lek. Jerónimo Marsal Cabitango

Byłam z pięcioletnią córka u Pana "doktora" Cabitango. Dziecko miało duszący kaszel rano i wieczorem od ponad miesiąca, brało wcześniej dwa antybiotyki, które nie pomogły. Moja prośba o skierowanie dziecka na jakieś badania typu np. wymaz z gardła została zignorowana. Dziecku został przepisany kolejny antybiotyk (choć lekarz nawet nie zapytał jakie brała poprzednio). Antybiotyku nie podałam, kaszel skonsultowałam z innym lekarzem, od którego dostałam skierowanie na badania. Dziecku wyszła bakteria mycoplasma pneumoniae, którą nie zwalczy zwykła kuracja antybiotykiem (trzeba podać opowieni antybiotyk i to na dłuższy okres czasu). Paraoksalnie po wyjściu z gabinetu Pana "doktora" Cabitango widniała kartka z napisem "prosimy o nienadużywanie antybiotyków w okresie jesienno-zimowym" - dobry żart! Takie leczenie to nie jest leczenie - to szkodzenie pacjentowi!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Tak to jest jak się cudów a samemu się nic nie robi w tym kierunku i zrzuca się winę na innych. A odkąd pamiętam witaminy nikomu nie zaszkodziły.Jest to świetny lekarz i swoją dobrocia niestety nie może istnieć w tym pretensjonalnym kraju. POLECAM

o Nim nie można powiedzieć że to lekarz, nie potrafi rozpoznać choroby, dla niego wszystkie choroby to przeziebienia i leczyl by witaminami, przez swoje błedne diagnozy stwarza zagrożenie życia, w szpitalu oczywiście poprzednio po błędnej diagnozie usłyszałem niech koniecznie pan zmieni lekarza i ze w szpitalu dziecko powinno byc od kilku dni,

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz