek zaczęły się telefony od niej jej matki . Ich związek się zakończył ale ja już się nie pozbierałam po tym , mąż zostawił mnie w tym wszystkim . Przytyłam zaczęłam pić popadłam w totalną pustkę wygoniłam go do drugiego kłóciliśmy się wyzywaliśmy piekło . On robił to co lubił i co chciał Panienki esemesy spotkania . Jakiś czas temu po kłótni chciałam z nim w końcu spokojnie porozmawiać że dalej tak się nie da pocałował mnie i tak jakoś się stało że się kochaliśmy .Przez chwilę było jak kiedyś . Postanowiłam że ostatni raz zawalczę . Wzięłam się za siebie . Poprosiłam go o szczerą rozmowę i tu niestety natknęłam się na mur .
On nie chce szczerej rozmowy mówi że to ja ma w głowie wszystko zmienić że jego esemesy to JEGO INTYMNOŚĆ ŻE TEGO NIE ZMIENI że to nie jest pole do kompromisu . Mam dać mu czas a on się zastanowi co dalej . Chciałam żebyśmy poszli razem na terapię zgodził się najpierw ale potem powiedział że nie . Mówi że mnie kocha , ale wiem że z kimś się spotyka nie wiem co robić .
Wiem że tak kobieta ma dzieci ,że piszą ze sobą . Przez pomyłkę sam mi wysłał jej esemesy do mnie . Spotykają się .
Jestem na skraju wyczerpania emocjonalnego , taka huśtawka mnie wykańcza .
Co robić i gdzie szukać pomocy ?? i czy w ogóle jest jakaś szansa na poskładanie naszego małżeństwa
Odważyłam się napisać , bo nie wiem gdzie szukać pomocy . Jestem mężatką od 13 lat , mój mąż ma taką pracę że ma kontakt z dużą ilością młodych kobiet . Nasze małżeństwo było udane przez pierwszy rok . Zakochani szczęśliwi , sex był super ( ja mam w chwili obecnej 44 lata mąż 56 ) . Zaczęło się od tego że przeczytałam esemesa od jakieś kobiety że było fajnie że dziękuje itp . Zapytałam wytłumaczył że to nic takiego . Stałam się bardziej czujna , nie podejrzliwa ale zaczęłam go obserwować . Późne powroty do domu w toalecie siedział godzinami i pisał sms . Poszliśmy nawet do Pani psycholog z poradnictwa rodzinnego . Powiedział że ona nie wie o czym mówi a pisanie esemesów czy utrzymywanie bliższych relacji z kobietami to nic złego bo on lubi ludzi lubi kontakt z nimi .
Wybaczałam wiele razy wiele razy prosił przepraszał . Byłam zła powiedziałam mu wiele słów których nie powinnam ale padły , zagubiłam się w tym wszystkim .
5 lat temu poznał dziewczynę 30 lat młodszą od niego z dziećmi spotykali się rok może trochę dłużej . Dowiedziałam się przypadkiem od mojego syna bo to była dziewczyna jego kolegi . Przyszedł i mi powiedział . Jak się zapytałam wszystkiego się wyparł się wszystkiego . Ale to był dopiero początek zaczęły się telefony od niej jej matki . Ich związek się zakończył ale ja już się nie pozbierałam po tym , mąż zostawił mnie w tym wszystkim . Przytyłam zaczęłam pić popadłam w totalną pustkę wygoniłam go do drugiego kłóciliśmy się wyzywaliśmy piekło . On robił to co lubił i co chciał Panienki esemesy spotkania . Jakiś czas temu po kłótni chciałam z nim w końcu spokojnie porozmawiać że dalej tak się nie da pocałował mnie i tak jakoś się stało że się kochaliśmy .Przez chwilę było jak kiedyś . Postanowiłam że ostatni raz zawalczę . Wzięłam się za siebie . Poprosiłam go o szczerą rozmowę i tu niestety natknęłam się na mur .
On nie chce szczerej rozmowy mówi że to ja ma w głowie wszystko zmienić że jego esemesy to JEGO INTYMNOŚĆ ŻE TEGO NIE ZMIENI że to nie jest pole do kompromisu . Mam dać mu czas a on się zastanowi co dalej . Chciałam żebyśmy poszli razem na terapię zgodził się najpierw ale potem powiedział że nie . Mówi że mnie kocha , ale wiem że z kimś się spotyka nie wiem co robić .
Wiem że tak kobieta ma dzieci ,że piszą ze sobą . Przez pomyłkę sam mi wysłał jej esemesy do mnie . Spotykają się .
