lek. Małgorzata Rydzewska

Na wizycie był mój 3 letni synek.
Na jednej recepcie znalazły się dwa leki przeciwhistaminowe w postaci popularnych dwóch syropów. Przyjmowanie ich na raz na pewno nie jest dobrym pomysłem. To samo w przypadku leku do nebulizacji pomimo zgłoszenia faktu że już jeden przyjmuje. 3 latkowi zostały również przepisane tabletki ####### gdzie wyraźnie napisane jest że do 12stego roku życia syrop. Co do problemu z którym się zgłosiliśmy (podejrzewana alergia) to zlecone testy niestety też się powtarzają. Zlecony został test ALEX i pomimo jego dodane zostały te same pojedyncze testy takie jak np. sierść psa czy D1, D2 które są już w teście ALEX. Podsumowując jestem bardzo niezadowolony z tej wizyty i uważam ją za stratę czasu i pieniędzy a dodatkowo zalecenie przyjmowania tych samych leków tylko pod inną nazwą uważam że jest dalekie od profesjonalizmu.

lek. Małgorzata Rydzewska

Przykro mi, że wizyta w gabinecie nie spełniła Pana oczekiwań.
Odnoszę wrażenie, że moje zalecenia nie zostały prawidłowo zrozumiane.
Zapraszam na wyjaśnienie raz jeszcze wszystkich niejasności.
Postaram się, aby były bardziej zrozumiałe.
Życzę zdrowia dla synka i zapraszam.

Małgorzata Rydzewska

Nie polecam pieniądze wyrzucone w bloto każdy lekarz zrobi to co ta Pani tylko na kasę chorych

Kiedyś byłam zadowolona, niestety teraz gorzko rozczarowana i nie polecam wizyt u dr Rydzewskiej.
Pani doktor jest nieuprzejma, mocno daje się wyczuć jej poczucie wyższości nad pacjentem a także przedmiotowe traktowanie pacjenta zwłaszcza podczas wizyty w ramach NFZ. Jestem bardzo rozczarowana podejściem do pacjenta, a raczej jego brakiem. Brakiem chęci wysłuchania pacjenta bądź udzielenia mu odpowiedzi, traktowania go z pogardą.

lek. Małgorzata Rydzewska

Poradnia alergologiczna była nieczynna w okresie od 12.08. 2024 do 3.09.2024. Sądzę, iż ta opinia (napisana 27.08.2024) została omyłkowo przypisana mojej osobie. Postaram się to wyjaśnić z portalem Znamy Lekarz.
z poważaniem
Małgorzata Rydzewska

Pani doktor nie skontaktowała się. Wizyta on-line

Do Pani doktor chodzę od roku. Podczas pierwszych wizyty zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie myślałam że znalazłam lekarza,który faktycznie z sercem na dłoni pomoże mi z licznymi alergiami uprzykrzającymi życie oraz towarzyszącą im astma. Na początku Pani Doktor podchodziła fachowo i profesjonalnie. Dokładne wywiady podczas wizyt, badania,liczne pytania. Wychodząc czułam się wysłuchana, zaopiekowana i czułam pomoc ze strony tego lekarza. Pani Doktor dała mi nadzieję i zaproponowała odczulanie nowa metoda domowa za pomoca preparatu staloral. Przez pewnie czas było w porządku a leki przepisane przez Panią doktor mi pomagały. Następnie między wizytami wystąpiła u mnie reakcja alergiczna która skończyła się na SORze więc próbowałam skontaktować się z Panią Doktor pod numerem który jest podany jako numer kontaktowy i wtedy spotkałam się z pierwszą nieprzyjemną sytuacja z Panią Doktor. Pani Doktor nazwała mnie młoda spanikowana panienka zawracajaca jej głowę mało istotnymi sprawami kiedy to ona ma urlop i abym sama sobie poradziła z problemem i nie zawracała jej głowy. Jeśli ktoś z państwa myśli że da się z Panią Doktor skontaktować między wizytami to jest w błędzie czy to w sytuacji SOS czy odnośnie zapytania o wizytę. Następnie udałam się na kolejną wizytę. Pani Doktor pomimo tego,że uczęszczam do niej od dłuższego czasu z każdą następna wizyta pyta czy jestem u niej pierwszy raz i zupełnie nie pamięta mojej historii leczenia (gdyby nie komputer nie wiedziałaby nic). Odczulanie wygląda tak że Pani Doktor jedyne co wie to datę rozpoczęcia odczulania (bo wyczyta z komputera). Każda kolejna wizyta przepełniona jest brakiem zaangażowania ze strony Pani doktor, brakiem słuchania, Pani Doktor powtarza na każdej wizycie to samo do takiego stopnia,że wyprzedzam to co za chwilę powie,lub pyta o rzeczy, które zostały uzgodnione już na poprzedniej wizycie z tego względu czuję się lekceważona. Po dzisiejszej wizycie odnoszę wrażenie że Pani Doktor próbowała mnie zniechęcić do kolejnych wizyt u niej, ponieważ nazwana zostałam skomplikowanym przypadkiem i usilnie Pani Doktor próbowała wysłać mnie do kliniki alergicznej.Kiedy zapytałam co z odczulaniem w takim razie ( ponieważ wcześniej Pani Doktor mówiła że w klinikach NFZ nie są kontynuowane odczulania za pomocą STALORAL) dzisiaj Pani Doktor powiedziała że jak najbardziej inny lekarz w klinice NFZ podejmie się kontynuacji leczenia staloralem więc Pani Doktor sama sobie zaprzeczyła. Kiedy zauważyła moje poirytowanie dodała ,, oczywiście jak Pani chce do mnie też można przyjść". W dodatku zapytałam Pania Doktor o możliwość przepisania adrenaliny w celu sytuacjach SOS na wypadek gdyby przypadek z SORu się powtórzył po czym Pani Doktor dodała,iż boi się mojej osobie przepisać bo wyglądam na taka co przy pierwszym spuchnięciu sobie poda. Odniose się również do cen. Kiedy zaczynałam chodzić do Pani Doktor wizyta kosztowała 180 złotych dla nowych pancjentów. Obecnie kosztuje 250 złotych dla nowych a dla stałych pacjentów 200. Nic bardziej mylnego dzisiaj na wizycie powiedziałam dla Pani Doktor,że przecież nie jest to moja pierwsza wizyta po czym Pani Doktor dodała a to nic nie szkodzi 250 się należy. Z wizyty wyszłam poirytowana i w dodatku z problemem zostałam sama.Jedyne z czym wyszłam to z masą recept i skierowaniem na badania za miliony monet oraz z brakiem pomocy. Podsumowując nie jest to lekarz wart 250 złotych. Jeśli ktoś z państwa potrzebuje pomocy w postaci wyleczenia,ułatwienia życia a nie przepisania miliona leków to odradzam wizyty u tej Pani.

