lek. Zofia Liziniewicz-Krzywicka

Bardzo polecam. Jestem pod okiem Pani Zofii już 2,5 roku i jestem zadowolona,

Jestem w okresie menopauzy,zanim zatrzymał się okres miałam różne problemy.W sytuacji kiedy potrzebowałam pomocy pani doktor przyjęła mnie poza pacjentkami,zleciła badania i zaordynowała leki.
Kilka lat wcześniej wyleczyła mi nadżerkę z dobrym skutkiem,a kiedy wiele lat temu miałam stan zapalny piersi podczas karmienia młodszego syna,wysłała na zabiegi,które mi pomogły.
Wczoraj byłam u pani doktor na rutynowej kontroli,przejrzała wszelkie badania w systemie Luxmed,przeprowadziła badanie i wyjaśniła jak sobie radzić z suchością pochwy.
Fakt,że mówi głośno jest troszkę deprymujący,ale jest uśmiechnięta,przekazuje jasno informacje.Badanie jest przeprowadzone delikatnie.
Być może młode pokolenie potrzebuję innych standardów.

Wspaniała lekarka z ogromnym doświadczeniem. Pani doktor zawsze zbiera obszerny, szczegółowy wywiad lekarski. Patrzy na problem i objawy holistycznie, łączy wszystkie kropki, dzięki czemu proponuje skuteczne rozwiązania. U Pani doktor nie ma głupich pytań i zawsze szczegółowo udziela na nie odpowiedzi. Idąc do Pani dr wiem, że zostanę wyleczona (a nie zaleczona), wysłuchana, dokładnie przebadana. Doktor jest bardzo miła, kulturalna, serdeczna i bardzo delikatnie wykonuje badania. Sama zleca dodatkowe badania (cytologię, usg piersi) i nie trzeba się o to prosić. Faktycznie są opóźnienia w wizytach, ale mi to nie przeszkadza - wiem, że dzięki temu pacjentki mają poświęcone tyle czasu na wizycie, ile potrzebują.
Prowadziłam u doktor ciążę oraz chodzę na wizyty kontrolne - polecam każdej kobiecie, w każdej sytuacji dr Liziniewicz - Krzywicką.

Przyszlam na wizytę NFZ z powodu bólu i temperatury 37 po przeochłodzeniu się. liczyłam na pomóc fachowca.
Osoba połowę nie słyszała przepytywala czasem asystentki a resztę nie słyszała a jak mówiłam głośno to kazała mi zachowywać się grzeczniej, osoba stwierdza ze temperatura 37 to jest noRRmalna i to że mnie boli to mnie nie boli, i mam "przynieść USG" kazała mi o ktorym wyczytala w historii moich wizytow, o skierowanie którego sama poprosiłam jakiś czas temu na wizycie prywatnej z abonemetu bo juz pół roku minęło a przydałoby się zrobić.Przerywala w sposób ponizajacy. Brak słów na takie leczenie i zachowanie.Teraz muszę jechać do swoich lekarze żeby dostać jakiś lek na ten ból i temperaturę podwyższoną.W Polsce mieszkam od 10 lat.Wyksztalcenie: magister.

Najlepszy lekarz do jakiego trafiłam. Miła i zawsze pomocna

Zamówiłam konsultację telefoniczną, ponieważ nie mogłam się zwolnić z pracy. Wcześniej leczyłam się w Medicover, ale w związku ze zmianą pracodawcy, aktywowano mi abonament w Luxmed. Przez połowę konsultacji słuchałam uwag, że powinnam się leczyć w jednej placówce. Pani podważyła opinie wcześniejszych lekarzy na podstawie przeprowadzonego przez nich usg. Chciałam po 3 miesiącach zrobić kolejne, poprosiłam jedynie o skierowanie. Nasłuchałam się, że polip nie może się odnowić, co nie jest prawdą.
Brak empatii, komentarze na temat leczenia przez telefon. Zmarnowany czas.

Ponadto, musiałam będąc w biurze głośno przekazywać informacje na temat swoich dolegliwości, przez co prawdopodobnie połowa biura słyszała o mojej infekcji intymnej.

Jeśli możecie wybrać innego lekarza, to polecam tak zrobić.

Byłam u Pani Doktor pierwszy raz i mile się zaskoczyłam. Nie była to moja pierwsza wizyta u ginekologa, ale pierwszy raz zostałam tak rzetelnie zbadana, zarówno pod względem wywiadu chorobowego jak i badania przedmiotowego. Pani Doktor jest konkretna, spokojnie i dokładnie tłumaczy zalecenia i proponowane leczenie. Pozwala na zadawanie pytań i chętnie na nie odpowiada. Patrzy na pacjentkę holistycznie, chce zapewnić zarówno leczenie jak i odpowiednią profilaktykę w postaci badań przesiewowych. Czułam się porządnie zaopiekowana przez Panią Doktor, dziękuję!

Pani arogancka niemiła, nie dała mi dojść do słowa, sama mówiła podniesionym głosem. Odmówiła wystawienia skierowania na usg piersi, bo powiedziała, że przez telefon to ona nie będzie rozmawiać i że gratuluje mi leczenia się przez telefon. Kiedy próbowałam jej wyjaśnić, że oczywiście miewałam wizyty stacjonarne ale teraz nie mam takiej możliwości totalnie to zignorowała. Nie chciala również doradzić mi innych leków na mocne bóle menstruacyjne, bo dotychczasowe nie pomagały. Generalnie nawet nie przeprowadziła wywiadu. Poeteszy raz spotkałam się z czymś takim. Nie polecam, zwłaszcza młodym pacjentkom, które przez to mogą się zrazić do wizyt.

To pomyłka. Wizyta opóźniona o przeszło godzinę. Musiałam mówić głośno i powtarzać zdania, bo lekarka słabo słyszy. Odpowiada bardzo głośno i pół korytarza słyszy historię choroby. Jednocześnie mówi pouczającym tonem i z politowaniem. Nie zrobiła pełnego wywiadu ginekologicznego, nie rozwiała moich wątpliwości. Tylko rutynowe badanie i wywód o fizjologii. Po wyjściu chciało mi się płakać. Naprawdę odradzam.

Pani doktor bez żadnej empatii. Po zbadaniu mnie, prosto z mostu stwierdziła że mam hiperandrogenizm, co wnioskuje po trądziku i włoskach po bokach twarzy. Mam podejrzenie PCOS, które pojawiło się u mnie po odstawieniu tabletek antykoncepcyjnych. Pani doktor z góry założyła, że "tak to już jest jak odstawia się tabletki bez konsultacji z lekarzem", nie biorąc pod uwagę, że z lekarzem się konsultowałam:)). Następnie powiedziała, że znów będę musiała przyjmować tabletki. Dopytywałam, czy jest to jedyna metoda zminimalizowania objawów PCOS, bo nie chcę tyko "nakleić plastra" na moje objawy i za 5 lat po odstawieniu znów mieć problemy z niepłodnością i brakiem miesiączek. Pani doktor stwierdziła, że nie będzie ze mną wchodzić w dyskusję. Rzeczywiście, coż za okropny pacjent, który chce się czegoś dowiedzieć od lekarza :)). Później poleciały mi łzy, bo cała sytuacja była dla mnie trudna, a na dodatek widziałam że pani doktor jest zirytowana że ta wizyta tak długo trwa (10 min) i mówiła do mnie podniesionym głosem i pytała "czego tu jeszcze pani nie rozumie". Na koniec stwierdziła, że "skoro jestem taka wrażliwa to mogłam do niej nie przychodzić". Bardzo nie polecam młodym dziewczynom, poszukajcie kogoś bardziej empatycznego.