lek. Piotr Szuścik

Od lat jestem pacjentką doktora Szuścika. Prowadził moje dwie ciąże, był przy porodzie. Obecnie jestem w trakcie leczenia hormonalnego , które uważam za bardzo skuteczne, moje dolegliwości ustąpiły. Zawsze spokojny i opanowany ,mam pełne zaufanie do tego lekarza. Leczy się u doktora moja mama i kilka moich koleżanek, które tak jak ja długo szukały dobrego ginekologa.

Dr Szuścik prowadził moje dwie ciąże i jestem bardzo zadowolona. Był przy cc, wszystko w najlepszym porządku. Bardzo zaangażowany lekarz, godny zaufania. Polecam zdecydowanie!

Najgorszy i najbardziej nieprzyjemny lekarz, który jako stają pacjentkę pyta mnie kiedy zajdę w ciążę, bo już jestem na tyle stara że powinnam mieć dziecko. Jego brak empatii, moralizujący ton i żenujące zachowanie względem pacjentki proszącej o tabletki antykoncepcyjne ujmuje mojej godności jako kobiety. Pierwszy raz spotkałam sie z tego typu zachowaniem - odwiedziłam lekarza w ubiegłym roku ostatni raz i już do niego nie zawitam - szanowny panie nie zamierzam się tłumaczyć dlaczego nie mam i nie chce mieć dzieci, bo to tylko i wyłącznie moja sprawa, a nie lekarza. Tak upokorzona nie zostałam jeszcze nigdy u lekarza ginekologa, z całym sercem nie polecam tego lekarza!

Wspaniały lekarz! Często spotykałam się z opinią, że doktor jest małomówny. Czasem nie trzeba mówić zbyt dużo - efekty pracy Doktora mówią po prostu wszystko i same za siebie. Po kilku poronieniach udało mi się utrzymać ciąże dzięki odpowiednim lekom przepisanym już od owulacji. Pod koniec ciąży wystąpiły komplikacje, ciąża została rozwiązana odpowiednio szybko, doktor wychwycił i zauważył problem praktycznie od razu. Syn ma obecnie miesiąc i jest zdrowy. Ciąża prowadzona bardzo dobrze, wszystkie badania zlecane w odpowiednim czasie i na bieżąco. Doktor ma dużo cierpliwości do przewrażliwionych pacjentek, które lubią panikować - czyli takich jak ja.

Chciałabym podziękować Panu doktorowi z całego serca. Dzięki niemu mój synek urodził się zdrowy- 10pkt Apgar. Ja zawdzięczam mu swoje życie i macicę. Mam 42 lata, dziecko było wielkim marzeniem i żaden lekarz nie chciał przyjąć tak trudnego przypadku. Trzeba dodać że ciąża od początku była b. trudna- łożysko przodujące i mięśniaki. W moim wieku miałam 10 % szans że dziecko będzie zdrowe. Lekarz prowadzący też ostrzegał, że poród będzie trudny. I taki był- silny krwotok. Tylko dzięki fachowości i wiedzy Pana Doktora Szuścika przeżyłam, choć wiem że nie było łatwo. Dwie godziny ratowali mi życie. Polecam Pana doktora, bo nie boi się podjąć ekstremalnych przypadków a ja mogę doświadczyć macierzyństwa w moim wieku. Dziękuję Panie doktorze- Jest Pan Wielki!!!

