lek. Michał Torzecki

Lekarz nie był zainteresowany objawami. Nie chciał słuchać co dolega.

Chciałabym dodać opinię, ale niestety wizyta się nie odbyła mimo mojego punktualnego przybycia. Na wizytę jechałam z innego miasta ponad godzinę. Miałam potwierdzoną wizytę smsem oraz mailowo. Na miejscu zarejestrowałam się i opłaciłam wizytę po czym oczekiwałam pod gabinetem. Niestety zamiast lekarza pojawiła się pani sprzątająca gabinet. Gdy wróciłam do rejestracji Pani poinformowała mnie, że lekarz już wyszedł. Podobno ktoś do mnie dzwonił, że wizyta się nie odbędzie. Żadnego telefonu nie było. Nie przyszedł żaden sms ani nawet e-mail informujący o odwołaniu wizyty. Jedynie te ją potwierdzające. Zwrócono mi pieniądze i zaproponowano wizytę następnego dnia. Nie usłyszałam słowa przepraszam. Stracony czas i nerwy, o bólu nie wspominając. Pani ze stanowiska obok stwierdziła, że telefon był wykonany na numer telefonu zapisany w karcie...ponad 7 lat temu! Tylko, że rejestracja wizyty odbywała się na inny numer telefonu, na który przyszło potwierdzenie zapisu!
Lekceważące.

lek. Michał Torzecki

Dzień dobry. Jest mi niezmiernie przykro, że straciła Pani tyle czasu i nerwów i oczywiście poczuła się Pani zlekceważona Ja ze swojej strony chciałbym przekazać, że w tym dniu prosiłem rejestracje Salve o zablokowanie terminów po godzinie 15. Zauważyłem, że wpisała sie Pani po tej godzinie i prosiłem rejestracje o odwołanie tej wizyty. Wychodząc otrzymałem informację, że powiadomiono Panią o odwołaniu wizyty. Przepraszam w imieniu Salve. Ja ze swojej strony, mimo, że nie rekompensuje to Pani straconego czasu i nerwów, chciałbym zaprosić Panią na bezpłatną konsultacje. Jeszcze raz przepraszam. Michał Torzecki

mimo, że pan jest bardzo miły to zalecana metoda leczenia (czyli brak jakiegokolwiek leczenia) nie przyniosła żadnych efektów. w efekcie po dwóch tygodniach za granicą z wstydliwym i bolesnym problemem, w majówkę zamiast wypoczywać będę biegał po lekarzach. uważam, że 300 złotych (wizyta plus jakieś leki wspomagające) za brak efektu to zdecydowanie za drogo! dwa lata temu ten sam problem inny lekarz rozwiązał od ręki, więc wiem, że można. nie polecam!

lek. Michał Torzecki

Nie zgadzam się z tą negatywną opinią.
Po pierwsze jak Pan Krzysztof pisze to wydał 300 złotych. Wizyta u mnie kosztuje 200 złotych - czyli 100 złotych wydał na leki - skąd więc opinia, że brak jakiegokolwiek leczenia.
Po drugie to przykro mi, że nie wszystkie choroby dają się wyleczyć od ręki a już Pana Krzysztofa na pewno nie daje się wyleczyć od ręki. Ja ze swojej strony wydając zlecenia uprzedziłem Pana Krzysztofa, że choroba będzie ustępować przez parę tygodni ale na pewno ustąpi.Choroba wypadła w majówkę ale na to już nie mam wpływu. Zgadzam się z Panem Krzysztofem, że lepiej wypoczywać niż biegać po doktorach.

Mam zastrzeżenia co do kompetencji pana doktora. Przepisuje na przykład leki, które od pewnego czasu zostały już wycofane. Dziwi mnie fakt, że lekarz cieszący się tak wieloma dobrymi opiniami takich rzeczy nie wie. Mnie absolutnie nie pomógł. Jeśli komuś zależy na właściwej i rzetelnej opiece medycznej, to polecam prof. Dzikiego, który działa natychmiast, a nie umawia się na kolejne wizyty.

Niekompetentny. Przez niego zmarla moja mama. Leczyl ja wiele lat bez przeprowadzenia koniecznej diagnostyki. Szczerze odradzam, tym bardziej, ze w Lodzi jest duzo lepszy fachowiec - prof. Adam Dziki.