Jerzy Bowszyc

Mnie z kolei bardzo pomógł. od kilku lat, nieskutecznie zresztą, leczyłam trądzik. W końcu przyjaciółka, której również pomógł, podała mi namiary. Od 5 miesięcy przyjmuję izotek. Został jeszcze miesiąc, a moja buzia wygląda świetnie. Profesor udziela najważniejszych informacji, nie przedłuża, od momentu rozpoczęcia kuracji izotretinoina, moje wizyty u niego nie trwały dłużej niż 10 minut. Raz w miesiącu wsiadam w pociąg i z Wrocławia zasuwam do Poznania, właściwie tylko po receptę, ale dla takich efektów warto. :)

pan Profesor od jakiegos czasu jest schorowany i na emeryturze o ile wiem, możliwe że juz nie jest na bieżąco z osiągnięciami medycyny; ale... wiele lat temu , kiedy cierpiałam na bardzo powazny trądzik torbielowaty , na który inni lekarze przez kilka lat zapisywali antybiotyki (które oczywiscie nieczego nie zmienialy), pan profesor jako pierwszy poinformował mnie o istnieniu leku na trądzik (izotretinoiny) która przyjmowana doustnie powoduje zniknięcie ropnych zmian; podarował mi nowe zycie, za co jestem mu dozgonnie wdzięczna

Pan profesor sprawił wiele bólu mojemu synkowi i go nie wyleczył. Za zabieg elektrokoagulacji wziął 150 zł (synek miał mięczaka), zrobił to niestarannie, bez zachowania elementarnych warunków do takiego zabiegu, synka bardzo bolało, a mięczak pozostał. Potem dowiedziałam się, że ten zabieg jest w ogóle nieskuteczny jeśli chodzi o mięczaka.
Synkowi pomogło dopiero łyżeczkowanie przeprowadzone przez kompetentną Panią Doktor ze Spornej.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Witam serdecznie. Chciałam sie podzielić swoją opinią na temat leczenia wykonanego przez prof. Bowszyca. U profesora byłam dwa razy. Za pierwszym razem byłam zadowolona, bo prof. potwierdził diagnozę innego lekarza. Miałam usuwanego mięczaka zakaźnego w gabinecie Bowszyca w domu. Na drugą wizytę poszłam po mniej więcej pół roku, gdyż wróciłam w podróży poślubnej i byłam cała w krostach, które strasznie dokuczały. Profesor oznajmił z grymasem na twarzy po uprzednim spojrzeniu w kartę, że to jest mięczak zakaźny, wypisał szybko skierowanie do szpitala. Powiedział, że muszę mieć wszystko usunięte - wypalone, co do ostatniej krostki! Bo zarażam innych. Po czym zaczął mi czynić wyrzuty, że nie wyleczyłam sie do końca wcześniej i teraz mam co chciałam. Potraktował mnie bardzo niemiło. A fak jest taki, że nie odnotował sobie, że owego mięczaka sam mi wcześniej usunął i wyleczył. Krosty miałam wszędzie, nawet we włosach, na twarzy pełno.Świadomość, że mieliby mnie oszpecić była dla mnie fatalna. Nie załamując się do końca poszłam do innego lekarza, godzinę później dowiedziałam się, że to zwykła OSPA !! Zadzwoniłam do profesora, grzecznie poruszyłam sprawę zwrotu pieniedzy, oczekiwałam chociaż przeprosin za niepotrzebny stres, ale pan profesor przekazał mi jedynie "że nie ma sobie nic do zarzucenia". Z pewnością ! Nie skorzystam już z usług tego lekarza!
Pozdrawiam

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz