lek. Grzegorz Telega

Nie polecam tego lekarza. Zazwyczaj chodziłam do kogoś innego ale z racji zmiany miejsca zamieszkania zdecydowałam się na wizytę w poradni ginekologicznej w Zabrzu. Nigdy nie spotkałam tak niemiłego, z olbrzymim dystansem do pacjentek lekarza ... zero kontaktu, zero dodatkowych informacji. Badanie USG na szybko, potraktowanie wcześniejszych wyników badań mammografii i USG piersi z zaleceniem szczegółowej kontroli jako całkowicie nieistotnych ... według niego wszystko jest w porządku a nie zadał żadnego pytania, żadne informacje które mu podałam nie były dla niego ważne, i zignorował wszystko co do niego mówiłam. Na wynikach badań sprzed roku miałam wynik niejasny i wskazanie do powtórzenia.. .Totalne zignorowanie obecnego stanu zdrowia i możliwych zagrożeń...
W najbliższym czasie wracam do mojego poprzedniego lekarza...

Omijajcie go szerokim łukiem. Nie warto tracić naszego cennego czasu i przyczyniać się do dochodów tego Pana.

lek. Grzegorz Telega

Bardzo dziękuję za cenna uwagę.
Żałuję, że wpis jest anonimowy bo nie mogę odnieść się do konkretnego problemu. Jak Pani wspomniała była to pierwsza wizyta i niestety nie mogłem na niej rozwiązać licznych Pani wątpliwości. Zawsze szczegółowo wyjaśniam że w poradni ginekologicznej nie ma odpowiedniego sprzętu do diagnostyki piersi a obrazowe badania dodatkowe należy wykonać w poradni chorób sutka.
Badanie USG ginekologiczne staram się zawsze bardzo dokładnie opisywać w trakcie trwania badania, pokazując wszelkie nieprawidłowości na monitorze.
Wyniki badań które przynoszą pacjentki są zawsze analizowane , jednak muszą być wykonane w krótkim odstępie czasu , badania wykonane rok wcześniej lub dłużej są w niewielkim stopniu użyteczne i koniecznie należy je powtórzyć.
W przypadku dodatkowych wątpliwości zapraszam serdecznie na wizytę.
Pozdrawiam
Grzegorz Telega

z doktorem miałam styczność dwukrotnie. Pierwszy raz podczas prywatnej wizyty (badania prenatalnego), gdzie doktor był bardzo uprzejmy, ciepły, wyczerpująco odpowiadał na moje pytania. Niestety przy drugiej wizycie podczas mojego porodu wrażenie było odmienne. Gdy rodziłam lekarz początkowo odmówił wykonania nacięcia pomimo tego, że bardzo o nie prosiłam i nalegała o nie również położna. Później rozmawiał przez telefon, nie przerwał nawet w momencie gdy położna krzycząc błagała o pomoc, ponieważ nie umiała wyciągnąć dziecka. W efekcie mój syn miał złamany obojczyk. Wniosek jest jeden, pan doktor ma dwa oblicza, w zależności czy ma się z nim do czynienia na prywatnej wizycie czy w państwowym szpitalu.

To najgorszy lekarz na świecie. Dwa miesiące temu urodziłam synka w szpitalu w Gliwicach. Małemu nie spieszyło się na świat i leżałam na patologii na wywoływaniu porodu. Kiedy dobę zwijałam się z bólów, a lekarze nic nie robili, bo nie miałam rozwarcia i kazali czekać, mąż poszedł porozmawiać z lekarzem dyżurującym. Był nim akurat doktor Telega. Mąż tłumaczył mu, że ma już upośledzonego syna z pierwszego małżeństwa, a jest taki tylko przez to, że lekarze za późno podjęli decyzję o cesarce i dostał wylewu do mózgu. Od Telegi usłyszeliśmy, że jak dziecko będzie upośledzone to będzie i trzeba czekać, bo nie ma rozwarcia. Suma sumarum zwijałam się w strasznych bólach 39 godzin. Następnie po porodzie miałam komplikacje, zostałam źle zszyta, szwy się rozjechały i do dziś dzień nie jestem zrośnięta. Dostałam skierowanie do szpitala na poprawkę, ale na izbie przyjęć zastałam akurat Telegę, który mnie odesłał do domu z mazidłem- balsamem szostakowskiego, na którym notabene jest napisane "nie stosować u kobiet karmiących"

Żałuję, że nie złożyłam na tego Pana skargi po pobycie w szpitalu. Przyjmował mnie na izbie przyjęć, lała się ze mnie krew jak z wiadra, był nieuprzejmy, obojętny, zignorował bardzo ważną informację, przez którą jeszcze wiele dni nikt nie wiedział o co chodzi. A krew się lała. W końcu wylądowałam pod nożem. W końcu. Choćby był ostatnim lekarzem w świecie - nigdy więcej.

Jeśli chodzi o kontakty interpersonalne, to faktycznie dr Telenga jest bardzo miły i uprzejmy. Niestety jeśli chodzi o jego umiejętności i kompetencje, to w moim przypadku okazały się bardzo słabe. Doktor nie zauważył u mnie mięśniaka wielkości 7cm. Poinformował mnie również, że nie ma żadnych przeciwwskazań, żeby zajść w ciążę i jedyne co powinnam, to zażywać kwas foliowy. W dwa tygodnie po wizycie u doktora trafiłam do innego ginekologa (nagła wizyta spowodowana krwawieniem) i dowiedziałam się, że mam wielkiego mięśniaka, który uniemożliwi zajście w ciążę i że nadaję się na operację. Tę diagnoza została potwierdzona przez 2 lekarzy.

Witam,
Mogę zgodzić się, że jako człowiek Dr Telega jest miły i uprzejmy, jednak jako specjalista okazał się w moim przypadku, ładnie mówiąc, kiepski. Moja pierwsza ciąża poprowadzona przez niego skończyła się TRAGICZNIE. Pan doktor prowadził moją ciążę do 6 miesiąca. Miałam skracającą się szyjkę macicy, i wielowodzie, które w ogóle nie zaniepokoiło doktora. Za namową siostry, poszłam na konsultacje do innego lekarza, który skierował mnie na oddział patologii ciąży następnego dnia. Moja córka urodziła się z zespołem wad wrodzonych - czyli zarodek od początku ROZWIJAŁ SIĘ NIEPRAWIDŁOWO, czego Dr Telega nie zauważył!!! Nie zauważył podczas usg, że córka ma niesymetryczną główkę oraz półkule mózgowe!!! Córka ma poważną WADĘ CENTRALNEGO UKŁADU NERWOWEGO, cierpi na wodonercze, wiotkość krtani - ma założoną tracheostomię, jest karmiona przez gastrostomię, jest dzieckiem kompletnie leżącym. Od ósmego tygodnia mojej ciąży do 6 miesiąca Dr Telega nie zauważył żadnych nieprawidłowości!!! A było ich tak wiele!!! Nikt, kto nie przeżył podobnej sytuacji nie może sobie nawet wyobrazić przez jaki koszmar przeszliśmy z mężem oraz naszymi rodzinami.