Olimpia Pałyga

Przeżyłam swój pierwszy poród siłami natury w ubiegłą sobotę i dzięki Pani Olimpii szczerze mogę nazwać to cudownym doświadczeniem. Pani Olimpia służyła rada na każdym etapie porodu, ochroniła krocze, pomogła znaleźć najlepszą pozycję do II okresu porodu oraz wiedziała co mogę zrobić by sobie i dziecku ułatwić zadanie. Dzięki jasnym poleceniom i afirmacji ze strony Położnej czułam się bezpiecznie i pewnie. Dzięki doświadczeniu i pomocy Pani Olimpii udało się bez żadnych obrażeń i będę wspominać te chwile z sentymentem.

Jestem bardzo zadowolona z opieki Pani Olimpii i wdzięczna jej za jej profesjonalizm i jej obecność. Dogadywałyśmy się bardzo dobrze, czułam się zrozumiana. Dostałam wszystko czego potrzebowałam w tej trudnej chwili. To był mój 3 poród więc mam porównanie jak on może przebiegać, a więc da się przejść przez to bez obrażeń, urazu psychicznego i możliwie szybko,jeśli się jest w dobrych rękach:) po za tymi najważniejszymi kwestiami jak przejście przez sam poród otrzymałam też duzo empatii z Pani strony, również w postaci cieplego obiadu:) Podsumowując - Pani Olimpia jest konkretną osobą z dużym doświadczeniem,warto zaufać jej wskazówkom, da się wtedy uniknąć rozczarowań po "wiedzy "nabytej z internetu;)) (wrzesień 2022)

P.Olimpia poprowadziła cały mój poród 20 grudnia Już w trakcie balonikowania doglądała "sytuacji" dając konkretne wskazówki. Mimo że był to mój pierwszy poród trwał bez balonikowania 5,5 h. Wiem już teraz jak ważne jest wykonywanie poleceń i wskazówek położnej oraz zdanie się na jej doświadczenie. Tylko wtedy można rodzić spokojnie. Ja miałam też dodatkowe wsparcie w postaci męża. Po porodzie odbyłam kilka spotkań z położna, była dla mnie wsparciem w trudnych momentach. Trzeba dodać że położna jest bardzo konkretna. Ja lubię takie osoby więc to już decyzja do przyszłych mam. W przyszłości chciałabym także skorzystać z usługi położnej dedykowanej P. Olimpii

