Wizyta bezosobowa. pani doktor mało komunikatywna, mówi bezosobowo i niewyraźnie. Może to wynik zmęczenia, ale wizyta jak z lat 80. Ogólnie nie zachęca do powrotu.

Lekarz mało kontaktowy, trzeba dużo dopytać, pismo oczywiście nieczytelne, w zaleceniach lek na receptę o czym lekarz najwyraźniej nie wiedział, ponieważ jej nie wystawił. Prawie godzinne spóźnienie do przychodni, panie z recepcji najpierw obsługują płatność, dopiero później informują o wspomnianym opóźnieniu w przyjmowaniu pacjentów, a parkometr liczy... Czy diagnoza trafna okaże się po wykonaniu badania, z wynikiem którego udam się już do innego mam nadzieję specjalisty.

leczenie nie pomogło.
Pogorszyło się.
Zabrali mnie do szpitala.
leki, jak się okazało, zostały przepisane nieprawidłowo

dr n. med. Magdalena Atarowska

Szanowny Panie.
Trafił Pan do mojego gabinetu z objawami, które trwały od dwóch miesięcy. Dwa dni wcześniej był Pan przyjęty na szpitalny oddział ratunkowy i po badaniach odesłany do dalszej diagnostyki ambulatoryjnej.
Po wywiadzie oraz zbadaniu Pana zaleciłam farmakoterapię według aktualnych standardów, dbając jednocześnie, aby zniwelować dolegliwości z jakimi Pan do mnie trafił. Zaleciłam również pełną diagnostykę i poprosiłam o pilny kontakt, gdyby Pana stan się pogorszył.
Niestety nie pojawił Pan się z powrotem w gabinecie.
Bardzo mi przykro, że nie wyleczyłam Pana podczas pierwszej wizyty. Nie zawsze się to udaje, a większość moich Pacjentów pozostaje pod opieką reumatologa przez wiele miesięcy a nawet lat. Mam nadzieję, że w szpitalu do którego Pan trafił uzyskał Pan pomoc i czuje się Pan lepiej. Życzę dużo zdrowia.

Mam mieszane uczucia. Z jednej strony lekarz dobrze dobrał leki. Jednak na każdej wizycie starał się mi wmówić, ze czuję niepokój i smutek. Pytałam skąd takie wrażenia i tłumaczyłam, ze nie odczuwam niepokoju i dobrze się czuję. W odpowiedzi słyszałam, ze nawet jeśli nie zdaje sobie z tego sprawy, odczuwam niepokój „podświadomie”. Wychodziłam z gabinetu w gorszym stanie niż wchodziłam, wątpiąc we własne postrzeganie rzeczywistości. Konsultując sprawę z innym psychiatrą dowiedziałam się, ze niektóre rzeczy, które były mi mówione kwalifikowały się bardziej na psychoterapię (choćby właśnie wmawianie mi, ze czuję coś podświadomie). Nie pasował mi tez jeden komentarz, ze kobiety odczuwają coś w dany sposób. Gdy powiedziałam, ze moje własne doświadczenie jest inne i inaczej to odczuwam powtórzyło się to, czego wcześniej doświadczyłam - wmawianie mi, ze na pewno odczuwam to tak, jak sobie to wyobraża lekarz i po prostu nie zdaje sobie z tego sprawy. Dodam, ze wizyty nie były długie, wiec wszystkie wnioski zostały wyciągane na podstawie krótkiego wywiadu. Ogólnie miałam wrażenie, ze ja jestem kompletnie niepotrzebna na wizytach, bo lekarz miał już opinię na mój temat i w żaden sposób nie traktował mnie poważnie i nie słuchał, gdy mówiłam coś, co przeczyło temu - nawet jeśli to był prosty komunikat powtarzany cały czas „nie czuję niepokoju, nie doświadczam silnego stresu”.
Najbardziej mnie w tym dziwi to, że leczenie farmakologiczne, które zastosował lekarz przynosiło bardzo, bardzo dobre efekty, co zauważyłam w każdej dziedzinie życia. Za nic w świecie nie mogę zrozumieć, dlaczego po prostu mi nie wierzył i traktował mnie niezwykle protekcjonalnie, gdy o tym informowałam.
Dziękuję za dobrze dobrane leki, ale postanowiłam kontynuować leczenie u lekarza, który choć trochę bierze pod uwagę mój własny opis moich uczuć i rzeczywistości.

Wizyta trwała jakieś 10 minut. Pani była empatyczna i dokładnie odpowiadała na pytania, ale moim zdaniem jak na pierwszą wizytę okazała zbyt mało zainteresowania. Nie jestem pewna czy 10 minut to wystarczająco na diagnozę i wystawienie recepty, moim zdaniem wywiad powinien być bardziej szczegółowy.

Pierwszą wizytę oceniłam bardzo pozytywnie. Pani Doktor była rzetelna i pomocna, zainteresowana pacjentem. Odpowiedziała na nurtujące mnie pytania. Atmosfera w gabinecie była naprawdę wyjątkowo miła.
Druga wizyta była już mniej przyjemna, Pani Doktor na wszystkie pytania odpowiadała pobieżnie, wyraźnie irytowała ją potrzeba powtórzenia zaleceń... Czułam się traktowana bardzo protekcjonalnie.

Pani jako tako w porządku. Ale wzięłam kasę. Miałam wrażenie, że szybko chciała mnie odprawić. Ponaglała moje wyjście z łazienki, a jeszcze się nie zdążyłam rozebrać. Nie zbadała mi piersi, co chyba jest normą. Nawet za darmo, a co dopiero za pieniądze.
Powiedziała, że nie, że mam nie ściągać stanika.
Nie wyjaśniła zbytnio moich problemów z którymi przyszłam też dodatkowo. Zleciła podstawowe badania urologiczne.
Mam wrażenie, że tylko wzięła pieniądze, ale nic z tego więcej.
Spodziewałam się czegoś lepszego i raczej już do niej nie wrócę.

Pan doktor zrobił wszystkie niezbędne badania, jednak miałam wrażenie, że działa nieco pośpiesznie. Badanie usg oraz badanie piersi przebiegły niezbyt delikatnie. Czasem podczas rozmowy ciężko było mi "wejść w słowo". Poza tym plus za to, że jeśli z badań okaże się, że coś jest do wyleczenia Pan doktor zostawia w recepcji receptę, więc nie trzeba dodatkowo umawiać się na wizytę.