mgr Mateusz Sycz

Dzisiaj jest dzień zdrowia psychicznego. 10 X. W tym dniu trzeba podziękować komuś dzięki komu z moim zdrowiem jest już ok. A to już ponad 2 lata po terapii. Jest super! Wreszcie rozumiem co się dzieje w mojej głowie i potrafię na to reagować. Depresja nie wróciła. Udało się przejść bez załamania przez duże zakręty życiowe. Dzięki temu Gościowi! Niesamowicie empatyczy, wrażliwy człowiek, otwarty na ból pacjenta. Po prostu właściwy człowiek na właściwym miejscu. Myślę o Panu bardzo często. I dziękuję, że los skrzyżował nasze drogi. Znalazłam (po innej próbie terapii) na ZnanyLaekarz.

Pięć gwiazdek!!!!. Świetna atmosfera podczas terapii, Pan Mateusz Sycz spokojny, cierpliwy, pełen zrozumienia. Potrafi wszystko wytłumaczyć w sposób zrozumiały dla pacjenta. Stwarza przyjazną atmosferę, eliminującą wszelkie opory przed otworzeniem się. Polecam.

Pan Mateusz Sycz jest moim trzecim z kolei terapeutą. Po dwóch nieudanych próbach, gdzie po otwarciu się z trudem i przedstawieniu swoich przeżyć reakcja osoby na przeciwko mnie to było milczenie, lecz ja czułam ogromną potrzebę wsparcia. Milczałam w samotności od wielu dni, więc naprawdę nie tego potrzebowałam. Wsparcie i zrozumienie dał mi dopiero Pan Mateusz. Na pierwszym spotkaniu nie czułam się dziwnie i nieswojo, lecz zostałam bardzo ciepło przyjęta. Choć jestem osobą, której ciężko opowiadać o swoich uczuciach z czasem nie czułam się jakbym rozmawiała z kimś obcym, bo widziałam zainteresowanie i prawdziwą chęć pomocy. To z pewnością pomaga w otwarciu się ze swoich wspomnień i ciężkich doznań. Za każdym razem Pan Mateusz zadziwia mnie swoją pamięcią do szczegółów opowiadanych na wcześniejszych spotkaniach, dla Niego to skrzętna układanka w całość, bo każde spotkanie dodaje coś nowego a nie jest to luźna pogawędka o problemie. Pan Mateusz zapewnił mi również pomoc i wsparcie w obecnym życiu za co pozostaję Mu wdzięczna. Każda wizyta odbudowuje we mnie nadzieję, a dzięki nastawieniu myślenia i wykorzystywaniu technik radzenia sobie z lękami dodaje siły do walki o siebie samą i motywacji do dalszej pracy na sobą. Myślę, że niewielu terapeutów aż tak poświęca się swoim pacjentom jak Pan Mateusz Sycz.

Pójście do psychoterapeuty było dla mnie bardzo dużym wyzwaniem. Przed długi czas zastanawiałem się czy warto i co takiego mogę zyskać poprzez kilka wizyt u jednej osoby, która mnie nie zna. No ale cóż, życie zmusiło więc poszedłem - nie miałem nic do stracenia. Nie wiem jak to działa ale atmosfera jaka panuje podczas spotkań z Panem Syczem jest nieporównywalna z moimi dotychczasowymi doświadczeniami. Przede wszystkim czuję się zrozumiany. Czuję, że osoba, która siedzi po drugiej stronie jest rzeczywiście zainteresowana tym co mówię i tym co czuję. Czuję też, że jest jasna i logiczna ścieżka postępowania i mamy plan dalszego działania. Chciałbym, żeby wszyscy specjaliści do których chodzę dawali mi takie poczucie bezpieczeństwa.

Pan Mateusz jest już kolejnym terapeutą, do którego trafiłam z ciężką depresją. To, co w moich oczach wyróżnia go od pozostałych moich doświadczeń jest, że po sesji nie wychodzę roztrzęsiona i zapłakana. W bardzo delikatny i profesjonalny sposób porusza ciężkie tematy, nie próbując na siłę „zmusić mnie” do mówienia i przeżywania. Wszystko trwa bardzo powoli, ze spotkania na spotkanie, dając mi poczucie bezpieczeństwa i równowagi emocjonalnej. Mam też wrażenie, że kilka dotychczasowych spotkań służyły właściwie zdobyciu informacji o mnie, po to by też dostosować metody i narzędzia, z jakimi będziemy pracować. Tego też brakowało mi u poprzednich terapeutów, u których już po pierwszych spotkaniach miałam wrażenie, że z góry wiedzą jak mi pomóc, nie biorąc pod uwagę, ze każdy przypadek może być specyficzny i inny. Odczuwam też szczerą chęć pomocy z jego strony, co jest niezwykle ważne. Po każdej sesji też wychodzę „z czymś” pozytywnym - wnioskami czy spostrzeżeniami, dających mi wrażenie spójności o „domknięcia” spotkania. Co, jak wspomniałam, nie działo się w moich poprzednich doświadczeniach, gdzie raczej po rozmowie czułam rozchwianie emocjonalne i rozpacz. (Możliwe, że w niektórych przypadkach taka emocjonalna „dezintegracja” i chaos są pomocne – w moim odczuciu metoda małych i spokojnych kroków zastosowanych przez Pana Mateusza jest dla mnie lepsza i bezpieczniejsza).

Korzystałam z pomocy Pana Sycza kilkukrotnie z polecenia znajomego i mogę powiedziec że to osoba bardzo kontaktowa, świetnie wykształcona i profesjonalna. A poza tym bardzo łatwo się z nim nawiązuje rozmowę i nie ma takiej aury dziwaczności jak u niektórych terapeutów. Terapia u niego to nie jest jakieś niejasne czary-mary, ale metoda leczenia i jak sam mi mówił jest po to, żeby odnieśc jakis skutek, a nie żeby sobie pogadać. Chociaż rozmawia się z nim naprawdę dobrze i człowiek nie ma poczucia, że jest jakimś dziwadłem. Możliwe że będe wracać, ale na razie nie mam potrzeby.