Michał Maciejewski

Wyśmienity specjalista, ale też wspaniały, empatyczny Człowiek. Dziękuję Panie Doktorze. To moja czwarta wizyta u Pana Doktora. Z pewnością wrócę.

Pan Maciejewski pobieral u mnie wycinek do badania histopatologicznego (kontrolnie po wycieciu z szyjki macicy zmiany przedrakowej (CIN3) a wiec sprawa powazna. Po odebraniu wyniku miałam od niego dostać opis. 18 sierpnia otrzymalam wynik ale bez opisu jedynie z informacja po łacinie ze "cos tam jest" (prawdopodobnie zapalenie), plus informacja ze na opis musze poczekac az lekarz czyli Pan Maciejewski wroci z urlopu 28 sierpnia. Do dzis (4 wrzesien) zero informacji wiec dzwonie do Pana Maciejewskiego celem "wyżebrania" opisu zmiany w badaniu za ktore sporo zaplacilam. Ostatecznie niemal z wyrzutem (cytuje "rozmawiam z Pania juz 10 min a klientka czeka !" no super zaplacilam nie dostalam opisu i jeszcze pretensje do mnie) uzyskalam opis ktory brzmial "konsultacja z lekarzem za 6 miesiecy", zero wyjasnienia nt jak sie okazalo zapalenia szyjki macicy co musialam sama sprawdzic w internecie. Doktor stwierdzil ze musze przyjsc na platna wizyte to on wyjasni co i jak. No ale za co placilam ciezkie pieniadze ? za wzmianke "konsultacja z lekarzem" o ktora musialam sie prosic po 2 tyg milczenia, wiszac caly dzien na telefonie ? jednym slowem po 2 tyg zostalam z niepewnym wynikiem totalnie olana przez lekarza u ktorego zostawilam kilka tysiecy (prywatne wyciecie owej zmiany CIN3). Dwa tygodnie czekalam zestresowana by dowiedziec sie tyle co wyzej opisalam czyli nic.

Wspaniały lekarz! Wyrozumiały, pełen empatii, ludzki. Kiedy do niego trafiłam, byłam zupełnie zrozpaczona. Miałam już postawioną wstępną diagnozę i poszukiwałam lekarza, który będzie jednocześnie ginekologiem i onkologiem. Nie muszę chyba wspominać, że lekarz o takich specjalnościach powinien mieć szczególne wyczucie. Ten lekarz ma to, w rozmowie ze mną zawsze prezentował sobą dużo taktu. Pokazał, że istnieją lekarze, którym nie zależy tylko na wyleczeniu pacjenta, ale też na tym, żeby czuł się komfortowo w gabinecie. Polecam tego człowieka. Jest wspaniałą osobą. Spełnia się w obu funkcjach jakie pełni doskonale.

Pełen profesjonalizm w wykonaniu Pana Doktora. Dr Maciejewski to doświadczony ginekolog i onkolog, który zna się na rzeczy. mam do niego pełne zaufanie. Przeprowadził u mnie pewien zabieg. Wszystko poszło zgodnie z planem, mimo że bardzo się bałam. Nawet blizny nie widać.

Pan Doktor przeanalizował przedstawione przeze mnie wyniki badań, wykonał dodatkowe badanie i w sposób bardzo jasny opisał mój stan zdrowia i wytyczył działania przyszłościowe.Bardzo dziękuję! I na pewno zgłoszę się na następną konsultację!