Rodziłam z Panią Olimpia w sierpniu 2020 roku. Wykupiłam prywatną opiekę położnej licząc na to, ze będe zaopiekowana i usatysfakcjonowana. Niestety mam mieszane uczucia co do tej poloznej.
Ogólnie to odbyłam z nią tylko dwie rozmowy telefoniczne przed porodem w celu omówienia wszystkich szczegółów. Położna nie dawała mi żadnych mądrych wskazówek co do porodu, metod. Wydawało mi się, że rozmawia ze mną od niechcenia, jakby nie miała na to ani czasu ani ochoty . Te rozmowy nic mi nie dały.
Poza tym do szpitala miałam zgłosić się już trzy dni po terminie i miałam mieć wywoływany porod. Co dla mnie było za wcześniej. Zadzwoniłam do p.Olimpii, a ona na to ,że tak trzeba, bez żadnego wsparcia ani stosownego wyjaśnienia, bez ogródek kazała mi podjąć według niej najwłaściwszą decyzję - zgodzić się na wywołanie. Mimo moich wątpliwości, których wcale nie rozwiała. Niedopuszczalne dla mnie było to, że wręcz zaczęła mnie straszyć konsekwencjami zwlekania z wywolywaniem. A przeciez to było zaledwie trzy dni po terminie! Poczułam się pozostawiona sama sobie.
W dniu porodu była przy mnie od momentu akcji porodowej.
Na plus jest to, że mówiła mi co krok przed kroku mam robić, szukaliśmy pozycji, byłam pod prysznicem. Czułam, że wie co robi. Była konkretną i miła, starała się jakoś mi pomóc. Po znieczuleniu rozmawialysmy na wiele tematów. To była ta przyjemniejsza część mojego porodu. Niestety ta końcowa częśc podobała mi się już mniej.Zaczelo się od tego, że nie umiałam przeć. Mocno sie zestresowałam. Już się bałam że wszystko zakończy się cesarka. Nie czułam ze strony p.Olimpii zrozumienia, wsparcia. Jak chciałam krzyczeć i przeć po swojemu, to mi nie pozwalala. Nie mogłam wydawać z siebie żadnych odglosow, bo jej to nie pasowalo. To było dosyć dziwne i mnie tylko dodatkowo zestresowalo. Ogólnie końcowka była dość męcząca... Miałam wrażenie, że położna chce już na siłę wszystko przyspieszyć i zakonczyc. Wciąż podawała mi instrukcje co mam robić, dodatkowo trochę się denerwowala, że nie łapie o co chodzi. Chyba nie rozumiała, że dla mnie wcale nie jest to takie proste. W końcu to był mój pierwszy poród.
Potem było nacięcie krocza. Wcale go nie chciałam. Nikt mnie nie poinformował, że będę nacina. Położna nie chroniła krocza, tylko z góry założyła, że trzeba naciac. Nie zastosowala się do mojej prośby, że w ostateczności chce mieć nacinane krocze. Ogólnie nikt w szpitalu mojego planu porodu chyba nie wziął pod uwagę. Na końcu po nacięciu usłyszałam od tej pani: "nacięcie musiało być, bo Pani się nie chciało masować krocza". To dla mnie było bardzo niemiłe. Uważam też, ze nie powinno się mówić czegoś takiego kobiecie zaraz po porodzie.
Szczególnie to nacięcie jest dla mnie do tej pory bardzo niemiłym i bolesnym wspomnieniem. Boli mnie to, ze zrobiono to bez mojej zgody i wiedzy.
Na końcu jedyne co miłego usłyszałam to to, że dałam radę. Ale nawet te słowa, nie zatarły negatywnych uczuć wywołanych wcześniejszym zachowaniem.
P.Olimpia ma wiedzę, umiejętności, ale jest osoba, która bywa mało delikatna, nie zawsze potrafi podejść że zrozumieniem do drugiej osoby. Natomiast ma w sobie trochę ciepła. Ocenilabym współpracę z nią jako neutralna, częściowo było w porządku, ale też były momenty, które mi się nie spodobały. Trudno mi jednak ocenić tę położna całkowicie pozytywnie. Spodziewałam się troche lepszej opieki.

