dr n. med. Elżbieta Kukawczyńska

Z Panią Doktor miałam wątpliwą przyjemność spotkać się podczas 1. w życiu wizyty mojej (wtedy 2-tygodniowej córki). Pani dr zdiagnozowala wadę serduszka. Słysząc to, chyba jak każda matka w mojej sytuacji, rozplakalm się i zaczęłam zadawać pytania, m.in. "co teraz?", "jak będzie wyglądać leczenie?", "na co zwracać uwagę, co powinno mnie zaniepokoić?" - jedyne co usłyszałam to: "ale proszę nie plakac" i "ja teraz Pani nic nie powiem, bo nie wiem, proszę przyjść w 3. m.ż corki". Nie zostało mi wyjaśnione co oznacza zdiagnozowana wada, pomijam, że Pani dr wyglądała tego dnia na bardzo niezadowoloną. Czułam sie tak, jakbysmy z corką byly przyjmowane za karę. Koniec koncow trafilysmy do znakomitej Pani Kardiolog w zupelnie inne miejsce, okazalo sie ze zadnej wady nie ma, takze Pani Kukawczyńska zafundowała nam wszystkim ogromny stres - niepotrzebnie. SZCZERZĘ NIE POLECAM.

Nie rozumiem skąd negatywne opinie. Pani doktor jest najlepszą lekarką jaką miałam okazję w życiu spotkać. Zawsze odpowie na wszystkie pytania, rozwieje wątpliwości i wykona dokładne badania, a to wszystko z uśmiechem. Doktor Kukawczyńska stawia dobro pacjenta na pierwszym miejscu i podchodzi do niego holistycznie. Z całego serca polecam.

Nie wiem skąd tu takie negatywne opinie - ja byłam u Pani doktor drugi raz na badaniu echa serca płodu i za każdym razem jestem zachwycona: miła, rzeczowa, sympatyczna, uśmiechnięta i ponadprzeciętnie kompetentna - najlepszy kardiolog dziecięcy we Wrocławiu! Polecam z czystym sumieniem.

Pojechałam z synem w celu zbadania szmerów w sercu. Pani Doktor bardzo niemiła, z kamienną twarzą, odniosłam wrażenie nie lubiąca dzieci, które boją się badania. Zamiast zachęcać do współpracy wręcz krytykowała i wyśmiała 7-letnie dziecko. Po niepełnym badaniu niewiele wytłumaczyła, tylko tyle, że to nie patologiczna zmiana. Być może gdyby okazała trochę empatii udałoby się doprowadzić badanie do końca, jednak poszpitalny strach dziecka został jeszcze bardziej nasilony przez zachowanie Pani Doktor. Kolejnym razem wybiorę innego specjalistę.

Wizyta w szpitalu na Borowskiej, badanie trwało mniej niż 5 min. Doktor bardzo niemiła, zbadała bardzo pobieżnie, nie zainteresowała się poprzednimi wynikami echa serca płodu, przy czym w dokumentacji wszystkie możliwe parametry są wpisane jako w normie, wszystkich parametrów nie można zbadać w 5 minut, tym bardziej, że poprzednie badania u innych lekarzy miałam robione około 30 min i tam zostały wykryte nieprawidłowości.

Wizyta z dn. 25.10.2022 w poradni kardiologicznej przy ul. Chałubińskiego 2a. doktor jest bardzo specyficzna osobą i niestety brakuje jej szacunku do pacjenta. Podczas wizyty bardziej skupiła się na krytykowaniu i pouczaniu (stracony czas). stanowczo odradzam wizyty u tego lekarza.