lek. Małgorzata Rydzewska

Przykro mi, że tyle negatywnych emocji wiąże się z Pani wizytą w moim gabinecie.
Nieprawdą jest, iż odbyła się m-dzy nami rozmowa, w której określiłam Panią jako
"młodą spanikowaną panienkę zawracajacą mi głowę" podczas mojego urlopu. Moja praca wszak polega na wysłuchaniu pacjenta i udzielaniu mu pomocy.
Źle zrozumiała Pani moje intencje dotyczące chęci wyjaśnienia Pani problemu:
wymaga Pani kompleksowej opieki, częstszych regularnych wizyt oraz rozszerzenia diagnostyki, co niewątpliwie
przełoży się na skuteczność leczenia. Nadal chętnie będę udzielała Pani pomocy i mam nadzieję, że odbiór Pani będzie bardziej pozytywny.

Pani Doktor bardzo miła jednak to nie wystarczy do postawienia diagnozy. Na podstawie wywiadu otrzymałam dla dzieci siatkę leków. Syn ma zdiagnozowane astmę przez pediatre do alergologa udaliśmy się w celu zweryfikowania czy ta choroba faktycznie mu doskwiera oraz w przypadku potwierdzenia, sprawdzenia jak bardzo choroba jest zaawansowana oprócz zaleceń by wykonać badania z krwi syn nie został zbadany pod kontem wydolności np. badaniem spirometrii. Córka z objawami alergii pod różnym kontem (wziewna,pokarmowa) również otrzymała leki bez konkretnej diagnozy a czesc problemu kompletnie została przez Pania Doktor pominięta i nie otrzymałam żadnej odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Córka przez alergię ma wiele problemów w tym z zaparciami nie dostałam nawet żadnej wskazówki jak mogę sobie z tym poradzić. Informując lekarza o tym jaki lek podaję by pomoc córce Pani Doktor nie wiedzac co to jest i jak działa utwierdziła mnie w przekonaniu że mogę to robić nadal. Nie rozumiem ... mogłabym powiedzieć cokolwiek temu lekarzowi i dostałabym leki na wybrane schorzenie . Tak wygląda dzisiaj leczenie pacjentów? Dzieci? Pani Doktor nie szuka przyczyny tylko leczy objawy a tak można bez końca a postawienie trafnej diagnozy z takim podejściem jest wręcz niemożliwe. Jeśli ktoś chce dziecku podać przysłowiową pigulke i udawać że problem nie istnieje to będzie usatysfakcjonowany z takiej wizyty jeśli jednak szukasz konkretnej pomocy i chcesz poznać problem choroby odradzam wizytę u tego lekarza. Przykro mi że muszę wystawić taka opinie ale może to zmotywuje Panią Doktor do tego aby w pierwszej kolejności dokładnie zbadać dziecko a dopiero potem postawić diagnozę i wprowadzić odpowiednie, prawidłowe leczenie. Organizm dziecka nie służy do tego by zapisywać leki w ciemno. Przecież mają masę skutków ubocznych.

Niestety ale podpisuje siebie tymi negatywnymi opiniami które już zostały napisane. Wszystko wyglądało u nas podobnie co do jakości wizyty. Nie po to płaciłam 180 zł za wizytę i jechałam kupę kilometrów aby polecano mi kremy znanych marek z wątpliwym składem. Wizyta bardzo pobierzna, wszystko szybko, szybko A na koniec zasugerowano nam że nasz czas się skończył. Wszystko jak w zegarku. Na koniec Pani Doktor pediatra od dzieci poleciła nakarmić dziecko piersią w toalecie!!! Byłam tym zszokowana, że padła taka propozycja. Myślę, że Pani Doktor sama by nie chciała jeść w toalecie !! 180 zł wyrzucone w błoto. Jedziemy do kolejnego specjalisty. Dodam że dziecko z AZS, 3,5 mies.

Pani dr nawet nie chciala spojrzec na moje zdjecie RTG klatki piersiowej, na ktorym widoczne bylo zwloknienie. Stwierdzila, ze to i tak nic nie da. Umawiajac sie na wizyte via Znany Lekarz, wybralem w opcjach spirometrie, ale okazalo sie na miejscu, ze badanie to pani dr przeprowadza akurat nie w dniu, na ktory sie umowilem. Opisalem takze w uwagach dla lekarza moj przypadek itp ale okazalo sie, ze pani dr nie czyta tych informacji bo "jakby miala wszystko czytac, to by nie miala na nic czasu". Dowiedzialem sie ze mam wrocic za pol roku z ponownym zdjeciem by porownac czy sa zmiany. Tak naprawde tylko mnie osluchala a ja wciaz mam przewlekly duszacy kaszel i podejrzenie astmy.

Zapisałam się na wizytę do Pani doktor gdyż zasugerowałam się pozytywnymi opiniami innych pacjentów. Bardzo się pomyliłam. Wizyta była umówiona na godzinę 19. Dodam, że dotyczyła ona dwójki małych dzieci ( 2 lata i pół roku). Po pierwsze wizyta nie odbyła się punktualnie, co więcej weszliśmy do gabinetu na dokładnie 5 minut po czym zostaliśmy z niego wyproszeni gdyż Pani doktor musiała sprawdzić testy innego pacjenta. Każda mama dwójki małych dzieci doskonale zrozumie, co znaczy najpierw wejść do gabinetu, potem z niego wyjść i znowu dalej czekać. Nie to jednak zważyło na mojej ocenie. Szukałam pomocy gdyż moje pół roczne dziecko na silną odmianę atopowego zapalenia skóry. Mały drapie się do krwi, nie ma ani jednego miejsca na jego ciele, które nie jest pokryte łuszczącą się skórą. Pani doktor od samego początku w ogóle nie słuchała co do niej z mężem mówiłam. Jak rozebrała dziecko to tylko powiedziała, że mam go smarować często i że ma odparzoną pupę. Na moje zapewnienia, że smaruję dziecko 5 razy dziennie w ogóle nie reagowała. A właśnie po to do niej przyszłam. Po pomoc, gdyż mimo często smarowania, używania emolientów itp. stan skóry dziecka się nie poprawia. Mam wrażenie że zupełnie ją to nie interesowało. Kilkakrotnie odpowiadałam na te same pytania. Pani doktor nie zapytała nawet ile dziecko ma miesięcy, jak jest karmione. Jedynie co miała do powiedzenia to reklamowanie kosmetyków znanej marki. Opowiadała o nich przez min. 15 minut. Czy na prawdę musimy iść do specjalisty płacić za to pieniądze i słuchać o tym jakie to wspaniałe kosmetyki? Tym bardziej, iż wcześniej mówiłam Pani doktor że próbowałam tych kosmetyków i dziecko jest na nie uczulone ( mały cały spuchł po nich). Pani doktor nie podpowiedziała nam zupełnie nic. Ani co wyeliminować, ani jak znaleźć przyczynę alergii, ani jak sobie z nią poradzić. Jedynie jej magiczny krem znanej marki miał pomóc. To jest karygodne zachowanie według mnie. Nie po to chodzimy do lekarza, aby lekarz nic nie pomógł tylko rekomendował kremy - nawet nie apteczne. Co lepsza, Pani doktor nawet nie zaproponowała wizyty kontrolnej. Nic. Po prostu radźcie sobie sami, smarujcie a na pewno przejdzie. Bzdura. Nigdy więcej do tego lekarza nie wrócę i na pewno każdemu będę go odradzać. Chcecie posłuchać o kosmetykach? włączcie sobie reklamę. Za darmo.