lek. Anna Olszewska

Chodzę do Pani Anny z dwójką moich dzieci od 6 lat. Pani doktor zawsze dokładnie bada dzieci, udziela wyczerpujacych informacji, dobiera nam odpowiednie lekarstwa. Dzięki niej moje córki bardzo rzadko biorą antybiotyki.

Nie polecam, ta pani w ogóle nie powinna być pediatrom. Wiedza to nie wszystko trzeba mieć też odpowiednie podejście do dzieci, jak można na 3-letnie dziecko krzyczeć "dlaczego tak się drzesz" a tak właśnie było w moim przypadku. Jak najbardziej odradzam.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Bardzo się zawiodłam na doktor Olszewskiej, zarówno jeśli chodzi o jej wiedzę, jak i postawę. Powierzyłam jej opiece moje niemowlę, ale poza pierwszą wizytą, z której byłam zadowolona, każda kolejna sukcesywnie pogarszała moją opinię o tej lekarce. Już przy pierwszym szczepieniu pojawiły się zgrzyty. Lekarz odmówiła mi szczepienia szczepionką bezpłatną, zostawiliśmy z mężem postawieni pod ścianą: albo odpłatna szczepionka skojarzona (1 dawka tej szczepionki to koszt 110-200 zł, a dziecko musi przyjąć 4 dawki), albo żadna. Mimo, że o szczepionkach skojarzonych mam złe zdanie, o czym poinformowałam doktor, zaufałam jej. Zaszczepiliśmy więc dziecko szczepionką skojarzoną wskazaną przez dr Olszewską. Wkrótce od innego pediatry dowiedziałam się, że lekarka powinna mi była zaproponować bezpłatną szczepionkę sanepidowską z acelularnym krztuścem. Nie wiem, dlaczego mi jej nie zaproponowano. Zaniepokojona pewnymi objawami u dziecka po szczepieniu poprosiłam o skierowanie do neurologa, od którego moje dziecko uzyskało zalecenie szczepienie szczepionką acelularną i odpowiedni wpis w książeczce. Poinformowałam ją o tym na kolejnej wizycie – tym razem z chorym dzieckiem. Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu rozmowa na ten temat wywołała w pani doktor agresję. Po tej wizycie byłam bardzo zniesmaczona, ale tłumaczyłam sobie, że przecież każdemu zdarza się gorszy dzień. Przyszedł dzień drugiego szczepienia i jak się wkrótce okazało – kolejnych „przepraw” z panią doktor. Mimo, że lekarka wiedziała o wpisie od neurologa (sama go przeczytała na wcześniejszej wizycie), to nie chciała go uznać, twierdząc że jest nieważny, że muszę mieć specjalne zaświadczenie i znów zaproponowała odpłatne szczepienie. Poinformowałam doktor, że postaram się o takie zaświadczenie. W głowie pojawiła mi się jednak czerwona lampka. Przecież doktor wcześniej wiedziała o tym wpisie i nie poinformowała mnie, że jest on niewystarczający/nieważny. Przecież neurolog nie pierwszy raz daje takie skierowania, więc nie dostałabym raczej czegoś nieważnego. Dlaczego zawsze w momencie, gdy chcę szczepić dziecko jestem stawiana pod ścianą: albo szczep i płać, albo „się bujaj”? Dlaczego rozmowa na ten temat wywołuje w lekarzu takie emocje i za każdym razem próbuje się mnie ośmieszyć? Bardzo szybko okazało się, że dr Olszewska nie miała prawa odmówić mi tego szczepienia. Bez żalu pożegnałam się zatem z dr Olszewską, która bardzo zawiodła moje zaufanie, i znalazłam dużo lepszego pediatrę w innej przychodni.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Nie polecam. Chodziliśmy do tej doktor wiele razy na wizyty prywatne. Za każdym razem diagnozowała u syna zapalenie ucha- leczone oczywiście antybiotykiem. Ale ostatnia wizyta to był już szczyt. Pomyliła zapalenie ucha z wirusowym zapaleniem jamy ustnej- jak się później okazało. Dziecko przez 4 dni było z gorączką ponad 39. A wystarczyło zastosować nysatyne.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Nie polecam tej doktor- byliśmy raz z miesięczną córką i od samego początku traktowała nas " z góry" a jak mieliśmy jakieś pytanie to raczej omijała odpowiedzi w związku z czym konkretnej odpowiedzi nie dostaliśmy. Dziecko z grubsza zbadała- cała wizyta nie trwała dłużej niż 7 min...a jak na noworodka to zdecydowanie za mało!!! W przyszłości będę unikać u tej dr wizyty.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Poszedłem do Pani Anny z miesięcznym synem. Młody miał problemy ze skórą. Oględziny dziecka trwały blisko 45 minut, został gruntownie zbadany, ja oraz żona wypytani o wszystko. Diagnoza okazała się bardzo trafna, zalecone przez Panią Annę sposoby kuracji oraz leki bardzo skuteczne. Do tego wszystko wytłumaczyła jak czterolatkowi; sposób podawania leków, sposób używania maści itd. Była daleka od zastosowania antybiotyków, sterydów itp., to zostawiła jako ostateczność. Sama wizyta przebiegała w sposób bardzo profesjonalny i rzeczowy. To co mnie osobiście bardzo do Niej przekonuje, to brak wahania w podejmowaniu decyzji.

Chodziłam z synen jak jeszcze pracowała w Malvicie, zawsze trafne diagnozy, syn był zawsze dokładnie zbadany od stóp do głów ;-) . Dzięki Pani doktor trafił na zabiegi \"męskie\" , oraz po mały wypadku został profilaktycznie skierowany na prześwietlenia, dostawał skierowania na ogólne badania. Naprawdę polecam z czystym sumieniem, Jeśli został przepisany jakiś antybiotyk, to miałam go wykupić dopiero jak by wszystkie inne metody zawiodły.

Ocena zmieniona przez moderatora na "bardzo dobry".

bardzo miła,diagnozowałam u niej moje dzieci lecz uważam że z zapisywaniem antybiotyków mogłaby sie czasem wstrzymac na 4 przepisane dałam tylko 1 raz i dzieci ciężko, ale sobie poradziły.Ale tutaj ogromną rolę odgrywa jednak matczyna intuicja...

Bardzo dokładna lekarka, trafne diagnozy. Traktuje rodziców z szacunkiem jako partnerów w leczeniu.