Grzegorz Pietruszka

Nie polecam i przestrzegam inne kobiety przed lekarzem. Doktor prowadziła moją ciąże od początku. Na wizycie kontrolnej prosiłam doktora abyśmy zrobili usg powiedział ze mu się nie chce. Po naleganiach i mówieniu ze boli mnie brzuch przyłożył mi 2 razy głowice do brzucha i powiedział ze wszystko jest ok. Tydzień później u innego lekarza okazało się ze dziecko nie żyje już 4 tygodnie.. byłam w 18 tygodniu a dziecko zatrzymało swoj rozwój na 14 tygodniu. Stan zapalny był już był bardzo rozległy.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

To moja druga wizyta u p.Grzegorza. Zarówno w pierwszej ciąży jak i teraz jestem bardzo zadowolona z jej przebiegu. Istotne było dla mnie to,że nie musiałam czekać na nią długo,a nawet mogła się odbyć w dzień, w którym zadzwoniłam,by się umówić. Pan Grzegorz dokładnie pokazał wszystko na usg, z dokładnością też opisywał i odpowiadał na pytania, trochę pożartował;). Na koniec poprosił o smsa po porodzie(mimo,że nie jestem jego pacjentką),co było bardzo miłe. Wyszłam z pięknymi zdjęciami maluszka i z uśmiechem na twarzy. Polecam serdecznie;)

Bardzo miły doktor. Fachowiec a na dodatek bardzo delikatny co rzadko się zdarza. Nie trzeba się o badania czy skierowania prosić. Wszystko wyjaśnia, dopytuje i ma bardzo fajne poczucie humoru. Żałuję że nie chodziłam do dr Grzegorza wcześniej bo to naprawdę odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu. Polecam!!

Jestem wdzięczna że trafiłam na dr.Pietruszkę.Jego lekarzem z powołania i na nfz i prywatnie jest taka sama osoba.Pierwsza wizyte mialam prywatnie i prywatnie powinnam porobic badania ale ze dr.Pietruszka ma dyzury w miejscu, ktorym mieszkam badania zostaly wykonane na nfz.Oprocz tego ma poczucie humoru co nie wszystkim musi sie podobac,ale tym rozluznia atmosfere i stres przed wizyta.Z kazdym problemem mozna zawsze dzwonic i nie splawia tylko proponuje rozwiazania.Bez problemowo " wcisnie"na wizyte w danym dniu..Prowadzi moja ciaze i jak narazie jestem zadowolona z opieki jaka daruje mnie dr.Pietruszka.

Odpowiedni człowiek na odpowiednim stanowisku, nieoceniony jeżeli chodzi o podejście w chwili zagrożenia zycia, konkretny i fachowy.

Prowadzi moją ciążę. Byłam dopiero na 2 wizytach, ale jest bardzo sympatyczny i pomocny. Podoba mi się jego poczucie chumoru i podejście. Dopytuje i stara się rozładować stres.

Lekarz naprawdę bardzo w porządku... Chyba, że akurat trafiłam na jego dobry humor...
Dowcipny, inteligentny i profesjonalny. Nie odczułam wcale żadnego dyskomfortu podczas badania. Wizyta z NFZ żeby była jasność.

Lekarz jest nie mily mialam z nim kontakt po ktorym wyszlam z placzem po jego rozmowie i glupich uwagach osobiscie nie polecam osobie ktora jest slaba i nie umie sie obronic

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Byłam u niego 4 razy i zrezygnowałam. Na pierwszej wizycie był bardzo miły, po drugiej wizycie wyszłam roztrzęsiona, po trzeciej - zapłakana. Na czwartej był neutralny. Może jest dobrym specjalistą, trudno mi to ocenić, ale podejście do mnie, jako pacjentki, nie spodobało mi się. Na drugiej wizycie zdenerwował się na mnie, że zrobiłam badania w innej przychodni (nie chciałam rezygnować z pracy, skoro w moim mieście można badania zrobić w weekend). Był bardzo zły, gdyż jak powiedział, że Fundusz może mu z tego powodu nie zaliczyć punktów za wizytę . Rozumiem jego stronę, ale też jako osoba, która nie korzystała wcześniej zbyt często z państwowej służby zdrowa (z prywatnej również), nie znałam pewnych niuansów dotyczących tego, gdzie jakie skierowanie można zrealizować i dlaczego. Tym bardziej, że przez Panią w rejestracji zostałam poinformowana, że mogę badania wykonać w innej przychodni, ale wtedy nie będą one już darmowe. Podczas kolejnej wizyty, gdy spytałam, czy mąż mógłby uczestniczyć w USG, doktor był oburzony. Wprawdzie mąż mógł wejść do gabinetu, ale p. Pietruszka przez cały ten czas i później wygłaszał bardzo niewybredne komentarze na temat "chłopów", których "baby" ciągają do lekarza i na porody. Po tym, jak zwróciłam mu uwagę, że gabinet nie jest chyba miejscem, by w taki sposób wygłaszać swoje poglądy i że obecność męża przy USG i porodzie jest teraz normą, w koncu dziecko jest nasze wspólne, uśmiechnął się niemiło i spytał, gdzie takie normy spisano i stwierdził, że jak pożyjemy jeszcze 50 lat, to może inaczej będziemy na to patrzeć. W dodatku naskoczył na mnie, że przyszłam na USG tak późno, poczy m zorientował się, że sam się pomylił w dokumentacji. Bardzo nie podoba mi się również to, że na infekcję przepisał mi lek, którego (jak napisano w ulotce) nie wolno brać w ciąży. Na moje pytanie o to na kolejnej wizycie odpowiedział, że na każdym praktycznie leku jest taka informacja, bo wg niego producenci nie chcą brać odpowiedzialności za ewentualne skutki uboczne. Może to i racja, ale ja już temu lekarzowi nie ufam i bardzo chciałabym przestrzec przed nim inne kobiety w ciąży.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Chodziłam do Pana Grzegorza gdy tylko zaszłam w ciąże . Wszystkie kobiety z mojej rodziny chodzą do niego a także moje znajome i nigdy nie słyszałam złego słowa . Nie można powiedzieć złego słowa lekarz bardzo miły , ma poczucie humoru i potrafi podnieść na duchu jeśli coś złego się dzieję ! Bardzo polecam ...