Lek.

Kazimierz zmaczyński

Jest to mój 3 ginekolog. Czytając komentarze bałam się wykonania wypalania laserowego. Zgłosiłam się do niego ponieważ miałam ogromne problemy z nadżerką. Leczyłam się kilkunastoma globulkami zlecanymi innych ginekologów żadne nie dawały rezultatów i przez trzy lata stan się poprawiał na krótką chwilę po zażyciu antybiotyków jednak po dłuższej przerwie od leków objawy przychodziły ze zwiększoną siłą, doprowadzając do płaczu z bólu. Po zastosowaniu wypalania laserowego, probiotykach i kilku innych rad m.in. płukanek i picia przynajmniej 1,5 l wody dziennie od prawie dwóch lat objawy nie nawracają. Jest to też jedyny z moich ginekologów, który bada piersi. Reszta stwierdziła, że się tym nie zajmuje. W razie potrzeby i pilnej sprawy można się z dr Zmaczyńskim skontaktować telefonicznie, co dla mnie jest również dużym plusem. Mogę polecić tego doktora. Jedyny minus to to, że podczas wizyty ma tendencję do rozgadywania się nie na temat. Szczególnie jeśli jest u niego jakaś znajoma. Przez co wydłuża się czas oczekiwania.

Lekarz wciąż rozwijający swoją wiedzę, mający pasje i angażujący się w to co robi. Po wielu latach chodzenia od lekarza do lekarz on wreszcie postawił trafną diagnozę. Nie oszczędza czasu na wizycie ani badań. Jestem pod głębokim wrażeniem wiedzy i wnikliwości Pana Zmaczyńskiego.

Był to mój pierwszy raz u ginekologa. Powodem mojej wizyty były nieregularne miesiączki oraz trądzik. Doktor był niedelikatny, bardzo szarpał, usg wprowadził bardzo gwałtownie, nie podał papierku bym mogła usunąć nadmiar żelu. Oczywiście powiedział że mam nadżerkę (wiek 20 lat) i koniecznie trzeba ją usunąć prywatnie u niego w gabinecie za 450złotych, zlecił również cytologię za 50zł (twierdził że NFZ pokrywa koszty dopiero od 25 roku życia), usłyszałam również że mam zespół policystycznych jajników. Dostałam receptę na tabletki antykoncepcyjne (nie były mi koniecznie bo aktualnie nie współżyję ale zostałam zapewniona że pomoże to na trądzik). Czytałam opinie o doktorze wcześniej dlatego wiedziałam że ta nadżerka może być ściemą. Leki wykupiłam, dostałam po nich trądziku życia, wyglądałam jak poparzona, byłam popuchnięta (stosowałam 2 paczki a lekarz powiedział że po pierwszej będzie poprawa) Postanowiłam iść do innego lekarza, który po delikatnym USG stwierdził że nie ma mowy o policystycznych jajnikach. Nadżerki również nie miałam. Cytologia normalnie na kasę chorych. Lekarz również powiedział mi że mam obniżoną płodność, co dla innych młodych kobiet może być dołującą wiadomością. Ja się nie przejęłam za bardzo jednak rodzina, mama przejęli się moim stanem. Gdybym była bardziej wrażliwa na temat dzieci i swojego zdrowia pewnie dostałabym doła i żyła ze świadomością że będę miała trudność z donoszeniem ciąży i ogólnie zajście. Odradzam z całego serca tego lekarza. Mam zamiar wyciągnąć dokumenty o mojej diagnozie, o przebiegu badania a następnie pokazać mu podczas wizyty wyniki od innego lekarza. Dr Zmaczyński był również zadufany w sobie, arogancki, głośno gadał także zero prywatności, wizyta trwa bardzo długo ze względu że do każdej zagaduje i rozmawia około 40 minut, słychać temat rozmowy na cały korytarz oraz kolejki są bardzo długie. Odradzam w 100%

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Czytając opinie mam mieszane uczucia.Mam prawie 18 lat i doktor Zmaczyński zdiagnozował u mnie nadżerke i od razu zaproponował zabieg laserem za 350 zł.Po zrobionej cytologi, która kosztowała mnie 50 zł,wyszła mi grupa II,więc doktor powiedział mi żeby zabieg zrobić jak najszybciej od razu dzisaj. Nie miałam takiej kwoty więc postanowiłam,że zapisze sie na następny termin,który przypada w czwartek. Prawdopodobnie nie pójde na ten zabieg dopóki nie skonsultuje sie z innym lekarzem.

