Paulina Miklikowska

Polecam Panią Paulinę. Pomogła mi w zarówno z przepracowaniem pewnych spraw jak i w sytuacjach kryzysowych, które mnie w pewnym momencie przerosły. Dziękuję.

Przede wszystkim dziękuję za atmosferę, która panowała na spotkaniu. Miałem spore obawy natomiast wszystkie zniknęły po 10 minutach. Czułem się słuchany a następnie precyzyjnie poprowadzony. Bardzo dziękuję

Po pierwszej wizycie z mężem jesteśmy bardzo zadowoleni. Pani Paulina wydaje się nam być profesjonalistką.

Przyjazna atmosfera, podejście pełne empatii i profesjonalizmu oraz dogodne terminy spotkań. Gorąco polecam

Po pierwszej wizycie trudno wystawić opinie. Odczułem, że jestem z fachowcem. I że to jest ta osoba, która mi pomoże. Uwierzyłem.

Pani Paulina cierpliwie wysłuchała problemów, które nagromadziły się we mnie. Umiejętnie podpowiedziała na co wzrócić uwagę aby poradzić sobie z nimi.

Bardzo sympatyczna Pani. Potrafi sluchac, prowokuje do cennych wnioskow i sprowadza człowieka na właściwe tory.

Pani Paulina wzbudziła moja zaufanie i zachęciła do kolejnej wizyty. Zwróciła mi uwagę na kwestie, o których sama bym najprawdopodobniej nie pomyślała, dzięki temu jestem w stanie inaczej spojrzeć na mój problem.

Wspaniała psycholog! Po stracie osoby bliskiej myślałam że rzucając się w wir codziennych czynności ból i poczucie straty szybko odpuści. Po paru miesiącach nie mogłam wstać z łóżka, żałoba którą odwlekałam wróciła ze zdwojoną siłą. Zasugerowałam się poniższymi opiniami i postanowiłam odwiedzić gabinet. Jestem po 3 wizytach i czuję się o niebo lepiej. Bolesne przeżycia zaczynają być przeszłością , a co najważniejsze po długich rozmowach z Panią Pauliną czuję znaczną ulgę oraz poczucie dochodzenia do siebie. Polecam!

Do pierwszej wizyty u pani Pauliny nakłoniła mnie żona, która zauważyła, że nasze małżeństwo cierpi na zaangażowaniu się nas obojga w pracę w gastronomii.
Dzięki wizytom udało nam się zrozumieć nasze potrzeby, nazywać emocje i odnaleźć dawną nić porozumienia, pomimo moich pierwotnych oporów przed "psychoterapeutką". Wstydziłem się i było mi głupio mówić o kłopotach z obcą osobą, ale po przekroczeniu progu gabinetu rozmowa nie wiadomo jak i dlaczego, toczyła się jak z kolegą albo raczej mądrą koleżanką. Teraz z żoną znowu bywamy ze sobą szczęśliwi. Dziękujemy Pani.