lek. Danuta Jurgielaniec

Byłam doktor ponad pół roku temu z dosyć charakterystyczną plamą. Niestety przyznała, że nie wie czym ona jest. W późniejszym czasie okazało się, że był to rumień wędrujący charakterystyczny dla boleriozy. To, że nie zostało to wykryte we wczesnym stadium ma teraz poważne konsekwencje. Natomiast, na inne dolegliwości Pani udzieliła mi odpowiedniej pomocy.

Niestety nie możemy polecić pani lekarz. Mieliśmy wizytę z mężem, mąż chciał sprawdzić pieprzyki i znamię, ja chciałam sprawdzić wypryski na twarzy, nietypowe rozrastające się silnie. Mąż bada pieprzyki co rok i stwierdził, że nigdy nie miał tak pobieżnie zrobionego badania. W gabinecie było ciemno, pani do oglądania pieprzyków nie zapaliła nawet światła i oglądała je z odległości 1 metra, bez użycia żadnego przyrządu jak to ma miejsce zazwyczaj (lupka z podświetleniem) Poleciła też usunąć znamię tylko dlatego że wygląda nietypowo, nie obejrzała go w ogóle z bliska, dwóch innych dermatologów uznało po dokładnym badaniu że zmiana jest niegroźna i nie ma potrzeby usuwać. Mój problem z wypryskami na twarzy zbyła, stwierdziła, że jest to podrażnienie od całowania się z brodatym mężem i od pasty do zębów(nawet nie zapytała jakiej używam). W związku z narastającym problemem poszłam do innego lekarza który mnie zdiagnozował i włączył leczenie.

Niestety nie mogę wystawić pozytywnej opinii. Choćbym chciała napisać coś pozytywnego, nie ukrywam miałam nadzieje ze w końcu mi ktoś pomoże ale nie zostałam poprawnie przebadana, właściwie to pani rzuciła tylko okiem na moja twarz i od razu bez wyjaśnień przepisała maść ze sterydem która nie pomogła. Oceniła że mam tłusta cerę i przykazała nie stosować wody w pielęgnacji co jest bzdurą totalną! Mimo to spróbowałam i zrobiłam sobie więcej szkód, skóra się wysuszyła już po 2 dniu i była podrażniona, pryszcze nasiliły się. Moja cera nie jest tłusta tylko ma rozregulowaną pracę gruczołów i nawet tego Pani dermatolog prywatnie nie chciało się zbadać. Wspomniałam tez o problemie nadmiernego wypadania włosów od roku (około 200) a Pani dermatolog spytała tylko czy mi włosy rosną, a jeżeli rosną to nie mam się czym martwić. Naprawdę? Może lepiej przyjść jak będę już łysa wtedy Pani dojrzy ze coś jest nie tak. Ale jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o wiecie co. Dwa problemy to już tak jakby podwójna wizyta? Liczyłam że da jakieś info czy skierowanie na badania hormonalne ale niestety nie dała.
Nie polecam, strata pieniędzy i czasu na dojazdy.

Po przeczytaniu pozytywnych opinii, gdy u 5 - miesięcznego dziecka pojawiły się źle wyglądające zmiany skórne w okolicach szyi i brody myślałam, że Pani doktor okaże się idealnym rozwiązaniem. Niestety bardzo się zawiodłam. Wizyta była na NFZ. Problem z terminem (chociaż Pani w recepcji, gdy jej powiedziałam, że dziecko ma 5 miesięcy wpisała mnie na wizytę tego samego dnia), pod gabinetem nie spotkałam jednak nikogo, również po wyjściu. Pani doktor od niechcenia spojrzała na niepokojące mnie zmiany i zaleciła „dobry krem” bez recepty z ulotki, którą miała pod ręką. Krem dostępny „w jednej lub dwóch aptekach w Koszalinie”. Cena ponad 80 zł za tubkę. Niestety nie przyniósł żadnych efektów, jedynie kolejną wizytę u innego lekarza. Być może wizyta prywatna wyglądałaby inaczej, ja jednak już się o tym nie przekonam, ponieważ nie mam zamiaru nigdy więcej skorzystać z usług tej Pani.

No niestety... Druga wizyta i już ostatnia. Pani lekarz podeszła do sprawy po raz kolejny jak do 15 latka z trądzikiem i nadmiernym przetłuszczaniem.

