Nie rezygnuj ze zdrowia

Wybierz konsultacje online, aby rozpocząć lub kontynuować leczenie bez wychodzenia z domu. Jeśli potrzebujesz, możesz również umówić wizytę w gabinecie.

Pokaż specjalistów Jak to działa?

Adres

W tym gabinecie nie można umawiać wizyt przez internet

Pacjenci prywatni (bez ubezpieczenia)


Przyjmuję: dorosłych

Konsultacja psychologiczna • 150 zł

Konsultacja psychologiczna (pierwsza wizyta) • 150 zł

Konsultacja psychologiczna online • 150 zł +4 więcej

Psychoterapia indywidualna • 150 zł

Interwencja kryzysowa • 150 zł

Poradnictwo psychologiczne • 150 zł

Pokaż więcej usług

Czy brakuje Ci jakichś informacji w profilu tego specjalisty?

Pokaż innych psychologów w pobliżu

Usługi i ceny

Ceny dotyczą wizyt prywatnych.

Popularne usługi


150 zł



150 zł



150 zł



150 zł

Pozostałe usługi


150 zł



150 zł



150 zł

Moje doświadczenie

O mnie

Studia psychologiczne ukończyłam na Uniwersytecie Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie na kierunku psychologia w specjalności klinicznej i neuropsychol...

Zobacz pełen opis


Zakres porad

  • Psychoterapia

Opinie pojawią się wkrótce

Napisz pierwszą opinię

Jesteś już po wizycie u mgr Emilia Wawdziejczuk-Kuczyńska? Daj znać, co myślisz. Inni pacjenci będą wdzięczni za pomoc w wyborze najlepszego specjalisty.

Dodaj swoją opinię

Odpowiedzi na pytania

2 odpowiedzi udzielonych przez lekarza na pytania pacjentów na ZnanyLekarz.pl

Witam. Bardzo nurtuje mnie pytanie, czy powinniśmy pójść z synem do psychologa, aby mu pomóc w akceptacji cukrzycy. Wydaje mi się, że pierwszy kryzys mamy za sobą, ale nie jestem przekonana , czy "w środku" syn na pewno się już "unormował". Ma 7 lat. Całkiem nie dawno powiedział "czemu mnie Bóg tak ukarał z tą cukrzycą?". Nie wziął takich sformułowań nai ode mnie , ani od męża, dalecy jesteśmy od takich sformułowań, przyznam że nadgorliwego katolicyzmu w domu też nie ma. Cały czas jestem wewnętrznie rozerwana między myślą, że nie ma sensu dodatkowo dziecko stresować psychologiem , a myślą, że może jemu jednak trzeba pomóc... Nie chcę przegapić tego momentu i ocknąć się , jak syn będzie w depresji. Mam obawy, a czasem wyrzuty, ze może zbyt późno w ogóle pomyślałam o pomocy specjalisty - pół roku po zachorowaniu syn bardzo zainteresował się umieraniem... Ale wtedy my wszyscy jeszcze dopiero się oswajaliśmy z całą sytuacją. Aktualnie chorobę (rzadko używam tego słowa) traktujemy bardziej na porządku dziennym, ja dopiero teraz jestem na etapie szukania rozwiązań, zgłębiania tematu. Nie chcę tylko , by na pozór uspokojone emocje, skrywały w synu być może wielki problem. Może my wszyscy jakoś zepchnęliśmy rozmowy o cukrzycy do kąta, a skupiliśmy się na leczeniu. Proszę doradzić, co powinnam zrobić.

Witam.
Przepraszam, że tak długo musiała Pani czekać na odpowiedź.
Rozumiem, że martwi się Pani o syna i obawa się aby choroba nie odcisnęła na jego psychice dodatkowego piętna. To, że chłopiec interesuje się chorobą, a nawet śmiercią nie jest niczym niezwykłym , ważne jest aby był ktoś taki, kto w sposób dostosowany do wieku dziecka będzie umiał mu to wszystko tłumaczyć . Zastanawia mnie jak nazywacie chorobę skoro nie pada wyraz "choroba"; czy dziecko nadało chorobie jakąś własną nazwę, którą się posługuje ( co ułatwia oswojenie choroby)?
Jeśli podążyć za pytaniem syna "czemu mnie Bóg tak ukarał z tą cukrzycą?" należało by się zastanowić czy on nie znalazł sobie jakiś przyczyn, za które może być ukarany (np. że był niegrzeczny, albo stłukł wazon) dla nas dorosłych może wydawać się to śmieszne ale u dziecka może zakiełkować taka myśl.
Jeśli chodzi o rozstrzygnięcie pytania czy dziecko/rodzice powinno skorzystać z pomocy psychologa odpowiedź brzmi, że jest to wskazane. W przypadku tak małych dzieci stosuje się różne techniki pomagające im w uwalnianiu i nazywaniu emocji np. psychorysunek, ale jednocześnie spotkania z rodzicami i edukowanie ich jak mają postępować w danej stacji.

mgr Emilia Wawdziejczuk-Kuczyńska

Witam. Moja 6 letnia córka od 1,5 roku chodzi do tego samego przedszkola. Do tej pory nie było większych problemów. Po feriach zimowych córka nie chce chodzić do przedszkola i płacze ,że boi się pani, ze pani bije i krzyczy. Dziwi mnie to, bo nauczycielkę ciągle ma tą samą. Jeszcze dowiedziałam się, że córka w ogóle nie odzywa się do pani i nie odpowiada na pytania tylko kiwa głową oraz nie bierze udziału w zajęciach. Dodam, że córka w domu jest bardzo żywa i gadatliwa. Bardzo mnie to martwi. Czy córka może mieć mutyzm wybiorczy? Co w tej sytuacji robić?

Witam. Trudno jest mi jednoznacznie stwierdzić czy to mutyzm, czy dziecko z jakiegoś powodu nie odzywa się do nauczycielki. Czy przed feriami coś między nimi zaszło, czy dziecko w ten sposób okazuje swoją dezaprobatę i gniew wobec nauczycielki? Czy córka w przedszkolu rozmawia z innymi dziećmi? Co Pani wie na ten temat, czy przypomina sobie Pani żeby przed feriami córka o czymś wspominała? Należy zagłębić się w świat przeżyć dziecka. Zachęcam do wizyty u psychologa.
Pozdrawiam
Emilia Wawdziejczuk - Kuczyńska

mgr Emilia Wawdziejczuk-Kuczyńska

Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.

Najczęściej zadawane pytania