lek. Małgorzata Waldman

Wizytę u Pani dr Waldman miałam przypadkowo w 38 tygodniu ciąży (pod nieobecność mojego lekarza prowadzącego ciążę) w przychodni na NFZ. Nie mogę stwierdzić niekompetencji zawodowej, aczkolwiek wrażenie jest słabe ze względu na wręczenie wizytówki od razu na początku spotkania i namawianiu na wizytę prywatnę m.in.na USG 4d za 200zł (miałam prywatnie wcześniej 3 razy u innych lekarzy i w tak zaawansowanej ciąży nie ma juz potrzeby robienia 4d, najlepsze zdjęcia mam z 20 tygodnia), w razie potrzeby wypisania zwolnienia lekarskiego (mimo, że już jestem na zw lekarskim) i wrazie potrzeby, gdybym chciała zaswiadczenie na cesarkę. Dodatkowo na początku rozmowy powiedziałam, że miałam na tej wizycie dostać skierowanie na badanie krwi i moczu, ale uslyszalam, że z wynikami musialabym przyjść również do niej... darowałam już sobie, bo za kilka zł mogę sobie takie badanie zrobić sama i przyjsc z nimi za tydzień. Nie spotkałam się nigdy z takim naciskiem na wizytę prywatną - z tego względu odradzam.

Mam za sobą pierwszą i ostatnią wizytę.
Na podstawie tej wizyty ciężko ocenić, czy fachowość pani doktor jest na wysokim/niskim poziomie (odnośnie jej wiedzy medycznej), natomiast to, co jestem w stanie ocenić, to sposób, w jaki wykonała badanie. Jak dla każdej kobiety, badanie ginekologiczne jest bardzo intymne. Na fotelu ginekologicznym łzy leciały mi ciurkiem, pani Waldman "grzebała" we mnie jak w mięsie. Absolutnie nie polecam, nie spotkałam się jeszcze z tak nie delikatną ginekolog, a chyba w tym zawodzie jest to bardzo istotne zważywszy na dziedzinę medycyny jaką się trudzi.

Byłam u tej Pani "Doktor" 2 razy i nie jestem zadowolona... Wizyta trwała mniej niż 5 minut, niczego się nie dowiedziałam. Musiałam się sama wypytywać co i jak. Pani doktor stwierdziła u mnie ciąże oraz nadżerkę, wypisała leki. Jak później się okazała źle oceniła wiek ciąży, oraz przepisała mi leki na grzybicę - czego się teraz w ogóle nie stosuje, jak się później dowiedziałam... Mam tylko nadzieję, że to nie zaszkodzi mojemu dzidziusiowi. Także nie polecam...

Chodzę do Pani Doktor ponad 4 lata: z abonamentu, prywatnie i z nfz-u i nigdy nie zauważyłam różnicy w traktowaniu. Obecnie Pani doktor prowadzi moją drugą ciążę i nie wyobrażam sobie innego lekarza (na początku chodziłam do innego ale szybko wróciłam do Pani Doktor) Faktem jest, że jest specyficzną osobą - nie sprawia zbyt miłego wrażenia ale to tylko na początku ale za to jest fachowcem w tym co robi. Dokładnie bada dzidziusia - ostatnio serduszko biło zbyt szybko, więc w czasie jednej wizyty 3 razy sprawdzała czy wszystko jest ok czy trzeba zrobić dodatkowe badania. Dba o terminy badań, witaminy dla mamy, materiały o odżywianiu
Do tego sama zaproponowała, żebym przychodziła do przychodni a tylko ważne usg wykonywała priv bo różnica w sprzęcie jest ogromna. Dziwią mnie więc opinie, że naciąga na prywatne wizyty( mi też wręczyła wizytówkę - nie znaczyło to że muszę).
I co ważne za każdym razem(w przypadku ciąży) "zagląda" do dzidziusia i sprawdza bijące serduszko a przecież w niezagrożonej ciąży zalecane są tylko 3 badania usg ale rodzice, którzy stracili juz dzieciątko, chcą wiedzieć czy wszystko jest w porządku z ich maleństwem

Jest konkretną osobą, nie wdaje się w debaty, nie "głaska" po głowie ale nie od tego jest. Uważam, że jeśli się czegoś nie rozumie to trzeba dopytać. Każdy w swoim zawodzie używa wyrażeń niezrozumiałych dla innych ale po coś mamy język :)
Z czystym sumieniem polecam Panią Doktor!!!!

