Anna Roznatowska-Przystawa

Zgadzam się z wszystkimi negatywnymi komentarzami. Dziecko zbadane przez rozpięte body stuknięciem młoteczkiem. Musiałam jednocześnie pilnować niemowlę, rozbierać je, uspokajać, przekazywać dokumentację i wykrzykiwać odpowiedzi o wit. D oraz ulewanie. Lekarka chyba była w innej rzeczywistości, bo kilkukrotnie pytała o wiek dziecka a i tak nie mogła sobie ułożyć w głowie ile to 11 tygodni. Ta wizyta absolutnie nie wniosła niczego oprócz zażenowania i poczucia straconego czasu oraz zdenerwowania matki i dziecka. Nie chciałam już nawet zadawać żadnych pytań, bo nie widziałam w tym sensu. Drodzy rodzice, nie polecam...

Wizyta trwała 5 minut. Doktor dała mi wypowiedzieć się na temat dziecka w jednym zdaniu a potem nie chciała już mnie słuchać co mam do powiedzenia na temat małego pacjenta . Po jednym moimi zdaniu i postukaniu młoteczkiem stwierdziła że to nie jest problem do neurologa . Szkoda czasu na wizytę . Jak się później okazało syn miał problemy neurologiczne tak więc błędna diagnoza wystawiona odniechcenia.

Wizyta przebiegla bez zarzutu. Pani doktor wykazala wiele zainteresowania moim synkiem, przeprowadzila szczegolowy wywiad dotyczacy zarowno okresu prenatalnego, porodu jak i pozniejszego okresu rozwoju. Zbadala dokladnie synka, byla niezwykle ciepla, serdeczna i empatyczna. Na pewno powroce do pani doktor na zalecana kontrole.

Nie polecam tego lekarza za lekceważące podejście do pacjenta. Wizyta trwała 3 minuty. Dr nawet nie zbadała dziecka, nie zebrała wywiadu. Dziecko ma dziwne tiki, które się nasilają. Pani doktor myśli sobie, że rodzice chodzą po lekarzach z widzimisię. Jak chce się leczyć to trzeba szukać prywatnie dobrych specjalistów a w szczególności empatycznych.

Nie polecam niestety , za wizytę zapłaciłam 212 zł , trwała może z 5 minut. Badanie to ostukanie młoteczkiem i krótki wywiad .

Gdybym wcześniej przeczytała opinie to n pewno bym się nie udała do tego lekarza. Podpisuje się dwoma rękami pod opiniami. Pani spytała czy poród był pierwszy i czy jakieś obciążenia były. Postukała młoteczkiem , spytała się o podawanie Wit D i ulewanie. Stwierdziła że nie widzi żadnego napięcia ani asymetria. Chodzimy z synem od 3 miesięcy na rehabilitację. Dziecko całe się napinalo, nie było w stanie się kłaść na brzuch, otwierać piąstek. A lekarz stwierdził że dziecku nic nie dolega i że jeśli tak bardzo chcemy chodzić na rehabilitację i go ćwiczyć to sobie możemy, Ale ona nie widzi powodu żeby to robić. Zero konkretów, mimo że rehabilitantka powiedziała że dawno nie widziała takich napięć, ale Pani doktor wszystko negowała i nie dała dojść do głosu.

Zgodnie z zaleceniem lekarza pediatry udałam się z synem na wizytę z powodu wcześnie zarośniętego ciemiączka. Pani mnie wyśmiała, że "przecież widać, że ładną ma główkę", odgoniła mnie od dziecka, bo "przeszkadzałam jej" w opukiwaniu nóg i rąk głaskaniem po czole wystraszonego syna. Reszta może 5-minutowej wizyty odbyła się jeszcze bardziej na szybko w akompaniamencie płaczu niemowlaka.
Nie polecam. Zbieranie wywiadu zakończyłi się na pytaniu o wagę urodzeniową, przebieg ciąży i suplementację wit. D.

Nie przypominam sobie abym kiedys wystawila negatywną opinie o lekarzu, chociaż trafialam na lepszych i gorszych w swoim życiu. Przechodząc do wizyty - trwała kilka chwil,lekarz nie słucha, nie robi wywiadu, nie daje dojść do słowa, jest lekceważąca i z uśmiechem na ustach bagatelizuje wszelkie objawy. Po tym jak zwrocilam uwagę że Pani doktor mnie nie słucha usłyszałam że cyt. "jestem jakaś nienormalna" wobec tego jest to pierwsze miejsce w którym zamieszczam swoją opinię ale napewno nie ostatnie

Wizyta trwała 5 minut, badanie niedokładne, trwało niecałą minutkę. Pani doktor zadawała pytania po czym nie dawała czasu na odpowiedź co było irytujące, pomimo odbycia wizyty przed czasem czuć było pośpiech. Niektóre rzeczy zbgatelizowała co wyszło u innego lekarza. Niestety nie polecam

Wizyta u pani dr trwa ok 3 minuty, zarówno w Luxmed jak i na NFZ. Nieważne z jakim problemem się przyjdzie, badanie wygląda tak samo- obstukanie młoteczkiem i pytanie o witaminę D. Po porodzie dostaliśmy skierowanie do neurologa z powodu osłabionego napięcia mięśniowego i byliśmy u dr w Luxmed. Ostatnio trafiłam przez przypadek do pani dr w ramach NFZ. Dziecku ucieka oczko i okulista podejrzewa problem neurologiczny. Pani dr nawet nie bardzo spojrzała na oczy, po czym stwierdziła, że o co mi chodzi, że zez to nie problem, że niektóre dzieci po prostu mają zeza i jakoś z tym żyją... Komentarz do tego raczej zbędny.