Nie mogłabym być bardziej zadowolona z położnej i wdzięczna za pomoc przy porodzie niż jest to w przypadku pani Olimpii! Będę ją wspominać z wdzięcznością za każdym razem jak pomyślę o porodzie. Panią Olimpię poleciła mi moja lekarz prowadząca ciążę. Wykupiłam sobie usługę położnej w szpitalu Siemiradzkiego i chciałam, żeby to Pani Olimpia pomagała mi rodzić. Jeszcze przed porodem skontaktowałam się, przesłałam plan porodu, który pani Olimpia przeczytała, zaakceptowała i skomentowała. Okazało się, że mimo mojego nastawienia na poród jak najbardziej naturalny, trzeba było u mnie robić indukcję w związku z cukrzycą ciążową. Pani Olimpia zaleciła się poddać temu, gdyż jest ryzyko, może niskie, może wyższe, że coś się może stać w tym tygodniu, a po co ryzykować. Pani Olimpia siłą swojego autorytetu i długoletniej praktyki sprawiła, że zrewidowałam na gorąco niektóre moje założenia i poddałam się temu, co ona polecała, ale nie żałuję tego. Niczego na mnie nie wymuszała, ale tłumaczyła mi jak będzie lepiej no i po prostu byłam na tyle elastyczna, że jej posłuchałam. Wydaje mi się jednak, że taki posłuch i zaufanie trzeba umieć w pacjentce wzbudzić, a pani Olimpia jak najbardziej to umie. Po prostu ma się przeświadczenie, że ona wie, co robi i przez to czułam się bezpiecznie. Wydaje mi się, że Pani Olimpia chętnie współpracuje z rodzącą, która też jest chętna do współpracy, natomiast sądzę, że przy jej doświadczeniu może niecierpliwić ją trochę sytuacja, kiedy ktoś chce przeprowadzić poród po swojemu - "odmrozić sobie uszy na złość matce". Uszanowała ile się dało z mojego planu porodu, mimo że od początku był wywoływany, a nie spontaniczny, to np. skakałam na piłce, byłam pod prysznicem. W drugiej fazie porodu chciała mnie podźwignąć z łóżka, żebym rodziła w kucki, tak jak chciałam, ale to ja już nie miałam na to siły i zostałam na łóżku - tak to jest z planowaniem pierwszego porodu na sucho! Zaleciła mi w pewnym momencie znieczulenie, mimo że nie chciałam plus bałam się, że to opóźni poród, ale powiedziała, że w tym momencie znieczulenie przyspieszy, a nie opóźni poród, zaufałam jej i to się rzeczywiście spełniło. Mój pierwszy poród trwał przeszło 6 h, w tym druga faza 40 minut! Po urodzeniu dziecka zszyła lekkie przetarcie. Nigdy w czasie porodu nie zrobiła niczego wbrew mojej woli, jak przy rodzeniu łożyska powiedziałam innej obecnej osobie, żeby mnie nie naciskała tu a tu, bo już tego nie mogę wytrzymać bólu, pani Olimpia nacisnęła gdzie indziej, gdzie nie bolało i zaraz było łożysko. Pani Olimpia jest też niezłym psychologiem, np. zostawiła mnie parę razy samą ze sobą (w obecności studentki, która kontrolowała sytuację), mi to akurat było bardzo potrzebne, bo wtedy odzyskiwałam skupienie. Po porodzie też zachowała się bardzo fajnie, wprowadziła mojego męża, potem poubierała dziecko i dała mężowi na ręce, słusznie się domyślając, że jest to pierwszy raz kiedy takie małe dziecko w ręku trzyma. Pojawiła się jeszcze u mnie przed wypisaniem ze szpitala, spojrzeć na mnie i dziecko i porozmawiać, powiedziała mi parę ważnych rzeczy odnośnie połogu i życzliwie pożegnała (zapomniałam napisać, że przed porodem, mimo że dopiero miałam wykupioną jej usługę na poród, także w ramach swojego dyżuru w pracy była przy mnie parę razy i jakby w przeddzień porodu już się mną zainteresowała). Bardzo, bardzo polecam Panią Olimpię.

Rodziłam z Panią Olimpią początkiem sierpnia 2020 i szczerze bardzo polecam. To był mój pierwszy poród i bardzo się go obawiałam ale dzięki Pani Olimpii czułam się bardzo bezpiecznie od samego początku. Zaanagażowanie i doświadczenie według mnie w dużej mierze przyczyniło się do tego że poròd przebiegł bardzo sprawnie bez jakich kolwiek obrażeń w postaci nacięcia czy sporych pęknie. Instrukcje podawane były w bardzo klarowny sposòb a przy tym panowała naprawdę spokojna atmosfera. Dzięki Pani Olimpii poròd okazał się jednym z najpiękniejszych momentòw mojego życia bez żadnych przykrych wspomnień.