Jestem na skraju wyczerpania emocjonalnego , taka huśtawka mnie wykańcza .
Co robić i gdzie szukać pomocy ?? i czy w ogóle jest jakaś szansa na poskładanie naszego małżeństwa
Witam Panią,
Sytuacja w której Pani się znalazła na pewno jest bardzo trudnym doświadczeniem. Widać u Pani odwagę i determinację do odbudowa obecnej relacji, jednak ważne w tym wszystkim jest by zadbać o siebie.
Część par, w których pojawił się problem niewierności decyduje się na terapię małżeńską. Warunkiem powodzenia takiej psychoterapii jest jednak dobrowolność oraz chęć partnera do przeprowadzenia zmian w związku. Potrzeba dużo pracy, by odbudowywać obraz partnera jako osoby godnej zaufania. Indywidualna pomoc psychologiczna może w Pani sytuacji okazać się nieoceniona. Własna terapia jest okazją do wyrażenia swoich emocji, żalu i rozczarowania - świadomego przeżycia traumy zdrady. Pozwala także uzbroić się w nowe siły do odbudowywania związku lub rozpoczęcia nowego rozdziału życia po rozstaniu.
Pozdrawiam serdecznie, Natalia Kabała - Michna
Sytuacja w której Pani się znalazła na pewno jest bardzo trudnym doświadczeniem. Widać u Pani odwagę i determinację do odbudowa obecnej relacji, jednak ważne w tym wszystkim jest by zadbać o siebie.
Część par, w których pojawił się problem niewierności decyduje się na terapię małżeńską. Warunkiem powodzenia takiej psychoterapii jest jednak dobrowolność oraz chęć partnera do przeprowadzenia zmian w związku. Potrzeba dużo pracy, by odbudowywać obraz partnera jako osoby godnej zaufania. Indywidualna pomoc psychologiczna może w Pani sytuacji okazać się nieoceniona. Własna terapia jest okazją do wyrażenia swoich emocji, żalu i rozczarowania - świadomego przeżycia traumy zdrady. Pozwala także uzbroić się w nowe siły do odbudowywania związku lub rozpoczęcia nowego rozdziału życia po rozstaniu.
Pozdrawiam serdecznie, Natalia Kabała - Michna
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Szanowna Pani,
terapia małżeńska ma szansę powodzenia jeśli oboje Partnerów pragnie osiągnąć wspólny cel. Osiągnięcie tego celu to czasem ciężka praca, dlatego trzeba motywacji do zmiany. Bez względu na to, czy mąż będzie chciał się zgłosić na terapię wspólną czy nie, proszę poszukać dla siebie wsparcia i pójść przynajmniej na konsultację psychologiczną, aby zdecydować co dalej.
Trzymam kciuki!
Leszek Jaroszewski
Gabinet Arche
terapia małżeńska ma szansę powodzenia jeśli oboje Partnerów pragnie osiągnąć wspólny cel. Osiągnięcie tego celu to czasem ciężka praca, dlatego trzeba motywacji do zmiany. Bez względu na to, czy mąż będzie chciał się zgłosić na terapię wspólną czy nie, proszę poszukać dla siebie wsparcia i pójść przynajmniej na konsultację psychologiczną, aby zdecydować co dalej.
Trzymam kciuki!
Leszek Jaroszewski
Gabinet Arche
Dzień dobry. Opisana sytuacja jest bardzo trudna - rozumiem Pani pragnienie ratowania związku, jednak nie da się tego zrobić, jeśli druga strona nie ma motywacji. Jeżeli mąż wyrazi chęć i gotowość do terapii małżeńskiej, to warto spróbować, jednak z tego, co Pani pisze, on nie widzi problemu w swoim zachowaniu i nie zamierza go zmieniać. Proponowałabym raczej, aby Pani poszukała dla siebie pomocy u dobrego psychologa i przyjrzała się temu, co naprawdę trzyma Panią przy mężczyźnie, który ewidentnie zaangażował się emocjonalnie w inną relację, rani Panią i jak rozumiem zdradza/zdradzał. Pozdrawiam i życzę powodzenia, Natalia Słowik
Szanowna Pani,
Widzę, że Pani cierpi i czuje się zagubiona. Myślę jednak, że żeby związek mógł trwać, obie strony muszą tego chcieć. Albo przynajmniej obie strony chcą dać sobie szansę i sprawdzić czy to możliwe. Tylko wtedy jest szansa na terapie pary.