Podpisuję się obiema rękami pod opinią o wyjątkowym braku empatii u dra Maciejewskiego. Moja mama trafiła parę miesięcy temu do Dolnośląskiego Centrum Onkologii z kartą DILO, skierowana tam przez gastroenterologa, który po zleconych badaniach stwierdził, że wymaga pilnej interwencji ginekologicznej i że najszybciej (i najlepiej…) będzie właśnie w DCO.
Niestety, mam trafiła na dra Maciejewskiego, który zlecił cały szereg dodatkowych badań i konsultacji (mimo że mama już bardzo źle się czuła). Zbieranie wszystkich wyników trwało kilka tygodni a przez ten czas stan mamy pogorszył się na tyle, że nie nadawała się ani do leczenia chirurgicznego, ani do jakiejkolwiek chemii. Badania nic nie wniosły do tych, które wcześniej zlecił gastroenterolog (a których zebranie trwało kilka dni!). Okazało się też, że badanie (płynu z jamy otrzewnowej), które wedle dra Maciejewskiego było kluczowe („bo od wyniku będzie zależało, czy zaczniemy od chemii, czy od operacji”), nie ma praktycznie żadnej wartości diagnostycznej (lekarze w szpitalu, gdzie płyn był pobierany, się dziwili, że dr Maciejewski tak na to badanie nalegał), co sam pan doktor przyznał („taki czy inny wynik o niczym nie świadczy”). A gdy mama, już w bardzo kiepskim stanie, zjawiła się u pana doktora z tymi wszystkimi rzekomo ważnymi wynikami badań, przywitał ją stwierdzeniem „po co pani do nas w takim stanie przyjechała?” (!). I kazał sobie szukać szpitala, w którym się nią w tym stanie zajmą.
Kilka tygodni później mama zmarła. Być może była nie do uratowania, ale dr Maciejewski nawet nie dał jej szansy na choćby parę miesięcy życia, tudzież życia w większym komforcie (lekarze w szpitalu, w którym się mamą zaopiekowano paliatywnie, byli zdumieni, że dr Maciejewski nie podjął działań terapeutycznych od razu, kiedy mama miała jeszcze przyzwoite wyniki i byłaby w stanie spokojnie znieść zabieg lub jakąś chemię). Do tego dorzucił jej cierpień, traktując ją jak petentkę, która zajmuje mu cenny czas. Pan doktor jest wyraźnie sfrustrowany biurokracją NFZowską, powtarza, tym że system słabo działa, czy też nie działa itd. Można tę frustrację zrozumieć, ale chyba pacjentka zgłaszająca się do niego o pomoc nie jest tym niedociągnięciom systemu winna? W czasie choroby mamy miałam okazję przekonać się w innym ośrodku, że jeśli lekarz wykaże się empatią i chęcią zrobienia odrobinę czegoś więcej ponad to, co ma w tabelkach czy regulaminie (a czego żaden przepis czy szef mu nie zabrania), to nawet ten nasz kulawy system opieki zdrowotnej może zadziałać. Niestety, takim lekarzem nie okazał się doktor Maciejewski, którego szczerze wszystkim odradzam.

