lek. Barbara Waloryszak

Pani doktor przeprowadziła szczegółowy wywiad, przebadała mnie delikatnie i dokładnie oraz skierowała na dodatkowe badania. Polecam Panią Doktor!

Byłam u Pani doktor na wizycie w celu uzyskania zaświadczenia czy powinnam kontynuować zabiegi komory hiperbarycznej. Pani doktor powiedziała, ze nie jest moim lekarzem prowadzącym i nie wystawi mi takiego zaświadczenia. Pokazałam wynik audiometria totalnej, na którym był widoczny ubytek do 30dB i Pani doktor stwierdziła, ze jest to dobry wynik i powiedziała, że to koniec wizyty. Żenujące podejście, nigdy jeszcze nie spotkałam się z tak niemiłym lekarzem. Wizyta trwała 30-40 sekund, nie uzyskałam pomocy i tylko straciłam czas.

Nie polecam wizyty u Pani Doktor. Pani Doktor nie należy do osób punktualnych. Mimo, że nie było żadnego pacjenta to do gabinetu zostałam zaproszona z opóźnieniem. Teleporada mimo porannej godziny (7 rano) była z 16 minutowym opóźnieniem. Pani Doktor nie rozwiązała problemu z moimi uszami. Stwierdziła, że nie ma na to lekarstwa i odesłała mnie do dermatologa lub alergologa. Kiedyś, gdy miałam taki problem to inny laryngolog bez problemu go rozwiązał.

Byłam u doktor z synkiem ponieważ nie podobały mi się pewne objawy. O ile na pierwszej wizycie było w miarę ok bo doktor miała fajny humor i podejście do małego pacjenta tak na drugiej wizycie wyszłam ze łzami w oczach z gabinetu.
Doktor nawet nie obejrzała wyniku badania, całość może trwała z 3-4 minuty, w pośpiechu no ale skoro się spóźniła... nie słuchała o czym mówię, była nie mila, wysłała mnie do innego specjalisty bo ona się zna lepiej i z grubej rury wysłala na operację bez jakichkolwiek prób leczenia, całość wizyty skwitowała co" za matka co dziecku nie pozwala oddychać" ....


Odradzam, nie polecam, nie pójdę nigdy więcej !
Medicover Elektronowa 2 Warszawa

Tydzień temu byłam u Pani doktor na konsultacji z zatykającym się uchem. Obecnie jestem w 4 m-cu ciąży i Pani doktor po sprawdzeniu uszu, nosa i gardła stwierdziła, ze nic mi nie dolega, a na zatykające się uszy wpływ ma ciąża. Dzisiaj byłam na konsultacji u innego lekarza, ze względu na pojawienie się bólu ucha i niestety okazało się, ze mam zapalenie ucha i na tym etapie konieczne jest przyjęcie antybiotyku. Może gdyby Pani doktor wcześniej zareagowała obyłoby się bez tego. Nie polecam

Zgłosiłam sie do Pani doktor z zapaleniem ucha u córki, w Mediq w Legionowie .Córka leczona była od 20 dni antybiotykiem, dostawała najpierw 10 dni Amotaks, nie udało sie doleczyc ucha, wiec dostała na kolejne 10 dni Zinnat i jeszcze Antybiotyk w kroplach, 18 dnia antybiotyku nasza pediatra powiedziała ze uważa ze ucho do końca nie jest doleczone, ale zeby jeszcze poczekać te dwa dni i iść do laryngologa. Poszłam do dr Wolaryszak 20-stego dnia antybiotykoterapii ,obejrzała i powiedziała ze widać ze błona jest podrażniona i jest wysokie ciśnienie, ale to nic i ze wystarczy dawac Nasivin do nosa aby zmniejszyć ciśnienie w uchu. 6 dni pozniej z gorączka i ostrym zapaleniem ucha w nocy trafiliśmy na dyżur, lekarz przyjmujący powiedział ze widać ze to nie jest świeża infekcja, tylko niedoleczone wcześniejsze zapalenie. lekarz na dyżurze powiedział ze Nasivin to sobie można stosować na początku infekcji a nie po ciężkim zapaleniu ,które było niedoleczone. Jestem wściekła!!!!!!!

Z porady Pani Doktor korzystałam dwa razy. Skarżyłam się na silny ból ucha. Usłyszałam, że jestem super zdrowa, uszy czyste i nie wie o co mi chodzi. Wieczorem dostałam silnej gorączki a na drugi dzień z ucha poleciało coś na styl ropy. Wizytę wymusiłam na Pani doktor, bo akurat tego dnia nie przyjmowała. Dostałam antybiotyk i brak jakiegokolwiek wytłumaczenia jak to możliwe, że nic nie widziała mimo mojego uskarżania się na ból. Nie polecam

Niestety też nie jestem dobrego zdania o pani doktor. Rzeczywiście nie jest w stanie wyjść poza wąską specjalizację, zasugerować cokolwiek, tak więc zdecydowanie odradzam przy chorobach przewlekłych. Poszłam do pani doktor z problemem nawracających zapaleń krtani. W czasie wizyty zresztą też czułam się już trochę chora (wieczorami miałam problem z głosem). Tymczasem poczułam się potraktowana jak symulant. Pani doktor stwierdziła, że laryngologicznie jestem w 100 procentach zdrowa. Super wiadomość, ale nie wiem, czy wiarygodna, skoro pani doktor stwierdziła też zupełnie prostą przegrodę nosową, tymczasem lata temu jeden laryngolog dziwił się, że w ogóle mogę oddychać przez jedną dziurkę od nosa. I rzeczywiście gorzej oddycha mi się przez nos. Na moje dopytywania o krtań, dowiedziałam się, że z nią wszystko ok i że z wiekiem po prostu zmienia się głos (czyli wygląda na to, że ja z wiekiem muszę stracić go całkowicie), na uskarżanie się o wciąż spływający po tylnej ścianie gardła śluz, który muszę odkasływać, znowu stwierdzenie, że powinnam poczytać fizjologię człowieka, gdzie jest napisane, że każdy z nas dziennie połyka litr śluzu. No cóż pamiętam czasy, gdy nie musiałam dławić się śluzem i wieczorem dawałam radę przeczytać dzieciom więcej niż jedną króciutką bajkę.

Dr prowadzi całą moją rodzinę (razem z babcią i dziadkiem) od lat i nigdy nie było najmniejszego problemu. Zaznaczę, że również niektórzy z nas są przewlekle chorzy. Doskonałe podejście, szczególnie do dzieci: badanie mało traumatyczne, zrobione najszybciej i najdelikatniej jak to możliwe. Koszt wizyty w prywatnym gabinecie niski: między 60 a 70 zł. Jesteśmy bardzo zadowoleni

Pani doktor niekompetentna. Od momentu, w którym powiedziałem, że przewlekle choruje, zaczęły się ogromne nerwy i niepewność Pani doktor i tak naprawdę za wizytę zapłaciłem, ale nie wiem tak naprawdę za co.