prof. dr hab. n. med. Henryk Wiktor

Lekarz bardzo miły, empatyczny a przede wszystkim pomocny

Od pół roku korzystam z wizyt u Pana Profesora i jestem bardzo zadowolona. Na pierwszej wizycie byłam pozytywnie zaskoczona szczegółowym wywiadem i tym, że wszystkie dokumenty, które przyniosłam zostały przeanalizowane. Pan Profesor cechuje się ogromną kulturą osobistą i dokładnością. Serdecznie polecam.

Lekarz miły, delikatny w badaniu A to dla kobiety bardzo ważne ,wszystko wytłumaczy tak, że zwykły pacjent wszystko zrozumie. Polecam.

Polecam serdecznie Pana profesora. Zaangażowany w swoją pracę, widać po profesorze, że ma dużą wiedzę i doświadczenie. Serdecznie polecam.

Oceniam bardzo negatywnie - powody:
1. Zaniedbana infekcja - ecoli u mnie i u dziecka, co spowodowało przedwczesny poród. Dziecko miało 3 antybiotyki, ja 4, wyszłam ze szpitala po 2 tygodniach z CRP 20;
2. Nie informuje o aktualnym stanie zdrowia - chyba nie chce stresować, dla mnie bez sensu;
3. Kieruje do szpitala bez większego powodu, pobyty po ok. 2 tygodnie;
4. Moim zdaniem dostawałam zbyt dużo leków.
5. Bardzo bolesne badanie ginekologiczne
6. Wizyta 150 zł i każe przychodzić co 2 tygodnie
7. Nie pamięta swoich pacjentek
8. W dniu porodu miał 1 dzień urlopu, więc go nie było
9. Po porodzie byłam sama na sali, pomimo pełnego oddziału, odczułam jakbym była izolowana od innych pacjentek przez moje trudne doświadczenia.
10. Dziecko w Apgar miało 3-5-8, urodzone w zamartwicy, ja miałam przetaczaną krew.

Odradzam lekarza.

Polecam z całego serca! Wszystkie wizyty były profesjonalne. Gdyby nie Profesor nie miałabym szyjki macicy, a urodzenie dziecka nie byłoby możliwe. Jestem w 22 tygodniu ciąży, a lekarze z Warszawy jeszcze niedawno mówili ze jestem bezpłodna. Serdecznie polecam. Profesjonalistą godny zaufania!

Potwierdzam opinie świadczące, że Pan Profesor jest niezwykle troskliwym lekarzem. Osobiście dopilnował, żebym w porę miała wykonane cięcie (ze względu na poprzednie cc oraz nadciśnienie). Po operacji zaczęła mnie męczyć wydzielina w gardle, nie mogłam spać, bałam się kaszlu, który przy świeżej ranie brzucha sprawia przeraźliwy ból. To właśnie Pan Profesor zainteresował się moimi dolegliwościami, -zlecił badania i leki na infekcję, którą słusznie podejrzewał. Zjawił się zresztą w szpitalu w długi weekend i jeszcze po 23 dzwonił, żeby spytać o moje wyniki; potem dowiadywał się, czy jest poprawa - nadal w trakcie dni wolnych.
Któregoś razu widziałam, jak Pan Profesor przyszedł na oddział koło 21-ej. Szedł korytarzem i pierwszy mówił "dobry wieczór" pacjentkom. Bardzo mnie to ujęło. Takiego go właśnie znam - jako osobę odnoszącą się do wszystkich z szacunkiem, emanującą spokojem i ciepłem.

Zdecydowanie odradzam jakiegokolwiek kontaktu z tym człowiekiem. Przez niego o maly wlos nie stracilabym życia wykrwawiajac sie . Spowodowal krwotok usilujac na sile zalozyc cewnik ma szyjkę macicy. Nie czeka na oznaki porodu...poprostu przychodzi termin i za wszelka cenę chce wywolac poród tego dnia. Ma bardzo zla opinie wśród personelu. Zycie moje i mojego dziecka uratowalo ciecie cesarskie zrobione w parę minut od rozkrwawienia mojej szyjki. Koszmar sie nie skonczyl, kilka tygodni pozniej trafilam na wizyte kontrolna do innego ginekologa z silnymi bolami podbrzusza. Okazali sie ze pan profesor wiktor nie oczyscil mnie dokładnie w czasie ciecia i mam zostawiony fragment lozyska , silny stan zapalny i ryzyko zakażenia pologowego. Profesor do niczego się nie przyznawal. Migal sie od idpowiedzi dlaczego doszlo,do krwotoku . Mam traumę do końca zycia. Chce przestrzec przed nim wsxystkie pacjentki!!!!!!

Jestem świeżo po porodzie. Całą ciąże prowadził Profesor i jestem mu za to bardzo wdzięczna. Jest specjalista w swojej dziedzinie, konkretny, dający poczucie bezpieczeństwa. Poza wiedzą, posiada ogromne doświadczenie i intuicje. Chyle czoła i polecam gorąco, przez cały okres ciąży czułam się zaopiekowana i spokojna. Przez okres pobytu w szpitalu przekonałam się, że Profesor w pełni oddany swoim pacjentkom.

Profesor prowadził moją 3 ciąże, ciąża bliźniacza, ogromne guzy na jajnikach, zagrożenie utratą ciąży lub operacją w ciąży, liczne pobyty w szpitalu a Pan doktor zawsze opanowany, odpowiedzialny za pacjentkę. W 31 tygodniu ciąży, tuż przed świętami skierował mnie do szpitala z zatruciem ciążowym chociaż moje ciśnienie było 120/75, lecz on stwierdził, że dolne ma za wysokie, w drugi dzień pobytu w szpitalu niestety (bo ciut za wcześnie) urodziłam. Jedno dziecko już nie oddychało i zostało uratowane w ostatniej chwili, tak więc gdybym miała dojechać do szpitala to chyba by się to źle skończyło dla dzieciaczka/ dzieciaczków. Do chwili obecnej jeżdżę do niego na kontrole w związku z tymi torbielami na jajnikach, ma czas dla swoich pacjentek nawet w szpitalu. Wizyta jak dla mnie kosztuje sporo 120 zł, a badanie jak to badanie nie należy do szczególnie przyjemnych, szkoda, że jeszcze Profesor nie ma USG w gabinecie