Mikołaj Biłusiak

Bardzo przyjazna i konkretna wizyta, Pan doktor super wszystko wyjaśnił polecam gorąco wszystko przebiegło świetnie

Faktycznie pan doktor nie jest fabułą, raczej milczącym obserwatorem. Uważnie słucha, delikatnie bada, odpowiada na pytania.
To nie ten tym, do którego idzie się na plotki, ale mnie wysłuchał, zbadał, postawił diagnozę, zapisał badania i leki.
Na koniec zapytał czy mam jeszcze jakieś pytania i życzył miłego popołudnia. I był 10 minut przed czasem, co dla lekarzy jest ogromnym wyczynem.

Lekarz wpatrzony w komputer, stwierdził, ze wszystko ok z moim gardłem, po wizycie u innego specjalisty okazało się, ze mam owrzodzony migdał i skierowanie do szpitala na dalsza diagnostykę gardła...chyba kazdy potradi wyciągnąć odpowiednie wnioski

Fachowa, szybka i konretna wizyta, jestem bardzo zadowolony. Z czystym sumieniem mogę polecić pana doktora.

Kompletny brak kontaktu z pacjentem. Lekarz wpatrzony w komputer i nie zainteresowany tym, co mówi pacjent. Pierwsza wizyta - skierowanie na badania, druga wizyta - skierowanie do innego specjalisty. Żadnej reakcji, żeby ulżyć w bólu, żadnej pomocy. Zdecydowanie odradzam.

Zlecił badania, wyniki według niego były niepokojące i odesłał do hematologa.
Hematolog powiedział że mam bardzo dobre wyniki a odstępstwa od normy krwinek białych spowodowane są przeziębieniem i to normalne :/
Tak że nie polecam, tylko mnie wystraszył.

Przyszedłem do niego z objawami zapalenia krtani, tak sugerował lek rodzinny, ale kazał się udać do laryngologa. Krtań bardzo bolała, miałem problemy z przełykaniem, i gorączkę, Pan doktor pooglądał i zapisał krople do nosa, żel Fastum do smarowania szyi żeby nie bolała i jakieś zioła. Nie wytłumaczył nawet jak stosować leki, tylko dał receptę i radź sobie sam. Recepty wypisał ze 100% odpłatnością, chociaż jestem ubezpieczony. W aptece zdziwienie, że czemu ten lekarz tak wypisał skoro jest refundacja. Musiałem ponieść pełen koszt. I tu przestroga dla innych, jeśli już musicie iść do jakiegoś laryngologa poszukajcie kogoś innego.

Podpisuję sie pod poprzednikiem. Pojechalam do szpitala na ostry dyżur z zapaleniem ucha stwierdzonym przez lekarza rodzinnego. Szanowny pan lekarz kazal przerwać kurację antybiotykami, wziąć leki przeciwbólowe dostępne bez recepty, stwierdził, że symuluję, bo może dotknąć mojego ucha (bylam po dwóch tabletkach ketonalu i nadal odczuwalam ból - znośny) i mam zapchane ucho woskowiną, stąd dyskomfort w słyszeniu. Na szczęście znalazlam lekarza prywatnie i choć do dzisiaj jeszcze mnie boli, ale jakoś funkcjonuję i czuję, że kuracja zlecona prze DR GRZYMISŁAWSKIEGO Z WRZEŚNI działa. Minę miał przy tym na dyżurze, jakby był w pracy za karę. Szkoda słów na takich lekarzy i szkoda moich płaconych składek na służbę zdrowia, bo i tak zaplacilam za prywatną poradę. Ale raczej nie miałam wyjścia!

A ja sobie chwalę kontakt z Panem doktorem .
Miły, udziela konkretnych i rzeczowych porad .
Mnie bardzo uspokoił rozmową na temat rurki tracheotomijnej.

nie moze sie ktos nazywac lekarze skoro nie zna podstawowych lekow i wysyła człowieka do domu z kroplami do nosa i tabletkami przeciwbólowymi skoro pacjent przyjeżdża do szpitala to znazy musi go mocno bolec bo nikt od tak sobie nie zwiedza spitali a przeciwbolowe przestały działac wiec zaczyna szukac pomocu gdzies indziej i zostawia cie z tym bole przez caly weekend a kaze isc do lekarza rodzinnego dno i nic wiecej