Nie uda się pani samodzielnie ani "uwieść męża", ani go przymusić do lojalności. Nie przyniesie też dobrego skutku dla Pani i dla związku to, jeżeli to wyłącznie Pani będzie się starać za obie strony. Będzie Pani wtedy cierpieć podwójnie, a kolejne ekscesy męża będą jeszcze bardziej boleć.
W sytuacji, w której się Pani nalazła, warto żeby poszła Pani do terapeuty i zaopiekowała się sobą, uspokoiła emocje i zmniejszyła cierpienie, a w kolejnych krokach omówiła możliwe scenariusze.
Powodzenia, KE
Widzę, że Pani cierpi i czuje się zagubiona. Myślę jednak, że żeby związek mógł trwać, obie strony muszą tego chcieć. Albo przynajmniej obie strony chcą dać sobie szansę i sprawdzić czy to możliwe. Tylko wtedy jest szansa na terapie pary.
Nie uda się pani samodzielnie ani "uwieść męża", ani go przymusić do lojalności. Nie przyniesie też dobrego skutku dla Pani i dla związku to, jeżeli to wyłącznie Pani będzie się starać za obie strony. Będzie Pani wtedy cierpieć podwójnie, a kolejne ekscesy męża będą jeszcze bardziej boleć.
W sytuacji, w której się Pani nalazła, warto żeby poszła Pani do terapeuty i zaopiekowała się sobą, uspokoiła emocje i zmniejszyła cierpienie, a w kolejnych krokach omówiła możliwe scenariusze.
Powodzenia, KE
Dzień dobry, z Pani listu wynika, że wydarzednia te trwają długo, powtarzają się i powodują wiele przykrych emocji - uczucie wyczerpania jest więc naturalne. Jak o Pani myślę, to wyobrażam sobie, że będąc uczestniczką takiego zycia zdołała Pani się już oswoić i przyzwyczaić, że cierpienie jest tak jakby naturalną częścią Pani relacji z mężem. Zastanawia mnie - gdzie znalajdują się Pani granice to znaczy ile jeszcze cierpienia zdoła Pani w sobie zmieścić a kiedy powie Pani - dość?
Odpowiadając na Pani pytania- tak jak małżeństwo jest Państwa obojga udziałem, tak również jego naprawienie wymaga chęci i udziału obojga osób. Szukać pomocy może Pani oczywiście- co bardzo polecam u psychoterapeuty, jeżeli jest związana z tym trudność finansowa może Pani zawsze skorzystać z oferty Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Gdańsku (0-58) 511-01-21. Pozdrawiam serdecznie i mocno trzymam kciuki za Panią.
Odpowiadając na Pani pytania- tak jak małżeństwo jest Państwa obojga udziałem, tak również jego naprawienie wymaga chęci i udziału obojga osób. Szukać pomocy może Pani oczywiście- co bardzo polecam u psychoterapeuty, jeżeli jest związana z tym trudność finansowa może Pani zawsze skorzystać z oferty Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Gdańsku (0-58) 511-01-21. Pozdrawiam serdecznie i mocno trzymam kciuki za Panią.
Droga Pani, nikt nie odpowie Pani na pytanie czy można jeszcze i czy da się uratowac małżeństwo. Żeby to było możliwe, potrzeba pracy obojga małżonków i chociaż chęci dostrzeżenia tego, co sprawia kłopot drugiej osobie. Z tego, co Pani opisuje jak dotąd jedynie Pani dokladała starań. Mąż występował w pozycji asekuraycjnej i niechętnej do współpracy. Ppowody mogą być różne. Proponuję udać się do psychoterapeuty. Nawet jeśli nie pomoże uratować Państwa związku lub mąż nie wyrazi zgody na wspólną terapię, warto zrobić to samej. Może się okazać że weszła Pani na drogę i sięgnęła po rozwiązania, których zupełnie się nie spodziewała będąc tak długi czas w nierozwiązanym konflikcie.
Jestem poruszona po przeczytaniu tego listu.Jest mi przykro i wyobrażam sobie ból, smutek, bezradność i złość jaka może Pani. Pisze Pani że jest na skraju wyczerpania emocjonalnego, nie dziwi mnie to. Długo była Pani silna. Mam poczucie, że to czego Pani potrzebuje to wsparcie i pomoc w tak trudnej sytuacji. To może Pani otrzymać u specjalisty psychoterapeuty, do czego zachęcam.
Dziękuję za zaufanie i kontakt,
Z tego co Pani napisała wygląda na to, że szansa na poskładanie waszego małżeństwa jest bardzo mała w świetle jego postawy i odmowy chodzenia na terapię z Panią.
Przykro mi bardzo, że Pani znalazła się w takim związku z takim partnerem o takich cechach niewierności. Pozostaje albo akceptować jego romansy, które są dla Pani z pewnością bardzo bolesne albo rozstać się z nim. Nie ma w tym przypadku niestety innego rozwiązania a czekanie na cudów tutaj nie ma sensu.
Wiem, że Pani nie chce w tym wieku i dziećmi zostać sama ..ale to pani decyzja.
Pozdrawiam raz jeszcze
Z tego co Pani napisała wygląda na to, że szansa na poskładanie waszego małżeństwa jest bardzo mała w świetle jego postawy i odmowy chodzenia na terapię z Panią.
Przykro mi bardzo, że Pani znalazła się w takim związku z takim partnerem o takich cechach niewierności. Pozostaje albo akceptować jego romansy, które są dla Pani z pewnością bardzo bolesne albo rozstać się z nim. Nie ma w tym przypadku niestety innego rozwiązania a czekanie na cudów tutaj nie ma sensu.
Wiem, że Pani nie chce w tym wieku i dziećmi zostać sama ..ale to pani decyzja.
Pozdrawiam raz jeszcze
Witam bez stałego kontaktu z terapeutą być może będzie trudno poradzić sobie z tą bardzo trudną sytuacją. Zapraszam na konsultację, na której mogłybyśmy się wspólnie zastanowić nad formą pomocy dla Pani i nad tym, czy jest szansa na uratowanie tego związku. Zapraszam do dalszego kontaktu.
Dzień dobry. Opisuje Pani sytuację, w której daje Pani mężowi pole na podjęcie decyzji. Zaproponowała Pani wspólną terapię- do tego potrzeba jednak chęci obu osób. Najlepszym, co może Pani zrobić jest podjęcie pracy indywidualnej - pomogłoby to Pani wyznaczyć granice, dzięki którym czułaby się Pani bezpiecznie. Polecam psychoterapię w nurcie psychodynamicznym. Pozdrawiam.
Dzień dobry Pani,
Doceniam, że zdobyła się Pani na odwagę i napisała mi o swoim problemie w relacji. Domyślam się, że musiało być to dla Pani trudne. Jest to pierwszy krok na drodze do zmiany- nazwanie problemu i szukanie pomocy. Zachęcam do wspólnego udania się na konsultację małżeńską i rozważenie podjęcia terapii małżeńskiej. Warunkiem jest zgoda obojga partnerów. Takie spotkania też są świetnym rozwiązaniem w celu pokojowego rozstania się, kiedy nie ma szans na wspólne dalsze życie. Tylko szczera rozmowa i chęć pracy nad związkiem daje szansę naprawienia relacji. Osoby trzecie pojawiają się często wtedy, kiedy pogarsza się komunikacja w związku, pomiędzy partnerami brak jest szczerej rozmowy, a partnerzy oddalają się od siebie, nie ma między nimi bliskości i zrozumienia. Krótko reasumując- moim zdaniem szansą dla Państwa jest terapia małżeńska.
Pozdrawiam ciepło Paulina Dąbrowska
Doceniam, że zdobyła się Pani na odwagę i napisała mi o swoim problemie w relacji. Domyślam się, że musiało być to dla Pani trudne. Jest to pierwszy krok na drodze do zmiany- nazwanie problemu i szukanie pomocy. Zachęcam do wspólnego udania się na konsultację małżeńską i rozważenie podjęcia terapii małżeńskiej. Warunkiem jest zgoda obojga partnerów. Takie spotkania też są świetnym rozwiązaniem w celu pokojowego rozstania się, kiedy nie ma szans na wspólne dalsze życie. Tylko szczera rozmowa i chęć pracy nad związkiem daje szansę naprawienia relacji. Osoby trzecie pojawiają się często wtedy, kiedy pogarsza się komunikacja w związku, pomiędzy partnerami brak jest szczerej rozmowy, a partnerzy oddalają się od siebie, nie ma między nimi bliskości i zrozumienia. Krótko reasumując- moim zdaniem szansą dla Państwa jest terapia małżeńska.