Jestem zadowolona, doradził mi gdzie mam się zgłosić i dokąd mam pójść w związku z możliwością bycia w grupie zwiększonego ryzyka zachorowania na raka piersi jak tylko usłyszał, że taki przypadek miałam w rodzinie. Nawet w celu dowiedzenia się czy w naszym Szpitalu prowadzą taką profilaktykę. Byłam już u wielu lekarzy i żaden nie był aż tym tak zainteresowany by mi poświęcić chwilę czasu odnośnie innej tematyki niż to co poniżej pasa. Na nic mnie nie naciągał jak np. ginekolog Okulski, niczego nie wymagał. Poświęcił mi mnóstwo czasu i urzejmości i to nie była prywatna wizyta. Dla mnie - już byłam u 6 różnych lekarzy ginekologów - jest z tej całej 6-tki najlepszy.

Lekarz,który chwali się swoimi ,,rzekomymi'' zdolnościami i umiejętnościami. Będąc w 4 m-cu ciąży bardzo zle się czułam. Nie dał mi zwolnienia, bo stwierdził,że ciąza to nie choroba.Poczułam,że traktuje mnie jak symulantkę, co mnie przy moim samopoczuciu bardzo zabolało.Po czym poszłam do innego lekarza, który skierował mnie do szpitala. Na skierowaniu napisane było ,,PILNE''.
Ps.Podobno nie ma problemu z L-4,gdy się idzie na wizytę prywatną do tego lekarza.
Odradzam!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Czytając opinie, mam wrażenie że czytam o sobie !!! Kiedyś będąc w szpitalu zrobili mi badanie i pani ginekolog powiedziała mi, że coś jest nie tak, żebym sobie poszła na kontrolne badanie. Ale nigdy "nie było czasu" więc z wizytą zwlekałam. Pan Zmaczyński był pierwszym lekarzem ginekologiem. Powiedział mi, że mam nadżerkę, kazał zrobić cytologię. Po wykonaniu jej doktor powiedział że mam trzeci stopień do raka. Nastraszył mnie niesamowicie. Polecił usunąć ją metodą laserową (oczywiście za nie małe pieniądze). Po wykonaniu zabiegu jeszcze kilka razy byłam na zmianie opatrunku (oczywiście znów kolejne pieniądze...).. Później ja kolejnej wizycie kontrolnej zaczął mnie namawiać na szczepionkę za 1500zł. Tu argumentacja była bardzo mocna - namówił mnie. Po roku od ostatniej cytologii, czyli pół roku od zabiegu usunięcia nadżerki, kazał mi wykonać kolejną cytologię. Oddając mu wyniki dostałam taką odpowiedź: "Ma pani nadżerkę do usunięcia". A ja zdziwiona jakim cudem już znów jest skoro pół roku temu wszystko było ok? Odpowiedziałam mu: "Jakim cudem jak ostatnio jak usuwaliśmy ją niespełna rok temu?" On popatrzył jeszcze raz na wyniki i powiedział "Czyli wszystko jest ok". Gdy to słyszałam wyszłam z gabinetu i zmieniłam lekarza. Czy jedno badanie może mieć dwa wyniki?? Idąc do innego ginekologa i pokazując mu wyniki z tych 2ch cytologii wytłumaczył mi jak to jest z tymi badaniami. Okazało się, że oba pokazywały bakterie, które można było wyleczyć globulkami!! NIE POLECAM TEGO LEKARZA !!!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Bardzo sympatyczny lekarz, już na samym początku sprawił na mnie dobre wrażenie i na wrażeniu się nie skończyło. Badanie przebiegło bardzo delikatnie i sprawnie, a co mnie zaskoczyło zbadał mi piersi i pokazał jak mam się badać sama. Jestem w takim wieku, że ryzyko raka jest duże, a do tego moja ostatnio moja kuzynka zmarła na raka sutka. Smutne, że w Polsce kobiety tak mało się badają, polecam Pana Doktora.

Byłam ostatnio u Zmaczyńskiego w Bielsku. Oczywiście zlecił mi badanie, które wykonałam i bardzo dobrze. Wyszła niefajna sprawa, którą muszę szybko wyleczyć. Całkiem konkretny i rzeczowy lekarz, nie odczułam naciągania, raczej wyjaśnienie dlaczego warto się badać. Jestem w takim wieku, że nie lekceważę takich spraw, które później mogą skończyć się tragicznie, jak u jednej z moich koleżanek.

jak tak czytam te opinie to nie wiem co sądzić . Byłam dziś u niego ( a wcześniej u innego lekarza , który powiedział mi że mam niewielką nadżerkę i że nie muszę się tym przejmować) i powiedział mi że mam bardzo dużą nadżerkę i przez 15minut namawiał mnie na zrobienie cytologii następnie wypalania laserowego za 350zł ponieważ inaczej będę mieć raka
Mam 18lat , i w zasadzie nie wiem czy powinnam go posłuchać , skoro przeczytałam tutaj wiele podobnych historii