Jak najbardziej polecam wizytę u Pani doktor. Oczekiwałam szczegółowego badania i odpowiedzi na nurtujące mnie pytania i to dostałam. Do lekarza nie idę się wygadać, tylko dostać diagnozę i konkretne wskazówki i tak było tym razem. Zwięźle i rzeczowo. Wszystko wytłumaczone. Opóźnienie może i było, ale to chyba świadczy dobrze o lekarzu, który nie patrzy na zegarek o której jest następny pacjent tylko poświęca tyle czasu, ile potrzeba na wizytę. Jestem na plus i oczywiście polecam

Na plus mogę zaliczyć to, że wizyta się odbyła. Z 20-minutowym opóźnieniem, ale się odbyła. Natomiast była to dziwna wizyta. Na samym badaniu Pani Doktor stwierdziła, że lewa komora serca dziecka jest minimalnie większa niż prawa. Na pytanie męża co to oznacza i czy wiąże się to z czymś złym, odpowiedziała, że nie wie. Jeśli ta wizyta miała nas uspokoić to skutek był dokładnie odwrotny. W sumie na samym badaniu mało się skupiła, bardziej obchodziło ją to, że jak zdjęłam maseczkę do badania (powiedziała, że to konieczne, żeby badanie wyszło prawidłowo) to zobaczyła moją twarz z niedoskonałościami. Zaniemówiłam, bo byłam w szoku, że pozwala sobie na takie uwagi, ale mąż próbował jej wytłumaczyć, że i tak w ciąży moja twarz wygląda o wiele lepiej niż przed zajściem w ciążę. Jakoś się tym nie przejęła, zamiast tego zaczęła straszyć, że to na pewno jakiś stan zapalny i w organizmie dzieje się coś złego. Poza tym jak zobaczyła moją kartę ciąży (karta założona w przychodni Medicover) to zaczęła swój wywód, że ona nie lubi, jak to stwierdziła, "korpory" i że jej koleżanki uciekają z pracy w takich korporacjach, bo takie miejsca są nieuczciwe i tylko patrzą na to, jak zaoszczędzić na badaniach zlecanych pacjentom. Z gabinetu wyszliśmy zastanawiając się czy to był gabinet kardiologiczny czy jednak byliśmy przed chwilą u dermatologa. No i co najważniejsze - wcale nas ta wizyta nie uspokoiła jeśli chodzi o zdrowie naszego dziecka, chociaż, jak się potem okazało, nie ma powodów do obaw.

Pani Doktor nie zauważyła u mojego dziecka krytycznej wrodzonej wady serca HLHS oraz tego, że żołądek znajduje się po nieprawidłowej stronie. Doktor nawet nie chciała popatrzeć na opinie ginekologa położnika, w której było wpisane podejrzenie nieprawidłowego położenia serca płodu i bradykardia. Tętno dziecka nie zostało zmierzone, ale w karcie znalazła się informacja o tętnie 140-150 ud/min co było dla mnie zastanawiające gdyż na każdej wizycie dziecko miało obniżone tętno oscylujące w granicach 110-120. Na szczescie udało nam się trafić do innego specjalisty dzięki któremu znamy szczegółowo na czym polega wada serca naszego dziecka, znamy rokowania, sposób leczenia, oraz wybraliśmy odpowiednie miejsce do porodu i dalszej opieki na dzieckiem. W naszym przypadku wadę widziało 2 kardiologów i 3 ginekologów, a doktor Kukawczynska nie zauważyła żadnej nieprawidłowości. Dobrze, że udało nam się zmienić lekarza gdyż gdybyśmy mieli bazować tylko na jednej opinii dr Kukawczynskiej to nie wiadomo jaka czekałaby przyszłość nasze dziecko. Jeśli kiedykolwiek jeszcze zdecyduje się na kolejne dziecko to w przypadku podejrzenia wady serca na pewno nie pójdę do dr Kukawczynskiej mając na uwadze dobro dziecka i dobro nas - rodziców. Wizyta była w szpitalu na Borowskiej.

Pani doktor może i ma wiedzę oraz doświadczenie ,ale oskarżycielski ton rozmowy, prześmiewcze opowieści o innych rodzicach uważam, że nie powinny mieć miejsca. Pani dr zasugerowala , że powinnam sama odczytywać wyniki badań bo przecież to tylko cyferki oraz twierdzenie że karmienie piersią to moda, która szkodzi dzieciom. Bardzo nieprofesjonalne zachowanie. Żałuję, że w ogóle zapłaciłam za wizytę.