Pozdrawiam ciepło Paulina Dąbrowska
Witam-zastanawiam się czy jest Pani w stanie pomyśleć o swoich potrzebach, które niekoniecznie są związane z mężem? Często, kiedy kobieta jest zależna od swojego partnera w momencie gdy się oddalają traci tzw grunt pod nogami. Myślę, że to nie jest tylko jego/męża sprawa dot. spotkań z innymi kobietami,czy smsy do nich. Pani jako żona ma prawo do egzekwowania wyjaśnień jeśli coś Panią niepokoi. Myślę, że warto wybrać się na terapię bo jeśli zaczął pojawiać się alkohol inne objawy to nie wskazuje na nic dobrego.
Eksperci
Podobne pytania
- Dzień dobry. Jestem mężatką od 20 lat razem jesteśmy 24 lata. Mam teraz 40 lat i pół roku temu dowiedziałam się że mąż mnie zdradza. To było najpierw pisanie i dzwonienie z nią a później dwa razy zdrada. Nie zauważyłam nic oprócz tego że trochę się oddalił ale w łóżku było jak zawsze (może byłam ślepa).Jego…
- Dzień dobry, byłam w związku z partnerem ponad 3 lata, obydwoje jesteśmy po 40. Bylismy bardzo zakochani, ja bylam bardzo szczesliwa. Na codzien uwielbialismy sie dotykać mówilismy sobie miłe rzeczy, mieszkalismy razem. od poczatku jednak byly trudności z seksem. Okazalo się po pewnym czasie ze partnera…
- Dzień dobry. Moja dziewczyna ma duże problemy emocjonalne które sprawiają, że jest niesamowicie toksyczna. Nie lubi kontaktu fizycznego, nawet jak się na nią patrzy z zachwytem bo czuje się uprzedmiotawiana. W dodatku każda próba rozmowy z nią bardzo szybko ją "blokuje" przez co często pół godziny czekam…
- Dzień dobry, jesteśmy z moim partnerem ponad 4 lata ze sobą, bardzo się kochamy i czujemy się ze sobą szczęśliwi. Problem pojawia się sytuacjach kryzysowych, po kłótniach. Mój partner nie potrafi wyciągnąć ręki, przeprosić, załagodzić sytuację. Zawsze robię to ja. Pokłóciliśmy się tydzień temu, schemat…
- Dzien dobry Zwracam sie do Panstwa z prosba o pomoc co zrobic gdy maz zakazuje mi pojsc z dzieckiem rocznym na kontrole do lekarza mowi ze z katarem sie nie chodzi zaraz tescie ze lekarzom sie nie ufa ze mam wysrodkowac ze niby chce dziecku krzywde zrobic bo zaraz sa i covid i ze 8nhalacje tez zle bo…
- Dzień dobry. Od 12 lat jesteśmy z żoną małżeństwem (jako para od 18lat) mając dwójkę dzieci. Około dwóch tygodni temu, niestety przyłapałem żonę na wymianie dość jednoznacznych wiadomości z jej kolegą z pracy. Nie ukrywam, miedzy nami nie układało się najlepiej. Początek kryzysu oceniam ze nastąpił…
- Dzień dobry. Uczestnicze od ponad 2 lat w psychoterapii, początkowo z powodu borderline. Ciężko pracuje i mój terapeuta sądzi, że nie spełniam już kryterium tego zaburzenia. Pracuję nadal nad sobą. Bardzo się zmieniłam i wreszcie po 30 latach czuję się dobrze ze sobą. Niestety oceniam, że mój 18 letni…
- Mam problem w związku... Jesteśmy razem od kilku miesięcy, jak się okazało dziewczyna okłamywała mnie od początku. Najpierw na pytanie czy utrzymuje kontakt z byłym, z którym rozeszła się kilka miesięcy wcześniej twierdziła, że nie (również w podobnym czasie zakończyłem związek lecz w moim przypadku…
- Dzień dobry, byłam w związku z partnerem ponad 3 lata, obydwoje jesteśmy po 40. Bylismy bardzo zakochani, ja bylam bardzo szczesliwa. Na codzien uwielbialismy sie dotykać mówilismy sobie miłe rzeczy, mieszkalismy razem. od poczatku jednak byly trudności z seksem. Okazalo się po pewnym czasie ze partnera…
- Dzień dobry, Jestem w związku od prawie 3 lat. Uważam mojego faceta, za dobrego człowieka. Mój problem polega na tym, że coraz częściej czuję się przytłoczona. Wymaga odemnie bardzo dużo i angażuje mnie w wiele spraw, które obciążają mnie psychicznie i fizycznie. A kupił mieszkanie, w którym mamy…
Masz pytania?
Nasi lekarze i specjaliści odpowiedzieli na 88 pytań dotyczących usługi: kryzys w związku
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.