prof. dr hab. n. med. Jarosław Leszczyszyn

Nie polecam, sceptycznie podchodzi do objawów pacjenta, zła komunikacja, nie zagłębia się w problem, nie pomogło, zmarnowane pieniądze

Pan doktor zupełnie zignorował mój problem, wygłosił swoje przekonania bez zagłębienia się w problem. Stwierdził że nie mam refluksu na podstawie wywiadu mimo że wielu innych lekarzy mi to sygnalizowało w tym laryngoldzy. Jest to lekarz z tych którzy wierzą we własne przekonania i nic tej wiary nie zachwieje. Osobiście uważam wizytę za stratę czasu i niemałych pieniędzy.

prof. dr hab. n. med. Jarosław Leszczyszyn

Przykro mi, że był Pan niezadowolony z wizyty. Jako rekompensatę zapraszam Pana na moj wykład dla laryngologów w najbliższy piątek, w Szpitalu Medicus na temat, o ktorym Pan pisze: Jak prawidłowo rozpoznawać chorobę refluksową zgodnie z zaleceniami Europejskiego Towarzystwa Gastroenterologicznego.

Szczerze odradzam.Leczenie kompletnie nieskuteczne. Brak empatii i rzetelnego podejścia do bardzo poważnego problemu z moim zdrowiem.

Totalny brak empatii, zero zainteresowania wynikami badań zrobionymi w innym miejscu, poczułem się jak natręt podczas zadawania pytań. Strata czasu i pieniędzy. Porażka

Nie polecam Pana Profesora- brak empatii, brak zainteresowania stanem zdrowia przychodzącego pacjenta. Pan Profesor zapoznał się pobieżnie z wynikami badań, które przyniosłam z własnej inicjatywy, jednak nie zaproponował modyfikacji dotychczasowego leczenia, nie zalecił drogi postępowania medycznego by ulżyć mi w cierpieniu. Miałam poczucie, podczas 15 minutowej wizyty, że powinnam już wyjść i zakończyć wizytę. W żaden sposób nie byłąm traktowana podmiotowo. Jestem zawiedziona.

Absolutnie nie polecam. Wizyta za 300 zł prowadzi tylko do zabukowania kolejnego badania jak uzg brzucha. Nie przedstawił mi ten lekarz żadnej diagnozy lub porady i nawet nie pokwapil się powiedzieć do widzenia. Do tego wizyta była opóźniona godzinę.

Zdecydowałam się na wizytę ze względu na liczne pozytywne opinie. Niestety ja takiej wystawić nie mogę. Lekarz apatyczny, niezbyt zainteresowany tym co się działo. Wysłuchał co mam do powiedzenia i powiedział no to będzie to i to. Nie zbadał brzucha, nie zrobił USG. Wizyta trwała 7 minut, a kosztowała 300 zł. Zapisał leki, nie zaproponował żadnych dodatkowych badań. Dla mnie starta moich pieniędzy.

Podczas wizyty dowiedziałam się tylko to ,co sama wiedziałam, a mianowicie ,że mam powtórzyć badania. Doktor z ironią mi przerwał mówiąc,że to co mówię jest nie ważne. Bardzo liczyłam na pomoc, bo naprawdę zle sie czuję,ale jej nie otrzymałam. Jeszcze nigdy nie zostałam tak potraktowana przez lekarza w gabinecie prywatnym.

prof. dr hab. n. med. Jarosław Leszczyszyn

Szanowna Pani, byla Pani na wizycie na poczatku lipca, zatem przed ponad trzema miesiącami. Została Pani skierowana na badanie USG ponieważ w badaniu które Pani przyniosła były zmiany, które wymagały zweryfikowania. Pani doktor, która wykonywała badanie poinformoiwała Panią, że zmian tych nie ma. Wysłała Pani do mnie w lipcu maila, który trafił do spamu. Po przypomnieniu przed 4 dniami, odpowiedziałem Pani mailowo, że powinna Pani umówić się ponownie aby ustalić wspólnie co dalej robić ( od Pani wizyty minęły 3 miesiące). Nie wiem co mogło Panią urazić w tym postępowaniu.

Wizyta taka sobie. Głównie opowiadałam o swoich dolegliwościach lekarz słuchał aczkolwiek wstępnie już postawił diagnozę migrena. Słaby wywiad. Zrobione wyniki wziął na 2 sekundy nawet ich nie oglądając. Na odczepnego zalecenie zupełnie nie w tą stronę. Radiolog z Poznania całkiem trafnie zalecił badanie na nietolerancję pokarmową.

prof. dr hab. n. med. Jarosław Leszczyszyn

Szanowna Pani, przykro mi,że nmie jest Pani zadowolona z wizyty, szczególnie, że nie potwierdziła ona Pani przypuszczeń co do istoty Pani choroby. Nie zlecam i nie zapoznaję się z badaniami „nietolerancji pokarmowych” bowiem, wbrew powszechnej opinii takie schorzenie nie istnieje. Wykonywane porzez laboratoria, a zlecane przez lekarzy nie bedących specjalistami, jak w Pani przypadku- radiologa, oznaczenia przeciwciał w klasie IgG- nie mają żadnej wartości medycznej i naukowej.

Miałem bardzo nieprzyjemną wizytę. Lekarz był bardzo agresywny i nie wydawał się zainteresowany tym, co miałem do powiedzenia. Bał się, że mogę mieć koronawirusa, mimo że nie mam żadnych widocznych objawów. Moje objawy to zwykły dyskomfort i osłabienie brzucha. Nie mógł niczego zdiagnozować i nalegał na jak najszybsze odejście. Rozumiem, że żyjemy w czasach pandemii, ale w takim razie dlaczego jest otwarty na konsultacje, jeśli nie może wykonywać swojej pracy? To była strata czasu i pieniędzy.

prof. dr hab. n. med. Jarosław Leszczyszyn

Szanowny Panie. Od początku pandemii przyjmujemy pacjentów, jednak z zachowaniem wszystkich, maksymalnych środków zabezpieczających personel kliniki oraz przychodzących do nas pacjentów. Oznacza to, między innymi, że każdy pacjent przez telefon przed wizytą, lub w recepcji przed wizytą, odpowiada na pytania o objawy mogące suregować zakażenie koronawirusem. Jeśli odpowiedzi są pozytywne, możemy odmówić przyjęcia pacjenta, a skierować go do oddziału zakaźnego. Informacja w tej sprawie w postaci dużego plakatu znajduje się przed wejściem do Centrum Melita.

W trakcie wizyty okazało się, że mimo tego iż odpowiedział Pan negatywnie na pytania w recepcji o objawy związane z mozliwym zachorowaniem na COVID, występują one u Pana.
Właściwie, w takiej sytuacji, powinienem przerwać konsultację i skierować Pana na wymaz z gardła w kierunku obecności koronawirusa. Mimo niedoskonałej znajomości języka angielskiego, pozwalajacej na opisanie Pana objawów psycho-oomatycznych, starałem się doprowadzić wizytę do końca i jakoś Panu pomóc, jednocześnie nie przeciagając jej. Pańska wizyta w gabinecie trwała od godziny 16.02 do 16.28 ( wg dokumentacji kliniki), a zatem dłużej niż standardowe 20 minut, trudno zatem uznać, że poświęciłem Panu zbyt mało czasu. Ostatecznie otrzymał Pan lek tymczasowy oraz skierowanie na wykonanie wymazu w kierunku obecności koronawirusa.

Przykro mi, że ocenił Pan, że ustalenie diagnozy, otrzymanie leków i skierowanie do badania na koronawirusa to strata czasu i pieniędzy.