Ja również nie jestem zadowolona z opieki dra Szuścika. Prowadził moją pierwszą ciążę. Byłam jego prywatną pacjentką. W trakcie ciąży byłam raczej zadowolona z wizyt, choć niewiele więcej z nich wynosiłam niż to, że wszystko jest ok. Minął termin porodu, pan doktor zalecił stawienie się na patologii ciąży. Był to poniedziałek. Tego dnia podano mi pierwszą oksytocynę, bez żadnych skutków, kolejną w środę i w piątek. Za każdym razem słyszałam tylko z ust doktora, że na kolejnym jego dyżurze rodzimy... kolejne nadzieje, całe dnie spędzone na korytarzu porodówki, wysłuchanie kilkunastu porodów odbywających się za ścianą, powrót z płaczem na oddział patologii ciąży. W niedzielę o 7.00 rano odeszły mi wody, niestety przez wiele godzin nie zaczynała się akcja porodowa. Dr Szuścik mimo to, że cały czas był w szpitalu, zjawił się u mnie dopiero o godz. 22.00. Po jego badaniu i przebiciu do końca pęcherza płodowego zaczęły się skurcze. Rozwarcie zrobiło się błyskawicznie, niestety dziecko źle się ułożyło i rodziłam twarzyczkowo, o czym położne powiedziały mi dopiero kiedy urodziłam. Poród był straszny, faza parcia trwała 4,5 godziny, brakowało mi sił, zasypiałam między skurczami. Po wyjściu ze szpitala, położna środowiskowa była zdruzgotana, że pozwolili mi rodzić "dołem", bo mój stan był kiepski. Poród twarzyczkowy to wskazanie do nagłego cięcia. W trakcie porodu dr Szuścik był zły chyba o to że musi przy mnie być... położne podczas jego chwilowej nieobecności podały mi tlen. Kiedy wrócił na salę porodową, usłyszałam tylko ostre: "po co pani ten tlen"?? Dziecko przyszło na świat nad ranem, oddałam je na oddział noworodkowy, bo nie miałam nawet sił go utrzymać na sobie. Nie potrafiłam przez kilka dobrych godzin wstać na nogi, cała się trzęsłam. Ten poród mógl się zacząć dużo wcześniej, gdyby tylko pan doktor się zjawił! Tymczasem zafundował mi poród w porze nocnej, co jest dodatkowym utrudnieniem. Dziecko nie urodziło się zdrowe, choć to nie jakość porodu miała na to wpływ. Choć wszystkie położne wiedziały, że dziecko zostało zabrane do kliniki kardiologicznej, pan ordynator Szuścik dowiedział się dopiero ode mnie na wizycie. Gratulacje! Dziś mam porównanie i wiem, że ten poród i atmosfera podczas porodu była straszna a jakość opieki naprawdę słaba. Stanowczo nie polecam!

Pan Doktor jest bardzo konkretny i dokładny.Odbiera telefony i doradza w nagłych sytuacjach.Ciesze się,że to właśnie Pan Piotr prowadził moją ciążę,która niestety nie była bez komplikacji.W pierwszych tygodniach ciąży obfite plamienia,w 17stym tygodniu znacznie skrócona szyjka macicy i zagrożenie przedwczesnym porodem.Pan Doktor za każdym razem odpowiednio interweniował i nie bagatelizował problemu.W obecności Pana Doktora szczesliwie urodziłam w terminie zdrową córeczkę.Serdecznie dziękuję.

Byłam pierwszy raz u p
doktora, mam doświadczenie z wieloma lekarzami, i różne wrażenia .P.dr P.Szuscik uważam że jest kompetentny, wykonuje badania (nie każdy to robi )rozmawia ,jest poprostu ludzki ,i cena za wizytę jest przystępna. Polecam serdecznie.

No humorzasty pan dr Szuścik. Panie doktorze może się mylę, ale wrażenie mam takie, że traktuje Pan niektóre pacjentki inaczej ( gorzej ) może się mylę.

witam byłam i jestem pajetką doktora Szuścika Kiedy trafiłam do szpitala z niestety źle rozwijająca się kolejną moją ciążą był bardzo miły po prostu ludzki . W szpitalu zajmował się mną od poczatku do końca wspierał ,zabieg przeprowadzał również mimo że nie był wtedy na dyżurze i nawet dziewczynami się interesował ,które ze mną leżały na sali, zawsze pytał na prawdę było widać,że się przejmuje zapewniał, że wszytko będzie ok bo bałam się strasznie i przejmowałam całą sytuacją ,bo to moje 3 dziecko ,które traciłam niestety :( Ja nie mam mu nic do zarzucenia czułam szczere wsparcie, które niestety nie mają wszyscy lekarze.Wystarczy być ludzkim nic więcej jak kobiety tracą swoje dzieci czy to tak wiele ........