lek. Krzysztof Boćkowski

Minął już prawie rok od porodu, a ja nadal nie mogę zapomnieć o tym panu. Od odejścia wód do cesarskiego cięcia minęły 22 godziny. To był mój drugi poród . Pierwszym była CC ze względu na pośladkowe ułożenie dziecka. W każdym razie gdy nadszedł dyżur tego pana każda jego wizyta u mnie była bardzo ale to bardzo nieprzyjemna . W pewnym momencie sama zwróciłam mu uwagę żeby był delikatniejszy bo jak badają mnie położne to jest super a gdy on to normalnie łzy leją mi się z oczu i Czuję ból.Córka już o 15:00 zaczęła mieć problemy z tętnem przy skurczach ale oczywiście Czekamy bo nic złego się nie dzieje. I tak w bólach z 2 cm rozwarciem czekano do 22:05 by zrobić mi jak najszybciej cesarkę bo mała już zaczynała się dusić. Dziecko Na szczęście urodziło się z 10 punktami ale była dwa razy owinięta pępowiną wokół szyi. Pan doktor z tego pośpiechu zrobił mi bardzo brzydko bliznę po CC A córeczka będzie miała do końca życia bliznę na głowie. Na szczęście nad uchem więc jak będzie miała gęste włoski to może
nie będzie jej widać. Najgorsze jeszcze jest to że podczas gdy ja tam leżałam zapłakana jak mnie rozcinano to doktor sypał bardzo głupie teksty ,między innymi że dyrektorka oddziału (nie będę już wymieniać nazwiska) będzie niezadowolona że psujemy jej statystyki(w porodach naturalnych) . Podejście tego pana było straszne. Nie życzę tego żadnej innej kobiecie

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Chciałam podziękować doktorowi za czujność i profesjonalizm. Musiałam mieć nagle cięcie ze względu na pogarszające się tętno dziecka. Leżałam na oddziale patologii ciąży w szpitalu. Doktor profesjonalnie wykonał zabieg mimo, jak się okazało w trakcie, trudności anatomicznych mojej macicy. Jestem doktorowi bardzo wdzięczna, moje Szczęście kończy niedługo 5 mcy, Doktorze Dziękuję.

Bardzo delikatny, spokojny i wyrozumialy. Trafiłam do Pana doktora na SOR a ten zbadał mnie, starał się być delikatny informował mnie o wszystkim. Rzeczowy bez głupich pytań mimo późnej godziny, miły i uprzejmy.

Pan doktor Boćkowski źle wpisał mi wynik histoparologiczny po operacji.
Napisał że to nowotwór.
Miałam być ponownie operowana.
Wyprostował to Pan Doktor z onkologii.
To nie był nowotwór.
Nie było następnej operacji.
Dużo stresu mi dostarczył.
Co by było gdyby mnie zoperowano ponownie? Strach pomyśleć.
Pacjentka

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Miałam z Panem doktorem mało do czynienia, ale tzw. "wieści gminne" dawały mi pewien obraz...jednak rzeczywistość okazała sie być kompletnie inna niż niektórzy myslą. Po pierwszej cesarce którą robiła mi "pewna młoda lekarka" dochodziłam do siebie rok i juz myslałam że to koniec...za drugim razem ciążę prowadził miły doktor a miałam to szczęście trafić na Pana Boćkowskiego który zrobił mi tak pieknie cięcie że juz po 4 godzinach poszłam , fakt na środkach przeciwbólowych ale o własnych siłach pod prysznic! Dziękuje Panie doktorze za opiekę i fachowe cięcie! A to że może nie jest gwiazdą uprzejmości to cóż...albo profesjonalizm i twardość albo miłe usmieszki i nieudolność...

może niechlujny, może trzeba poczekać nawet kilka godzin (chociaż dłużej niż 45 min sie nie zdarza), może mało sympatyczny ja osobiście czuje respekt i szczerze mówiąc trochę boje się jak do niego ide, ale wiem, że na dzień dobry nie dostaje wizytówki do jego prywatnego gabinetu (jak u innych z tejże poradni). Wiem też że zawsze zrobi wszystkie potrzebne badania i nie trzeba samemu się tego domagać, obecnie jestem pod jego opieką z drugą ciążą i jeżeli zależy tobie na dobrej opiece twego bobaska a nie na czułych słówkach to polecam

Ocena zmieniona przez moderatora na "dobry".

Bardzo dobry, rzeczowy i konkretny specjalista. Ważna jest profesjonalność a nie słodkie słówka.

Doktor Bockowski to specyficzny człowiek. Nie "czaruje" pacjentki i mozna powiedziec, ze jest mrukiem, ale opiekował się moimi dwiema zagrożonymi ciążami. Jak bylam w ciazy latem kazał mi isc na zwolnienie a ja uparlam sie ze jeszcze dwa tygodnie popracuje i wtedy pojde na zwolnienie, no i znalazlam sie w koncu w szpitalu z mega krwawieneim, przerazona, z zagrozeniekm poronienia, zbadal mnie i uspokoil, ze donosze ciaze, ze wszystko bedzie dobrze. Pozniej jak bylam w przychodni u niego na wizycie i jak juz sie uspokoilam, obstawil mnie, ze nie slucham co mowi. i MIAL RACJE !!!!. Doktor nie jest od tego zeby glaskac po glowie, ale zeby zaopiekowac sie ciaza. Nigdy mnie nie zbyl, nigdy nie odburknal. Jak bylam u konca ciazy, pwoiedzial, zeby dzwonic do niego jak zacznie sie cos dziac, a on postara sie jak najszybciej przyjechac do szpitala zeby odebrac porod. Ciagle mnie zapewnial, ze jak nie bede dala rady urodzic silami natury (bo dziecko bylo duze) to bedzie cesarka. Byl przy moich dwoch porodach, przy drugim sam pomagal mi rodzic. Nadmieniam, ze nie byłam ani na jednej prywatnej wizycie. Zalezało mi na opiece nade mna i dzieckiem i to dostalam. Nie wiem czy jest bajlepszy ale ja bym nie zamienila go na zadnego innego !!!!!!!!!!

Jestem pacjentką dr Boćkowskiego już od jakiegoś czasu, jest konkretny, nie owija w bawełnę i nie mydli oczu jak niektórzy. Faktycznie jest osobą specyficzną, ale godną zaufania, a to jak się nie mylę jest bardzo ważne. Zawsze można na Niego liczyć. Jest bardzo dobrym i doświadczonym lekarzem. Szczerze polecam.

Rzeczywiście na pierwszy rzut oka można się zgodzić z powyższymi opiniami. Ale jeśli jest się dłużej jego pacjentką Pan doktor daje się poznać jako zupełnie inny człowiek. Przeprowadził moje dwie zagrożone ciąże. Jeśli miałam jakiś problem to zawsze mogłam do niego zadzwonić i umówić się nawet jeśli nie miał wizyt. Na moją drugą cesarkę specjalnie przyjechał do szpitala. I to nie za jakąś kasę. Nigdy nie byłam u niego prywatnie. A to że czeka się do niego po kilka godzin to chyba świadczy o tym, że ma sporo pacjentek.