Centrum Medyczne Alergopneuma

Wizyta u kardiolog lek. Marzeny Janik miała być rutynową kontrolą, którą przeprowadzam co dwa lata. Wiele mówi się o znaczeniu profilaktyki, dlatego zależało mi na kompleksowej ocenie stanu zdrowia. Niestety, lekarz w arogancki sposób stwierdziła, że „to nie jest koncert życzeń” i odmówiła zlecenia jakichkolwiek badań poza EKG, argumentując to brakiem wcześniejszych wyników.

Naturalnym rozwiązaniem byłoby wykonanie podstawowych badań (np. krwi), a następnie umówienie kolejnej wizyty w celu ich omówienia – wtedy też mógłbym dostarczyć wcześniejsze wyniki dla porównania. Zamiast rzeczowej rozmowy spotkałem się jednak z nieprzyjemnym tonem, podniesionym głosem i brakiem chęci współpracy.

Przy takim podejściu lekarz traci pacjentów – mam nadzieję, że jedynie ich zaufanie i cierpliwość, a nie zdrowie. Dodatkowo, spóźnienie na wizytę (mimo że byłem pierwszym pacjentem) było tylko drobnym szczegółem w obliczu tego, jak zostałem potraktowany.

Przykro mi pisac negatywną opinię, ale Pani doktor bez zlecenia żadnych dodatkowych badań synowi wykluczyła podejrzenie diagnozy (celiakii) stawianej przez lekarza rodzinnego. Lekarka zleciła dietę wykluczającą dużą grupę produktów żywnościowych, pozostawiając spożywanie produktów glutenowych, co stan celiaka (diagnoza pozniejsza po pobycie w szpitalu) zdecydowanie pogorszyło. Na plus powiem, że wizyta przebiegła w miłej atmosferze.

Po przeczytaniu opinii na temat pani doktor odczucia były mocno mieszane, ale presja czasu i niedostępność innych specjalistów zmusiła nas do umówienia wizyty. Pani doktor na pierwszy rzut wydała się przyjemna, by już po chwili zupełnie zmienić oblicze. Przerywanie w pół słowa, pouczanie na temat terminologii, której człowiek jako pacjent, a nie lekarz, znać nie musi, sapanie i negowanie wszystkiego, co w historii leczenia miało miejsce, włącznie z podważaniem kompetencji innych lekarzy to ostatnie czego człowiek się spodziewa podczas pierwszej wizyty z dzieckiem. Odpłatna wizyta to nie łaska, pacjent nie powinien czuć się jak idiota, a trudno nie mieć takiego wrażenia po opuszczeniu gabinetu. Nie polecam.

Nie dowiedziałam się niczego o przyczynach swoich dolegliwości, pan dr stwierdził, że przyszłam do niego bo naczytałam się o isulinooporności (potwierdzonej wynikami badań) zalecił ruch i zdrowe odżywianie, bez konkretnych wskazówek, inne dolegliwości powinnam skonsultować z ginekolgiem, wyszłam rozczarowana z poczuciem, że jestem leniwa i łakoma... wizyta 150 zł za niecałe 10 minut i kilka ogólnikowych uwag...

Nie jestem zadowolony z jakości usług u Pani neurolog. Lekarz skupił się na dawno zdiagnozowanym problemie nie szukając przyczyn stanu mojego zdrowia. Przez błędne leczenie w moim organizmie doszło już niestety do szeregu zmian. W obecnym stanie muszę podlegać szczegółowej analizie u kilku specjalistów. Ja ze swojej strony nie mogę polecić tego neurologa.

Pan Doktor spóźnił się godzinę do przychodni. Czekało na niego już około 15 osób. Pomijając fakt małej przychodni i braku jakiegokolwiek reżimu sanitarnego w związku z Covid-19. Każdy stał nad każdym i nikt nie zwracał uwagi na brak maseczek itd.
Po wejściu do gabinetu Pana Doktora zostałam wysłana na testy alergiczne ( to jeszcze było w porządku) kiedy wróciłam i weszłam Pan Doktor od początku mówił do mnie na "Ty" chociaż dorosła jestem już dawno i szacunek i kultura powinien być okazany do każdego pacjenta.
Pan Doktor zapytał jakie mam objawy, kiedy opowiedzialam, popatrzył na mnie z uśmiechem i stwierdził "Ty to chyba lubisz biadolić". Przez chwilę nie wiedziałam co odpowiedziec.. więc Pan Doktor nie dawał za wygraną i zaczął mówić że niektórzy ludzie lubią jeść np a inni biadolić.. zlekceważył całkowicie moje objawy (testy alergiczne wykazały, ze jestem uczulona na kilka rzeczy)
Doktor jak zobaczył, ze nie odzywam się w ogóle powiedział z nonszalanckim uśmiechem, że chciał mnie sprowokować!
Do tej pory nie wiem do czego i po co..
Rozumiem, ze kazdy ma inne poczucie humoru ale Pan Doktor był po prostu nieprzyjemny i niekulturalny.
Pomijam fakt, że widząc tłum ludzi chcących przyjsc do niego na wizytę twierdził, że sie nie rozdwoi i był wielce zdziwiony czemu każdy czeka. A sam się spóźnił godzinę..
Nie uzyskałam żadnych informacji na temat mojego zdrowia. Nigdy więcej nie pójdę do tego Pana i nikomu nie polecam, ponieważ jest to kompletna strata czasu i nerwów!

Z calego serca odradzam
Osluchala dziecko i odeslala do domu zlecajac testy alergicznie po weekendzie. byla 17ta. Dziecko w nocy dostalo okropnej goraczki lała sie z rąk... wyladowała rano w szpitalu z ciezkim zapaleniem płuc. Nie wiem jak pulmonolog tego nie rozpoznal. 120 zl za to ze dziecko skonczylo w szpitalu. Nie zostawie tak tego.

Na plus na pewno że nie jest drogi i kolejka do lekarza też nie jest zbyt długa. A co poza tym. Niestety miałem wątpliwą przyjemność być ostatnim pacjentem danego dnia u pana doktora i niestety ale tak mu się już śpieszyło że prawie zapomniał mnie zbadać. Nakazał samemu robić proste ćwiczenia w domu. Zero skierowania na prześwietlenie. Zero zapisanych leków. Pewnie zbyt czasochłonne. Zapamiętam tę wizytę na długo ponieważ więcej pan doktor patrzył na zegarek niż na pacjenta.

dr n. med. Wojciech Parol

Pacjent zgłosił się w celu uzyskania nieuzasadnionego zwolnienia lekarskiego. Został prawidłowo zebrany wywiad, pacjent został wyczerpująco zbadany i udzielono pełnego instruktarzu lekarskiego w celu uzyskania najlepszych wyników rehabilitacyjnych 3-4 m-ce po niewielkiej stłuczce samochodowej. Nie mogłem patrzeć z niecierpliwością na zegarek, gdyż w trakcie badań zdejmuję go z ręki. Pacjent nie wyrażał niezadowolenia z udzielonej porady, a gdy uzyskał odpowiedź odmowną, że nie otrzyma ode mnie zwolnienia lekarskiego - bo jest niezasadne- umieścił niepochlebny komentarz. Wnioskuję o usunięcie tego wpisu z moich komentarzy- Wojciech Parol