Panią Pałygę wybraliśmy do porodu w szkole rodzenia po zajęciach, które prowadziła - wydawała się konkretna i fachowa
co późniejszy poród tylko potwierdził - Pani Olga nie miała dyżuru a szybko jednak zjawiła się w szpitalu po moim telefonie
Pozycję do porodu wybrała specjalnie dla mnie ponieważ miałam kilka lat temu złamaną kość ogonową dlatego tak ważne dla mnie było uniknięcie możliwego pęknięcia. Poród przebiegł szybko położna oddychała razem ze mną mówiła dokładnie co mam robić w danym momencie dodatkowo wszystkie ćwiczeniu które mi zleciła na spotkaniu przed porodem przydały się w szpitalu. Na wizycie domowej zjawiła się inna położna środowiskowa która "odbębniła spotkanie", po czym zadzwoniłam do Pani Olgi mając wiele wątpliwości i tylko udowodniła jaką wspaniałą jest nie tylko położną ale i osobą. Pełen profesjonalizm, praktyka
i empatia w skali od 1 do 10 - 100 pkt. Nie jestem osobą, która często wystawia opinie ale Pani Olga zasługuje
na te słowa. Polecam Polecam Polecam !!!

Osoba była bardzo niemiła, krzyczała, pośpieszała mnie podczas porodu, opowiadała wstydliwe rzeczy o innych pacjentkach, była oburzona jak poprosiłam o możliwość skorzystania z wc. Na dodatek za to wszystko musiałam zapłacić. Nie polecam i poród z nią wspominam jako traumatyczne przeżycie.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Długo wahałam się, czy dodawać moją opinię, bo nigdy nikomu nie wystawiłam złej opinii w internecie, ale jednak nie mogę zapomnieć przykrych wspomnień z porodu z p. Olimpią. P. Olimpia była moją opłaconą położną do porodu w marcu 2018. Już kiedy zadzwoniłam do niej późnym wieczorem, że chyba się zaczęło, wyczułam, że nie jest z tego powodu szczególnie zadowolona, że będzie to nocny poród. W szpitalu byłam cały czas podpięta do KTG na ogólnej sali porodowej (skakanie na piłkach? drabinki? Dobre sobie), p. Olimpia badała rozwarcie bardzo niedelikatnie i doszło do przebicia pęcherza płodowego, czego sobie wyraźnie nie życzyłam (miesiąc wcześniej omawiałyśmy plan porodu, ale nikt mnie o niego w szpitalu nie zapytał).. Podczas akcji porodowej pospieszała i wręcz denerwowała się, że nie potrafię prawidłowo przeć (mój pierwszy poród), a po porodzie, kiedy moje 4150 gramowe (!) dziecko leżało na mnie ze złamanym obojczykiem (!!!), powiedziała do mnie słowa, których nigdy nie zapomnę podczas szycia mi krocza: „słabo sobie przygotowałaś krocze do porodu”... a teraz - uwaga - przez miesiąc od spotkania z p. Olimpią przygotowywałam krocze tak jak mi sugerowała! Poczułam się tak, jak by to była moja wina, że dziecko ma złamany obojczyk! Kolejny tekst: „no nie wyobrażam sobie tego bez znieczulenia”. Moje ogólne odczucia to brak empatii i taktu, pospieszanie, brak zrozumienia reakcji rodzącej (np. krzyku, złości), widoczne poirytowanie kiedy rodzącej nie idzie tak jak powinno. Kiedy przed moim wypisem odwiedziła mnie i żegnała się ze mną, zapytała „czy już mi się podoba macierzyństwo”.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Panią Olimpie wybrałam jako prywatną położną do mojego porodu, który odbył się w październiku zeszłego roku. Położna była w stosunku do mnie nie miła, opryskliwa, bardzo nie delikatna. Podczas porodu próbowała ośmieszyć mnie w oczach mojego partnera. Komentowała moje tatuaże (i partnera!) co w moim mniemaniu jest nie na miejscu. Mimo opłaconej usługi, Pani Olimpia po porodzie nie zainteresowała się stanem moim i dziecka. Po wyjściu ze szpitala nie dotarła na wizytę do nas do domu mimo, że miałyśmy to zawarte w umowie. Doświadczenie ta Pani z pewnością ma, ale brakuje jej empatii i podejścia do rodzącej z sercem. Żałuje tego wyboru. Do dziś wspominam moj porod z wielką przykrością.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz