lek. wet. Anna Slepecka

Mieliśmy ogromne szczęście, trafiając na dr Annę Ślepecką. Wzięliśmy psa z ulicy, nie mając żadnego doświadczenia z posiadaniem psów. Doktor Ślepecka nauczyła nas nie tylko, jak oswoić lęk separacyjny i efektywnie komunikować się z naszym psem. Wiele razy służyła radą, jak dbać o zdrowie pupila w takich dziedzinach jak: dietetyka, suplementacja, aktywność fizyczna i socjalizacja. Pies jest z nami już 5 lat i ma się bardzo dobrze. Gdy zdarzały się trudniejsze sytuacje, np. potrzeba zrobienia psu operacji, dr Ślepecka wykazywała się pełnym profesjonalizmem, pokazując nam najlepsze rozwiązania.

Pani Anna w prawie każdej dolegliwości próbowała dostrzec zaburzenia behawioralne zwierzęcia i wmówić, że to one powodują objawy - bez dodatkowych badań, obserwacji itp. Raz doszło do tego, że zwierzę nie zostało przebadane (nawet dotknięte), a pani Anna postawiła diagnozę i zasugerowała skorzystnie z jej usług, jako behawiorysty. Na szczęście inny weterynarz zdiagnozował problem i wdrożył natychmiastowe leczenie. Pani Anna sprawia dobre wrażenie i wydaje się mieć rękę do zwierząt. Niestety to oraz pozytywne oceny zachęciły mnie do korzystania z jej usług. Piszę tę opinię, ponieważ mi nie było dane poznać takich doświadczeń i ślepo wierzyłem w kompetencje lekarza weterynarii, który powinien w pierwszej kolejności diagnozować i leczyć, a nie stawiać behawiorystykę ponad wiedzę weterynaryjną. Na plus podejście pani Anny do zwierząt.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Pani doktor jest bardzo antypatyczną osobą. Odzywa się do klientów, jakby ktoś ją zmuszał do wykonywania zawodu a zwierzęta traktuje przedmiotowo, Naciąga ile się da nie pytając nawet o zgodę na zadawane leki. Przed szczepieniem na wściekliznę nawet nie zajrzała do książeczki psa. Omijajcie tą Panią z daleka!!! Pamiętam jak była jeszcze praktykantką, miłą, uśmiechniętą i życzliwą...teraz jest zupełnie inna!!!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Panią Anię znam od niedawna, ale jestem zadowolona. mój buldog francuski jest chorowity i przewinął się już przez niejeden gabinet. w żadnym nie byliśmy tak miło potraktowani jak w gabinecie przy Pugeta 12. Pani Ania ma rękę do zwierząt, za drobne porady nie bierze pieniędzy, jest miła i można zadzwonić do niej o każdej porze - zawsze chętnie pomoże i doradzi. jeśli ktoś mówi, że jest naciągaczką to się myli, sprawdzałam ceny w innych gabinetach, na Pugeta jest taniej niż u innych. poza tym jak kogoś nie stać na zwierzę, to niech nie bierze. a koledze, który mówił, że pani Ania nie ma matury gratuluję. mama musi być z pana dumna. Agnieszka B. z Zygmuntem

JESTEM BARDZO WDZIĘCZNA PANI ANI ZA OPIEKĘ NAD NASZYM MIŚKIEM - ZNAJDĄ . GDYBY NIE JEJ ZAINTERESOWANIE, POŚWIĘCENIE,..... PRZYJEŻDŻAŁA DO NIEGO NA RÓŻNE ZABIEGI , BO NASZ MISIU JEST BARDZO TRUDNYM PSEM PO PRZEJŚCIACH, DAWNO Z NAMI BY GO NIE BYŁO. WALCZYŁA O JEGO ZDROWIE, MIAŁ PASKUDNE ZAPALENIA USZU , JA W ŻYCIU TAKICH ZMIAN NIE WIDZIAŁAM, PANI ANIA DOSŁOWNIE POSTAWIŁA GO NA ŁAPY. NASZ PIES WYŁ Z BÓLU PO PORUSZENIU GŁOWĄ .....A TERAZ ? PO ZMIANACH W USZACH NIE MA ŚLADU ....!!!MISIU JEST RADOSNY , ODWIEDZAMY TERAZ PANIĄ DOKTOR NA WIZYTY KONTROLNE, SZCZEPIENIA. SŁOWO "NACIĄGACZKA"? NAPISAŁABYM DOSADNIEJ CO O TYM MYŚLĘ ,ALE KULTURA MOJA OSOBISTA NA TO NIE POZWALA, URATOWAŁA BARDZO CIERPIĄCEGO NASZEGO PSA ZA NA PRAWDĘ NIE DUŻE PIENIĄDZE!!!!!MY ZDAJEMY SOBIE SPRAWĘ ,ŻE GDYBYŚMY TRAFILI DO INNEGO WETERYNARZA PEWNIE MUSIELIBYŚMY W PEWNYM MOMENCIE ZREZYGNOWAĆ Z LECZENIA MISIA , BO ZWYCZAJNIE NIE MIELIBYŚMY NA TO PIENIĘDZY!A PANI ANIA WYKONAŁA KILKA ZABIEGÓW,ZA KTÓRE JESTEŚMY JEJ NIEZMIERNIE WDZIĘCZNI! JA POLECAM SERDECZNIE PANIĄ DOKTOR, POZDRAWIAM ALICJA

Polecam całym sercem- ja jechałam ze swoim psem aż ze Szczecina na zabieg bo na miejscu nie spotkałam jeszcze weterynarza który z takim sercem podchodzi do zwierzęcia i tak profesjonalnie, u którego zapłaciłam tyle co trzeba a nie jak to bywa za logo czy markę a do tego marną usługę. SZCZERZE POLECAM!!!!!

Ocena zmieniona przez moderatora na "dobry".

Pani Ania ma ogromne serce i wiedzę którą potrafi wykorzystać.Mojego zwierzaka wyleczyła,a kilku wetów przed nią twierdziło,że akurat tego wyleczyć się już nie da.Ja polecam z czystym sumieniem,nie pójdę już do nikogo innego.
Co do naciągania,chyba niektórym się wydaje,że zawód weterynarza to wolontariat.I że każdą chorobę da się wyleczyć jednym podanym lekiem i jedną wizytą u weta,który oczywiście ma być wszechwiedzący i od razu ma wiedzieć co dolega Miśkowi.Pani Ania przyjmuje do siebie znajdki,daje im schronienie,leczy i szuka im domów-to najlepiej świadczy o tym jakim jest człowiekiem.

[30. Czerwiec 2010] W kastrowaniu, sterylizowaniu zwierzaków widzę głęboki sens, proszę pójść do schroniska, i za krat spojrzeć na psa, następnie wejść z nim w kontakt wzrokowy – co widzisz – jest w nim mieszanina miłości do człowieka, rozpaczy, nadzieja, chęć do życia, poczucie upodlenia i upokorzenia, za dobre słowo to tańczyłby na własnym ogonie.

Psy towarzyszące bezdomnym, nie zawsze mają super karmę, suchą budę, lekarza, a jednak są radosne, bo jest ktoś, kto ma dla nich czas przytulić GO.
Wszystkie ssaki, mają swoje życie emocjonalne! My też jesteśmy ssakami.

[27. Czerwiec 2010] Też uważam, że szkoła niczego nie uczy, jest po to tylko, aby dać świadectwo. Dlatego jestem pełen podziwu dla determinacji dr. Ani, która nie czekając na maturę, poszła swoją własną, wyśnioną drogą.

[15. Maj 2010]. Jacku, a może warto było wykazać więcej cierpliwości, nie dać się innemu lekarzowi naciągnąć na 120 zł. Jeden zabieg i już – to chyba był jakiś filipiński weterynarz

[17. marzec 2010] Dziwne, swego czasu, sam podwoiłem stawkę, bo uważałem, że nieco zaniża. No co emeryt też honor ma! A czasami, zwierzakom też dostaje się jakiś smakołyk.

[09. Listopad 2009] Gabinet niektóre badania, może zlecać firmom zewnętrznym. Być może, wyniki przekazano telefonicznie.

[20. Lipiec 2009] Swego czasu, w oczekiwaniu na dr Anię, w rozmowie z praktykantką, dowiedziałem się, że aby tu się dostać na praktykę, to owa Pani, czekała bez mała sześć miesięcy.
Poza tym proszę zwrócić uwagę, na to, że gabinet nie jest już otwierany na cały dzień, lecz na godziny, dlatego o wiele bezpieczniej jest umówić się na telefon, ponadto Pani doktor, prowadzi wykłady.

Ta dziewczyna ma charyzmę, i wszystkie zwierzaki to wyczuwają. Szkoda, tylko, że nie może być moim lekarzem rodzinnym.

weterynarzy mam obczajonych w calej poludniowej czesci wroclawia i nie tylko, moim psem ostatecznie opiekuje sie pani Ślepacka, gdyz jest to lekarz z sercem dla zwierzakow i naprawde zna sie na swoim fachu, jestem spokojny o zdrowie mojego psiaka, ktory mimo kilku wizyt i zastrzykow ktore dostal w gabinecie, stale wyskakuje z samochodu i z radoscia biegnie prosto do gabinetu pani Ślepackiej (do innych gabinetow zapieral sie wszystkimi 4 lapami zeby tylko nie wchodzic)
Polecam 100 % i nie wazne czy to na zabieg czy tylko po porade

Dla wszystkich obecnych i przyszlych klientow: pani Slepecka nie ma nawet matury!! Wiem, bo chodzilem z nia do liceum ogolnoksztalcacego im. B. Chrobrego w Klodzku. Poradzam sprawdzic...

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz