lek. Jerzy Bresiński

Zupełnie zgadzam się z przedmówcą. Leczyłam się u tego pseudo ortopedy ponad 4 tygodnie. Na pierwszej wizycie potrafiłam chodzić, jednak kulałam. Po 4 tygodniach leczenia, które polegało na smarowaniu stopy żelem i łykaniu wapna, mój stan uległ znacznemu pogorszeniu. Nie potrafiłam już samodzielnie chodzić, poruszałam się o kulach, a jestem młodą osobą - 27 lat. Dopiero podczas ostatniej wizyty, kiedy nie potrafiłam samodzielnie się poruszać, lekarz łaskawie poprosił żebym zdjęła but i po raz pierwszy! zobaczył moją stopę i nawet jej dotknął. Odradzam każdemu, kto ceni sobie swoje zdrowie. Kiedy zadawałam jakiekolwiek pytania, to mnie zagłuszał mało wyszukanymi wywodami na przeróżne tematy. Niestety...ten człowiek nadaje się już tylko do wypisywania recept... Nie potrafi postawić prawidłowej diagnozy, nawet się nie stara. Wszystko wskazuje na to, że brakuje mu specjalistycznej wiedzy i szkoleń. Metody przez niego stosowane zdają się sięgać okresu przedwojennego... Kiedy poprosiłam o skierowanie na rehabilitację, odpowiedział: "A po co? Zresztą i tak są kolejki". Szkoda słów...
Wystarczyła 1 prywatna wizyta u innego ortopedy, który przeprowadził USG i od razu przedstawił prawidłową diagnozę. Dostałam zastrzyk i na drugi dzień już sama potrafiłam chodzić:-)
Czas poświęcony na wizyty u dr Bresińskiego uważamy zupełnie za stracony. Pogorszył tylko moje zdrowie. Zdecydowanie nie polecam nikomu!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Leczenie u tego szacownego Pana polega na stawianiu się na kontrolach i nic więcej. Mój przypadek: skręcona kostka. 17 kwietnia pierwsza wizyta w Epione na Ligocie - lekarz obejrzał nogę i rtg. L4 do 6 maja i orteza. Kolejna kontrola 26 kwietnia i 6 maja - na tych kontrolach już nawet nie zdążyłem zdjąć ortezy, żeby lekarz obejrzał nogę, tylko kazał nią poruszać przez parę sekund. Na tej podstawie dorzucił L4 do 22 maja. Niestety moja odpowiedź, że nie chcę L4, bo to żadna różnica czy siedzę w domu przed komputerem czy w pracy nie zrobiła na tym szacownym lekarzu wrażenia. Na następną kontrolę kazał przyjść 15 maja, a potem na koniec leczenia, czyli tydzień później. Świetnie, ale już do tego pana się nie wybiorę, za L4 też dziękuję, nie odebrałem. Generalnie chodzi tylko o to, żeby zadbać o swój interes i mieć tylko i wyłącznie jak najwięcej wizyt pacjentów, a to pewnie się przekłada na kasę. Do tego na każdej wizycie szacowny i niezwykle doświadczony lekarz opowiada historie o katastrofie smoleńskiej i jak to Polacy uczą się dopiero na błędach. Szkoda gadać, omijajcie szerokim łukiem.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz