Stefan Polkowski

Ten pan odbierał mój poród, łożysko nie chciało wyjść, dlatego było wydobywane ręcznie a macica łyżeczkowana. Po 7 tygodniach dostałam krwotoku, zgłosiłam się do poradni K w szpitalu i akurat był pan doktor. Oczywiście mnie chciał zbyć, ale wymogłam na nim skierowanie na USG. Okazało się, że pozostały duże resztki łożyska, natychmiast do szpitala na zabieg - takie było zalecenie lekarza robiącego USG (Rzeźnicki). Poszłam z tym USG do p. Polkowskiego, zrobiło mu się trochę głupio. Pomyślałam sobie - no trudno, zdarza się. Po 3 tygodnie po zabiegu łyżeczkowania poszłam do szpitala po wynik badania histopatologicznego. Odebrałam wynik i poszłam z nim do p. doktora. Powiedział, że wszystko OK (wynik) i kazał iść do domu. Sugerowałam, że może jakieś badanie kontrolne by mi zrobił czy USG. Stwierdził, że nie trzeba.
Dwa miesiące później musiałam być łyżeczkowana PO RAZ TRZECI (ale już nie przez niego), bo resztki łożyska nadal były i to nie wiele mniej niż za pierwszym razem. NORMALNIE ZAŁAMKA!

DZIĘKI TEMU PANU W CIĄGU 4 MIESIĘCY BYŁAM ŁYŻECZKOWANA O DWA RAZY ZA DUŻO NIŻ POWINNAM. Już nie wspomnę o narkozie, stresie i konieczności włóczenia po szpitalach mojego dziecka.
Zastanawiam się czy nie pociągnąć go do odpowiedzialności za to co zrobił - tylko jeszcze nie wiem jak się do tego zabrać.

STANOWCZO ODRADZAM!
PANIE DOKTORZE - CHYBA CZAS NA EMERYTURĘ!!!!!!!!!!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Wydaje mi sie on malo profesjonalny. weterynarz mojego kota wykazuje wieksze zainteresowanie pacjentami. Cale badanie na fotelu nie trfalo dluzej niz minute... Wogole ze mna prawie nie rozmawial w trakcie wizyty... Poza tym ma juz swoje lata i samo wypisanie recepty na jeden lek zajelo mu ponad 5 min.
jedyne co w nim dobre to to, ze badanie przebiega blyskawicznie, on malo pyta, prawie nie rozmawia, wiec dziewczyny, ktore jeszcze pierwszy raz u ginekologa maja przed soba moga isc do niego.Mniejszy stres.
a i minus za jego gabinet...jak z jakiegos horroru...nawet nie ma zadnego parawanu, zeby sie przebrac. i nie ma sie gdzie podmyc przed wizyta...