bylam u tej pani dwa razy, raz prywatnie w swissmedzie, raz w przychodni na chelmie na ksiazeczke. w swissmedzie potraktowala mnie jak obrzydliwy kawal miesa i wypisala leki na grzybice. w przychodni bylam po escapelle, uslyszalam umoralniajaca wypowiedz (ktora tak naprawde nie byla potrzebna). zrobila mi tez usg i rzucila "endometrium ma 8mm", a poniewaz (niestety) nie wiedzialam wtedy co to jest endometrium i w tamtym momencie nie mialam okresu od 2 miesiecy, spytalam, czy moge byc w ciazy. nakrzyczala na mnie, ze nie jest jasnowidzem, co w sumie rozumiem, ale przy moim wyksztalceniu grubosc endometrium nie jest dla mnie oczywistoscia i zapytalam wtedy jeszcze, czy wszystko ze mna dobrze, bo nazwa endometrium brzmiala jak jakas choroba...i pani prychnela tylko ze nie wie.

Jestem po drugiej wizycie u Pani Doktor. Na pierwszej wizycie bylam spięta, bo dzień wcześniej czytałam te wszystkie opinie, które są tutaj dodane, p Waldman chyba mój nastrój się udzielił bo miałam wrażenie, że tez jest jakaś nie w sosie, nie słuchała tego co mówię, ale nie była nie miła czy sfochowana. Po dzisiejszej wizycie muszę stwierdzić, że to fajna lekarka, zadawała mi pytania, zrobiła bezstresowo cytologię i dała skierowania na kolposkopie w celu dokładnego zbadania nadżerki, której mi nie radzi na razie w jakikolwiek sposób usuwać bo nie widzi takiej potrzeby i obawy. Poza tym, że badanie ma kosztować 150 zł, ale trzeba odżałować i leczyć, nie oszczędzać na zdrówku ;) Tym bardziej, że na wizyty do tej Pani chodzę w ramach NFZ do Invicty w Gdańsku :)

Witam, zaliczyłam wczoraj pierwszą swoją wizytę u Pani Doktor Waldman. Najpierw się do niej zapisałam a potem dopiero przeczytałam te wszystkie opinie na jej temat. Jeśli chodzi o moją osobę to nie mam zastrzeżeń co do badania i zachowania Doktor Waldman a trochę się już bałam szczególnie,że szłam do niej z delikatną sprawą. Może dlatego,że byłam prywatnie i zapłaciłam 100złotych nie wiem nie wnikam. Moje opinia jest jednak dobra o tej Pani. Pozdrawiam Ania.

W jednym zdaniu Pani Doktor to bardzo dobry specjalista ale bez podejścia do ludzi. Prowadziła moją ciążę dzidzię oglądała za każdym razem od góry do dołu. Pomogła mi też w innych sprawach. ALE....... strzela fochy, spóźnia się, namawia ciągle na prywatne wizyty (jak sie nie korzysta to tez sie nic nie dzieje) i żeby się czegoś dowiedzieć to trzeba ją ciągnąć za język. Albo w druga stronę walnie coś trzy po trzy kończąc wypowiedź \"ale to nic takiego\"a potem człowiek sie denerwuje zwłaszcza jeżeli chodzi o dziecko. Ogólnie dobry lekarz.

byłam kiedyś raz na wizycie u pani dr i to był tez ostatni raz.podczas wizyty wypowiedziała zaledwie kilka słów i to z wielką łaską,sprawiała wrażenie jakby zawracało się Jej głowę,nie chciała nawet zbadać,z samych moich zeznań postawiła diagnozę i zapisała leki,które jak się okazało nic nie pomogły,było coraz gorzej.postanowiłam więc szukać pomocy u innego lekarza.

Pani Waldman chciała mnie naciągnąć na monitoring w prywatnym gabinecie już po pierwszej wizycie, mimo że z usg które przedstawiłam wynika że wszystko z moimi jajnikami i pęcherzykami jest ok.
Nie informuje kiedy należy wykonywać badania np. prolaktyny a dzień badania proszę pani ma znaczenie! Musiałam dopraszać się pieczątki bez której niestety jak się okazało badanie nie zostało by wykonane. Chwali się pani że zajmuje się leczeniem niepłodności a nie ma pani podstawowej wiedzy na ten temat..