Tym razem przepisano mi klindamycynę i acnelec; poprzednio dostałem Epiduo, które w żaden sposób mi nie pomogło. Kolejna wizyta i kolejne smarowidła, pomimo tego, iż Pani lekarz dobrze wiedziała, ze miejscowo nic się nie sprawdziło. Miałem nadzieję, że zostaną zaproponowane badania na tle hormonalnym, przepisanie coś do brania doustnego - nic z tych rzeczy - 2 antybiotyki do smarowania miejscowego + drożdże w tabletkach :), nakaz mycia twarzy samą letnią wodą - "tylko ochlapać" :)

No ale wracając: na przetłuszczającą się skórę głowy dostałem jakieś dwie trefne próbki szamponików po 10ml (dosłownie) z jakiegoś woreczka, które leżały na biurku, obok notatników od sponsorów - "te szampony są na prawdę bardzo fajne; może nie ma pan łupieżu ale mogą pomóc - proszę spróbować". Podsumowanie wizyty i "profesjonalna" opinia dermatologa z 30-letnim stażem, to "tak już pan ma"... Wdawać się w dyskusję nie chciałem, bo to nie miałoby żadnego sensu. Uśmiechałem się tylko pod nosem. Zapytałem kiedy mam przyjść na wizytę kontrolną, usłyszałem odpowiedź "to zależy od pana"...

Raz, dwa - wypisane recepty i (znowu) nim tylko oderwałem wzrok od nich słyszę nabijanie kwoty na fiskalkę :) Zapłaciłem, wziąłem paragon i wyszedłem... i już nigdy nie wrócę.

Tak w gwoli ścisłości: niedowiarków z problemem trądziku zachęcam do osobistej konsultacji i wydania 100zł na oglądnięcie odwrotów z notatnika od sponsorów :)

Pozdrawiam

Powiem szczerze źe nie polecam!!Pani za 5 min.wizyte skasowała 100zł!Konkretnie nic nie powiedziała tylko powiedziała smarować kremem i nic więcej!I na dał mam problemy ze zdrowiem!Ja byłam prywatnie i myślałam źe za 100 zl pani doktor pomoże ale podejście było jak NFZ!!!@

Bardzo krótka wizyta, która nic nie wniosła. Pani doktor nie zdiagnozowala przypadłości, za to przepisala bardzo drogie preparaty do pielęgnacji dostepne tylko w jednej aptece.

Bardzo krótka wizyta. Pani doktor tylko rzuciła okiem na mój trądzik i zapytała o wcześniej przebyte leczenia i stosowane środki (prawdopodobnie tylko po to, żeby nie przepisać tego samego). Żadnego szczegółowego wywiadu, przepisała 2 maści, bardzo popularne. Na wizyty kontrolne kazała umawiać się przez internet. Wydawało mi się to dość nieprofesjonalne, gdyż uważam, że to lekarz powinien stwierdzić jak częstych kontroli wymaga moja choroba i sam wyznaczać terminy wizyt. O przepisanych lekach nie powiedziała praktycznie nic. Sama musiałam zapytać czym dokładnie są, jak je stosować, z czym łączyć i jakie są skutki uboczne. Przepisane maści zmniejszyły mój problem na czas używania. Trądzik nie zniknął w trakcie leczenia, a po zakończeniu kuracji przepisanymi maściami powrócił do poprzedniego stadium.

Ponoć lekarka 30 lat w zawodzie posiada dobre opinie a diagnoze,którą wystawiła mojemu 4 miesięcznemu dziecku była nietrafna i po przepisaniu wielu maści na AZS żadna nie pomaga tylko pogorszyła stan skóry i dziecko bardziej cierpi niż wcześniej.Nie sympatyczna, ordynarna.Wizyta trwała nie całe 10 minut. Nigdy więcej nie umówię wizyty u tej pani.

Nie jestem usatysfakcjonowana wizytą, która trwała może z 8min... Sama Pani doktor miła, uprzejma ale w dobie Internetu uważam że powinna powiedzieć mi więcej niż to co sama wyczytałam o swoim problemie. Oczekiwałam jakiś "oględzin" z racji problemów skórnych a tu nic takiego nie było... Jeszcze koszt wizyty.. za moja 8-minutowa wizytę zapłaciłam 100zl gdzie tylko usłyszałam to co już wiedziałam, uważam że to jest trochę za dużo, za jedyny wysiłek jakim było nabicie paragonu na kasie, więcej nie pójdę, szukam dalej.