lek. Bernadeta Zawiszewska

Pani doktor prowadziła moją ciążę napierw zagrozona poronieniem potem przedwczesnym porodem. Poza rutynowymi badaniami i usg nie wykazywala wiekszej inicjatywytywy, nie tłumaczyła niczego. Nie czulam sie dobrze otoczona opieka lekarska. W 35 tygodniu ciazy pani doktor stwierdzila ze wszystko jest juz w gotowości do porodu. Ktorykolwiek lekarz skierowalby mnie do szpitala na patologie bo kazdy dzien dluzej dla maluszka w brzuszku jest na wage zlota. Nie powiedziała mi o tym, urodzilam wcześniaka. Mozliwe ze syn urodziłby sie w terminie gdyby mnie skierowano na odzial. Nie polecam.

Świetny lekarz! Pani doktor jest sympatyczna, fachowa i pełna klasy. Bardzo delikatnie przeprowadza badanie i tłumaczy wszystkie niezbędne rzeczy. Polecam tego lekarza.

Ku przestrodze. Niebywale niekompetentny, zahukany lekarz. Kompletnie niezainteresowana pacjentem. Nie wykazuje żadnej inicjatywy. O niczym sam z siebie nie informuje. Jeśli samemu się nie dopyta, czegoś nie zaproponuje, to wizyta przebiega w ciszy (np. cytologia w ciąży, morfologia, krzywa cukrowa). Bez badania ani palpacyjnego ani USG stwierdziła ciąże zagrożoną i odmówiła leczenia. Trzech innych ginekologów uważało ciąże za prawidłową. Mam nawet specjalne zaświadczenie od lekarza z poradni specjalistycznej. Odradzam. Poszukajcie Panie lekarza wykształconego, pewnego swojej wiedzy i doświadczenia a nie bojaźliwego i zachowawczego. Żelazny cytat z Pani doktor: „ja to bym się pani nawet bała zrobić cytologii”. Chyba decyzja o wyborze zwodu nie była do końca przemyślana…
Na pytanie o witaminy w ciąży powiedziała, że mam sobie jakieś wybrać. Zaniepokojona zapytałam o witaminę A, to mi odpowiedziała, że jeśli mam preparat zawierający witaminę A to to nie jest preparat dla kobiet w ciąży. Droga Pani doktor informuję, że nie ma na rynku preparatów witaminowych, dla kobiet w ciąży, bez witaminy A. Dodatkowo w wywiadzie powiedziałam, że mam nadczynność tarczycy, ale Pani doktor o szkodliwości jodu w preparatach witaminowych nawet się nie zająknęła. Nie rozumiem, czy w tym wypadku też było ciężko udzielić porady? Rozumiem, że badanie jest uciążliwe, trzeba zakasać rękawy, o zgrozo rękawiczki założyć i jeszcze coś gdzieś wkładać, ale ludzka porada dla zatroskanej przyszłej matki jednak by korony z głowy nie strąciła.

Chodziłam do wielu lekarzy z okropnym bólem i podejrzeniem nieplodnosci, w ciagu 9 miesięcy sześciu rożnych mnie oglądało i uważali, ze jest ok. Dopiero ona stwierdziła ogniska endometriozy wewnątrz jajnika. Teraz dopiero wiem na co sie leczyć. Dziękuje ;)

Ogromne, bardzo pozytywne zaskoczenie. Bardzo rzeczowa, konkretna, stawiająca na profilaktykę Pani Doktor. Polecam bardzo gorąco.

nie mam najlepszego zdania o p. doktor, chodziłam do niej 6 lat temu,prywatnie, bo byłam w ciąży i polecono mi panią doktor,niestety moje dziecko urodziło się z chorym sercem ,a ona twierdziła,ze serce ma jak dzwon,po porodzie nawet do mnie nie przyszła,lekarze w szpitalu dziwili się,ze nie zauwazyła,ze dziecko ma pół serduszka.

Moim życzeniem byłoby, żeby kazdy lekarz podchodził do pacjenta po ludzku tak jak ona i miał takie jak ona kompetencja.SUPER LEKARZ!! POLECAM111

świetny lekarz, a co najważniejsze nie liczą się dla niej pieniądze ,ale ludzie.gdy mój lekarz przez prawie miesiąc dawał mi nadzieję ,że moje maleństwo żyje ona jedna zrobiła prawie za darmo badanie usg , stwierdziła niestety ,że dziecko od 3 tygodni już nie żyje, natychmiast dala skierowanie do szpitala.porozmawiała ze mną ,doradziła, zrozumiała rozpacz matki , która przez 10 tygodni była pewna,że nosi pod sercem swój skarb i że jest z nim wszystko ok , bo tak twierdził mój lekarz prowadzący, dopiero przez zbieg okoliczności trafiłam do pani doktor .i jestem jej z całego serca wdzięczna przede wszystkim za okazane serce ,za zrozumienie i fachowe podejście do leczenia.później potwierdzone w szpitalu. polecam z całego serca wiem ,że na pewno tylko jej zaufam i powierzę swoją następną ciąże!!

Nie wiem czy "ta lekarz" uczyniła postepy, jednak wiele let temu operowała mi gruczoł Bertholina w znieczuleniu miejscowym. Zaufałam bo mówiła, że robia to "swoim" i mozna potem iśc do pracy dośc szybko.Skończyło się już wieczorem zapaścią bólową i potem trzymano mnie w szpitalu 3 doby w lodzie poczym okazalo sie, że po ustapieniu obrzęku "puściło" naczynie krwionośne i miałam krwotok. Czyszczono mi (w narkozie) skrzepy, które tworzyły sie od zabiegu i podrazniono nerw kulszowy.Wargę sromową mniejszą mam przedziurawioną tak, że mogę sobie kolczyk zalożyć tyle że dziura jest duża. Ciekawe jak to sie ma do wycięcia Bertholina??? Nie poinformowała mnie, że mozna uniknąc zabiegu i da się to wyleczyuć bez interwencji chirurgicznej. Zgubiła mnie ufnośc i naiwność. Myslę, że ćwiczyła sie wtedy na mnie a po latach MOŻE jest lepszym lekarzem. Nie zwracalam sie do niej więcej bo ze względów prywatnych nie było to już mozliwe. Dziś jednak wystąpiłabym na drogę sądową o okaleczenie.
I niech się wszyscy lekarze strzega rutyny i braku szacunku do czlowieka.Kiedyś i im może sie trafić, że będa pacjentami.

witam
mam pytanie. Czy ta pani przyjmuje w przychodni Zachód na Czyżkówku?