lek. Aleksandra Lisowska

Nie polecam Pani Doktor. Prowadziła moją ciążę do 26. tygodnia. Informacje przekazywała zdawkowo, musiałam dopytywać. Pani Doktor proponuje swój prywatny nr telefonu, a gdy coś się dzieje odbiera i jest bardzo nieprzyjemna. Źle obliczyła wymiary dziecka... Poza tym brak profesjonalnego sprzętu oraz paragonu za wizytę... Zmieniłam lekarza w trakcie ciąży i to była bardzo rozsądna decyzja.

Pani doktor przez jakis czas prowadzila moja ciaze zlecala badania te co uwarzala ale zawsze pytala czy chce je zrobic prywatnie czy na nfz. Odpowiadala na pytania ale sama malo ich zadawala. Jak dla mnie nie bylo roznicy miedzy wizyta prywatnie a w szpitalu. Rzeczywiscie usmiechu to nie widzialam u niej ani razu. Ja osobiscie bym sie wiecej do pani doktor nie wybrala.

Do Pani Doktor trafiłam w trudnym dla mnie czasie, po bardzo złym potraktowaniu mnie w szpitalu na oddziale ginekologicznym...Przyjęła mnie w późnych godzinach wieczornych, w swoim gabinecie. Byłam kłębkiem nerwów a Pani Lisowska zbadała mnie, wyjaśniła i podtrzymała na duchu. Była profesjonalna i ludzka, Odpowiadała na wszystkie moje pytania i nie rozumiem niektórych pretensji co do jej osoby...Mi ta powściągliwość bardzo przypadła mi do gustu - jest taktowna i rzetelna. A lekarz ma być dobry, dobrze traktować pacjentki i opiekować się jak umie najlepiej - a to Pani Doktor potrafi. Polecam Panią Lisowską - nie szczędzi na badaniach, jest dokładna i uśmiechnięta. Mi bardzo pomogła, bo choć miała do przekazania niewesołe wieści, zrobiła to w bardzo taktowny sposób - podbudowała i dała nadzieję.
Pani Lisowska prowadziła ciążę mojej siostry, mojej Mamy i paru innych koleżanek. Z tego źródła wiem, że tak samo traktuje pacjentki prywatnie i w szpitalu. Polecam

Jestem bardzo zadowolona z wizyt u Pani Lisowskiej. Doskonale poprowadziła całą ciążę. Na wizytach zawsze wszystko dokładnie tłumaczy, w razie wątpliwości zawsze można do niej zadzwonić. Dla mnie lekarz z powołania.

Zdecydowanie godna polecenia! Słyszałam opinie o jej burkliwości i braku uśmiechu- i choć osobiście jestem rozgadaną osobą jej powściągliwość bardzo mi przypadła do gustu. Jest konkretna a na wizytach nigdy nie mam wrażenia, że mój czas się kończy. Jak dla mnie lekarz z powołania.

Mi pani Lisowska delikatnie mówiąc ubliżyła mówiąc że "szkoda jej mojego dziecka" a chodziło o to że wypisałam się z szpitala na własne żądanie bo nikt się tam mną nie zajmował wiec postanowiłam sama wziaść sprawy w swoje ręce i zapewniłam sobie kroplówkę i opiekę w domu..co prawda trochę mnie to kosztowało ale tu nie chodzi o pieniądze, przed wypisem obdzwoniłam swoją położna i wszystko miałam załatwione. Gdy pani doktor to usłyszała stwierdziła że jestem niedojrzała i po prostu zaczęła mi ubliżać czego nie ma prawa robić..W szpitalu przez tydzień ani usg ani żadnych badań do tego stres bo trzeba było pilnować po nocach kroplówki czy przyjdą zmienić i o tabletki też trzeba było sie upominać, jestem pod opieka domową i jest o wiele lepiej... skurcze ustały.. tylko na usg dojeżdżam prywatnie by sprawdzać szyjkę.

Jestem w 7 tygodniu ciąży i mam problemy z planieniami i krwawieniem jestem pacjentką pani doktor i jest ona bardzo dobrym specjalistą zawsze wytłumaczy tak że człowiek już się tak nie martwi.

Jest nie mila i stwarza wrażenie jakby leczyła za kare jednak niebagatelizuje problemów zgłaszających przez pacjenta. Bezproblemu wysyła na dalsze badania.

Do Pani doktor chodze juz od ponad roku, prowadzila moja ciaze oraz byla przy porodzie. Zawsze odpowiada na pytania, uprzejma i fachowa. Jak najbardziej polecam!!!!

Widze ze opinie tutaj sa dosc stare, malo jest aktualnych. Ja wlasnie przebywam w szpitalu na Maja,na ginekologii i jestem oburzona zachowaniem tej lekarki. Jestem w 6 miesiacu pierwszej ciazy, chodze prywatnie do Gliniewicza. Z Pania Lisowska mialam stycznosc tylko w szpitalu,raz w 10 tygodniu kiedy zrobila mi najbolesniejsze i najbardziej niedelikatne usg dopochwowe w zyciu. Byla arogancka,niemila i wrecz sprawiala wrazenie wkurzonej. Szczerze? Dla mnie to brak kultury i wychowania,poza tym wrazenie jakbysmy zyli w PRL-u. Zero odpowiedzi na pytania,no dla mnie to szczyt chamstwa kiedy ktos nie odpowiada NIC na pytanie. Teraz jestem w 25 tygodniu i jestem ponownie na oddziale, co prawda nie badala mnie ale byla na dwoch obchodach. Tragedia, uwazam ze lekarz powinien byc choc odrobine komunikatywny,wymaga sie tego od kasjerek w sklepie a gdzie od lekarza ktory uczestniczy w tak waznym dla kazdego wydarzeniu.