Ireneusz Balicki

Pan Profesor to dobry czlowiek, byc moze zna sie na okulistyce. Ale nie polecam jesli chodzi o inn schorzenia. Poszlam ze starsza kotka, ktora miala wylew do oczka, i nawet nie zostalo zbadane jej serduszko. Wszystko przy niej robili studenci, oprocz badania cisnienia w oku. Studenci wydawali tez leki, dostalam m. in. jakies niezidentyfikowane zastrzyki, niestety podalam jeden i kotka tracila rownowage. Nie dowiedzialam sie co to bylo. Nie zostala skierowana na usg serca, ktore dopiero zrobilam po roku, bo inny weterynarz po osluchaniu serca tak zalecil, wyszlo ze jest znaczny przerost i nadcisnienie, ktore to bylo powodem wylewu w oczku. A spowodowane bylo niewydolnoscia nerek. Takze lekarz dobry, ale nie zawsze wizyta owocna...

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Polecam Profesora całym sercem. Uratował oczko mojej suni za co mu bardzo dziękuję, bo inny weterynarz okulista(o ile można tak nazwać tego pana) nie wiedział co z nią zrobić i chciał je usunąć. Pełen profesjonalizm, zero zawachania. Jestem bardzo wdzięczna i będę polecać każdemu, kto będzie miał problem z oczami u swojego psiaka.

Nie polecam.

1. Weterynarz naszą kotkę uznał za kocura.
2. Przepisał tak mocne krople do oczu, że kotka miała całe powieki opuchnięte i bardzo cierpiała. Oczy piekły ją do tego stopnia, że wytarła sobie sierść w tych okolicach.
3. Daje leki niewiadomego pochodzenia. Opakowanie jest jedno, a w środku drugie. Nie informuje co to za substancje, nie zapisuje nic w książeczce.
4. Za samo wypisanie recepty wziął 40zł...

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Pan profesor, to najlepszy lekarz weterynarii, z jakim się spotkałam. Nasza adoptowana bokserka już praktycznie nie widziała, gdy pojechaliśmy do Lublina, po ratunek dla niej. Mogliśmy wybrać Warszawę i doktora Garncarza, jednak kierując się logiką wybraliśmy lekarza, który miał same pozytywne opinie i nie żałujemy. Nasza sunia po operacji, odzyskała wzrok :) i jesteśmy za to bardzo wdzięczni Panu profesorowi Balickiemu.

Obydwoma rękami podpisuje sie pod powyższymi opiniami. Prof. Balicki to ogromna wiedza, doświadczenie, szacunek do leczonych zwierzat i ich opiekunów. Najlepszy lekarz w Lublinie. Szczerze polecam.

Pan doktor leczył moją świnkę morską. Zlecił odpowiednie badania, po otrzymaniu wyniku sam dzwonił upewniał się i badał wnikliwie.Ma olbrzymią wiedzę, doświadczenie a przede wszystkim stosunek do zwierząt i ludzi.W sytuacjach gdy są złe rokowania nie oszukuje, nie wyciąga od klienta pieniędzy - jest uczciwy w swojej pracy.

NASZ PIESEK NAGLE CALKIEM OSLEPL WYDAWALO SIE ZE NIE MA NADZIEI MINAL TYDZIEN I ON WIDZI TO CUD ZA TYDZIEN WIZYTA ZOBACZYMY CO DALEJ ZASKOCZYLA NAS NISKA CENA A DOSTAL 8 ZASTRZYKOW DO DOMU TYLE TO PLACILISMY ZA PORADE U WETA

Bardzo rzadko spotyka się osoby które wykonują swój zawód z taką pasją jak prof Balicki. Pomimo iż mieszkamy na śląsku zdecydowaliśmy się pojechać do Lublina na operację naszego psa, który miał skórzaka. Pan Ireneusz bardzo dokładnie obejrzał psa i dopiero wtedy postawił diagnozę. Operacja udała się bez żadnych komplikacji. Pies jest zdrowy i ma się dobrze :-) co więcej Pan Profesor jest cały czas dostępny pod telefonem i interesuje się zrowiem swojego pacjenta. Bardzo rzetelny i konkretny. Cieszymy się że nasz pies trafił w tak dobre ręce :-) Polecam serdecznie!

Zgadzam się z poprzednimi opiniami,to wspaniały weterynarz przez 4godz.w gabinecie walczył o życie naszego doga niemieckiego rokowania były złe,ale udało się-diagnoza trafna,jesteśmy wdzięczni za uratowanie naszej dożycy-dziękujemy również studentce,która wtedy pomagała.Był to sierpień 2009 roku.Dziękujemy.

Byłam studentką prof. Balickiego. Osoba z ogromną wiedzą i przede wszystkim najbardziej dokładny lekarz jakiego znam. Nie postawi diagnozy jeśli nie jest jej pewny i zrobi wszystko by się dowiedzieć co dokładnie zwierzęciu dolega. Wśród swoich pacjentów ma nie tylko pieski i kotki, ale również odwiedza z doskonałym powodzeniem i przenośnym sprzętem konie. Ponad to wśród zwierząt jednym z jego podopiecznych jest lew. Osoba, która nie naciąga na koszty, dokładnie tłumaczy co zwierzęciu dolega (uważa i uczy, że pierwszym krokiem do sukcesu jest zrozumienie właściciela) i nie boi się powiedzieć prawdy nawet jeśli jest niemiła. Polecam z całą pewnością.