lek. wet. Krzysztof Czogała

Z pełnym przekonaniem, polecam Pana Dr Krzysztofa Czogałę z Kliniki Weterynaryjnej Brynów, w oparciu o bardzo dobre doświadczenia z setek wizyt, od prawie 30 lat. Jako osoba, która opiekuje się domowymi i wolnobytującymi zwierzętami byłam i jestem częstym klientem Kliniki o różnych porach dnia i nocy. Leczymy psy, koty, świnki morskie, ptaki, jeże i inne. Bardzo doceniam wiedzę, doświadczenie i zaangażowanie Pana Doktora Krzysztofa Czogałę. Szczególne uznanie mam dla Jego operatorskich kompetencji, dzięki którym uratował życie i poprawił komfort życia kilkudziesięciu, a może i większej ilości naszych zwierząt. Chcę podkreślić udokumentowane fakty, że każda z operacji przeprowadzonych dla nas przez Pana Doktora zakończyła się sukcesem!
Kilka dni temu Pan Doktor, na naszą prośbę, przeprowadził z powodzeniem niezwykle trudną operację naszej kotki przedłużając jej życie i zapewniając pełny komfort życia.
Kiedyś przyjechałam do Kliniki o godzinie 2 w nocy z rannym dzikim gołębiem. Lekarz dyżurny powiadomił Pana Doktora śpiącego w domu. Pan Doktor przyjechał, zoperował gołębia i nie wziął zapłaty. Po okresie rekonwalescencji, wypuściłam ptaka na dwór.
Szkoda, że nie pisałam o wszystkich operacjach Pana Doktora za każdym razem, kiedy się działy, ale niestety, nie przyszło mi na myśl, aby wyrazić swoje uznaniu w Internecie. I to jest błąd, bo gdy osoby rozczarowane piszą, a szczęśliwe ciągle milczą, to powstaje zakłamany obraz lekarza. Polecam usługi Pana Doktora Krzysztofa Czogały, jako wybitnego lekarza weterynarii.

Polecam, serce dla zwierząt ogromne i niesamowita wiedza i doświadczenie. Diagnostyka w Klinice na najwyższym poziomie.

Polecam! Bardzo dobre podejście do przerażonej kotki i równie przerażonej właścicielki. Bez zapisów od razu USG, diagnostyka i "od ręki" przeprowadzony zabieg.

NIE POLECAM!!!
Dałam kocurka do kastracji.
Przy odbiorze kotka, poinformowano mnie, że kotek ma niestety rozcięty brzuszek, ponieważ w kartotece płeć kota była wpisana jako samica. Gdy lekarz nie mógł odnaleźć "rzeczy" do wycięcia, kapnął się, że to kocur. JAK LEKARZ MOŻE NIE ZAUWAŻYĆ TAKIEJ RZECZY??? Kota mogłam odebrać dopiero po zamknięciu kliniki, zapewne aby klienci nie usłyszeli co się stało.
Najlepsze jest to, że nie usłyszałam słowa "przepraszam", a w dodatku powiedziano mi, że to również moja wina, ponieważ w systemie jest wpisane "samica", chociaż od początku mówiłam, że to samiec i nawet przy podpisywaniu zgody na kastrację mówiłam, że to samiec!! Nie rozumiem... Dziecko odróżniłoby czy to samiec czy samica...
NIE POLECAM!!!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz