lek. Tomasz Krzeszowiec

Nie polecam lekarza, dużo lepszych i bardziej rzyczliwych neurochirurgów w Opolu. Zero zainteresowania i brak chęci pomocy. Przykro, że miałam okazję na tego Pana trafić

Opinie o tym lekarzu na prawdę nie mijają się z prawdą, jego brak empatii, podwórkowe odzywki, brak szacunku nie tylko do pacjenta, ale też do wcześniejszych lekarzy i ich diagnoz. Wywiadu zero, zainteresowania zero, chamskie gadki, jego zachowanie jest agresywne i pewnie gdyby nie fakt, że spotyka się głównie z chorymi ludźmi i w polsce występuje kult nieomylności lekarza to pacjenci powiedzieli by mu w twarz co myślą o takim zachowaniu. Ponadto nie potrafi się przyznać że czegoś nie wie i mam wrażenie że sprawia mu przyjemność wytykanie komuś, że załatwił sobie zdrowie na własne życzenie. Etyka lekarska wręcz nie pozwala oceniać pacjenta, lekarz ma leczyć! Serdecznie polecam każdego innego neurochirurga jeśli ktoś ma jakiś poważny problem i potrzebuje pomocy.

Po diagnozie i operacji, która miała być bezpieczna i wyleczyć mnie od razu skierowanie na kolejną. Odradzam

Konsultacja przebiegła bardzo szczegółowo,bardzo cierpiałam z bólu-dobijała mnie rwa kulszowa,miałam duże wsparcie od lekarza.Gdy mam problem z kręgosłupem to jestem bo lepszego neurochirurga nie znam,zawsze mi pomógł.Sporo lat temu byłam operowana przez lekarza i wszystko jest w porządku.Za wszystko bardzo dziękuję.

ODRADZAM! Przeprowadził mi operację kręgosłupa (implant przez brzuch ALIF), operacja została przeprowadzona niechlujnie i nie profesjonalnie. Lekarz zaszył mnie nie czyszcząc powstałych krwiaków wewnętrznych! Po 3 dniach lekarz puścił mnie do domu mówiąc "krwiaki sie wchłoną". Po 7 dniach wylądowałem w szpitalu z zagrożeniem życia przez wewnętrzne infekcje! Drugi raz rozcięli mi brzuch żeby posprzątać po lekarzu! Po zabiegu nadal czułem taki sam rodzaj bólu, na wizycie kontrolnej stwierdził cytuje "ten ból jest w twojej głowie, twój mózg go generuje, z punktu medycznego nie masz prawa narzekać na ból". Po czym przepisał mi kolejne przeciwbólowe (te same co dostawałem przed operacją i w tej samej dawce), mimo tezy że przyczyna bólu jest inna, lekarz uznał sprawę za rozwiązaną. Zrobiłem rezonans, poszedłem do innego neurochirurga który odrazu stwierdził, że implant jest krzywo wkręcony w kręgi i powoduje ucisk nerwu który powoduje ból, dodatkowo zostałem uzależniony od xxxxx.

Polecam Pana Doktora. Fachowe podejście do problemu. Pełne zaangażowanie .

Konkretnie wyjaśnienie choroby i sposoby wyleczenia. Punktualność.

Uzyskałem potrzebne informacje i wyjaśnienia dotyczące dalszego postępowania.

Lekarz przyjazny pacjentowi, prawdziwy specjalista w swojej dziedzinie. Z problemami kręgosłupa borykam się od kilku lat i w końcu trafiłem do P. dr Tomasza który okazał pomoc i zrozumienie, trafna diagnoza dzięki której będę mógł normalnie funkcjonować. Dziękuję

Proszę omijać tego lekarza szerokim łukiem jeśli cenicie swój czas, pieniądze, nerwy i zdrowie (lub to co z niego zostało) Już na początku wizyty zerkał na zegarek tak jakby gdzieś mu się spieszyło. Wywiad chyba tylko po to aby móc coś wklepać do systemu i odhaczyć pacjenta. Badanie fizykalne to był jakiś żart. Rusza się pan? Może się pan schylić? No to jest pan zdrowy! Boli? Trudno.
Lekarz był zdziwiony, że mam ze sobą rezonans odcinka kręgosłupa, z którym mam problemy od ponad pół roku i nic do tej pory mi nie pomogło. Nie daję jednej gwiazdki tylko dlatego, że "obejrzał" badanie z płytki. Inni lekarze (ortopeda, lekarz z poradni bólu, fizjoterapeuta) po obejrzeniu wyników i skorelowaniu ich z badaniem fizykalnym, opisywanymi dolegliwościami byli w stanie wskazać gdzie może leżeć przyczyna. Zostałem do niego skierowany przez lekarza ortopedę, który nie ma kwalifikacji aby w kręgosłup zastosować jakieś blokady, od tego jest neurochirurg. Ciągły ból jest ciężki do zniesienia i po prostu chciałem aby ktoś mi choć trochę pomógł go zredukować abym mógł lepiej funkcjonować i kontynuować fizjoterapię, która nie przynosi natychmiastowych rezultatów, nie oszukujmy się. No ale niestety, przeliczyłem się. Zero diagnozy, chęci, empatii, nic. Lekarz stwierdził, że jestem zdrowy i dopóki nie widać nic konkretnego na badaniu to nie może nic zrobić. Walnął płytką o blat i odprawił.