Obserwując opinie o tym lekarzu przecieram oczy ze zdumienia. Nie mogę uwierzyć że w przeciągu kilku lat aż tak potrafił się zmienić. Rzadko udzielam się w tego typu portalach ale po wczorajszej wizycie u tego lekarza nie mogę się powstrzymać aby nie napisać kilku słów.
Niestety będą to bardzo gorzkie słowa. Jestem jest po ciężkiej walce z chorobą nowotworową. Przez jakiś czas wszystko miało się ku dobremu. Niestety okazało się iż znów jest powrót choroby.
Po szybkim uzyskaniu karty DILO i wykonaniu wszelkich możliwych badań z kompletem wyników zostałam umówiona na konsultację u pana lekarza Maciejewskiego.
Zaraz po wejściu pan lekarz w bardzo opryskliwy sposób dał do zrozumienia iż specjalnie musiał zejść aby przyjmować pacjentów. Następnie wyrażając się iż cały system pakietów onkologicznych nie bardzo go interesuje gdyż to cyt.: „ Głupi wymysł Kopaczowej” - dalej okazywał swoją niechęć iż w ogóle musi się męczyć z pacjentami.
To był jedynie wstęp. Po zapoznaniu się z wynikami badań lekarz zadał pytanie: czego właściwie chcę od Niego?
Tak jakby pacjent sam miał dokonywać decyzji na zasadzie „pacjencie wylecz się sam”. Na prośbę o przedstawienie wszystkich możliwości walki z chorobą i prośbie o zasugerowanie co w tym przypadku było by najlepsze usłyszałam: „ nie wiem, nie jestem Bogiem ( sic! )”… Pan Maciejewski w bardzo niewybrednych słowach dał do zrozumienia że on nie decyduje bo potem rzucą się na niego adwokaci ( czyżby już miało miejsce podobne zdarzenie?). Skandalem było iż chciał zostawić wszystko do obserwacji… „ja pani nie znam, powinna pani do mnie przychodzić na konsultacje”… czyżby zawoalowana sugestia o prywatne wizyty? Nawet dla laika wiadomym jest że tu czas odgrywa niebagatelną rolę. Zwłaszcza iż przedstawiłam panu lekarzowi komplet badań wraz z rozpoznaniem zmian nowotworowych. Cały czas odzywał się z wyższością i w moim odczuciu z wielką nonszalancją. Nie wspomnę iż w ogóle pan lekarz nie raczył się przebrać w fartuch lekarski jak również zwracał się do mnie – per „Ty” co również odebrałam lekceważąco. Kuriozum w tym wszystkim jest uzasadnienie jakie pan lekarz napisał na wywiadzie i opisie porady gdzie wręcz roiło się od błędów typu: „zmiany wjajnku”, „obcizenie:, czy dioagnostyka” – po człowieku wykształconym który przecież „nie jest Bogiem” należało by oczekiwać umiejętności pisania w języku rodzimym.
Wyjątkowy brak wszelkiej empatii i jakichkolwiek podstaw komunikacji z przerażonym pacjentem. Nie umiem sobie w żaden sposób wytłumaczyć – zwłaszcza w tej specjalności medycznej – jak można okazać tyle arogancji, zimna i lekceważenia. Wizyta u onkologa sama w sobie jest olbrzymim obciążeniem dla chorego. Zwłaszcza że każde rozpoznanie może mieć znamiona wyroku.
Wszystkich przestrzegam przed tym lekarzem. Ciężko mi uwierzyć iż trafiłam akurat na „zły dzień”. Po to się chodzi do lekarza aby polegać na jego wiedzy i niewątpliwym doświadczeniu zawodowym.
Tu zabrakło kompletnie wszystkiego. Po wizycie u pana Maciejewskiego wyszłam roztrzęsiona i ze łzami w oczach. Nikt nie zasługuje na takie traktowanie i o to mam wielki żal i do pana lekarza Maciejewskiego jak i do jego przełożonych gdyż nie sądzę aby to był jednostkowy przypadek.

Do Doktora Maciejewskiego zgłosiłam się po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii tutaj i kilku innych stronach- w moim odczuciu jak najbardziej prawdziwych. Pan Doktor okazał się człowiekiem bardzo rozmownym, opanowanym i rzeczowym. Na wszelkie moje pytania odpowiedział z dokładnością i tak, żebym mogła zrozumieć. Byłam u Niego pierwszy raz, a czułam się jak stara pacjentka, lubiana i szanowana (polecam każdej kobiecie na pierwszą wizytę), pytał nawet o inne rzeczy nie związane z problemem ginekologicznym. Każdą pacjentkę woła wychodząc na korytarz, przy czym uśmiecham się dookoła (czym wzbudził moją sympatię). Zawsze wybieram ginekologów mężczyzn, jednak muszę przyznać, że do takiego jeszcze nie trafiłam. Konkretny, fachowy, z dużą wiedzą i oddaniem. POLECAM. Ja na pewno jeszcze do Niego wrócę. I jest to pierwszy lekarz o którym postanowiłam wypowiedzieć się na owym portalu.

Serdecznie polecam Pana dr Maciejewskiego,jest wspaniałym człowiekiem, miłym,sympatycznym,osobą o wysokiej kulturze osobistej.Przy Panu dr.czuje sie bezpiecznie,potrafi słuchac i zawsze uspokoic,nawet wtedy kiedy jest zle.Trafiłam do Pana dr.rok temu,dzis jestem po operacji i pod stała opieka Pana dr.zgadzam sie z wczesniejszymi opiniami---SUPER LEKARZ---polecam wszystkim z całego serca.Pod opieka Pana dr. kazda chorobe bedzie łatwiej pokonac.Brak słów by wyrazic to co teraz czuje-----PANIE DOKTORZE---za wszystko goraco dziekuje----.Elzbieta Kolano

Serdecznie polecam dr Maciejewskiego!!! Jest wspaniałym lekarzem ! Zgadzam się ze wszystkimi opiniami zadowolonych pacjentek. Najlepszy ginekolog u jakiego do tej pory byłam!! Gorąco polecam. Agata